To były najsilniejsze wzrosty od pięciu miesięcy. Dow Jones i spółka urośli po przeszło 2 proc. Tak silną reakcję rynku najczęściej tłumaczy się wypowiedzią szefa Rezerwy Federalnej. – Będziemy działać odpowiednio, aby podtrzymać wzrost gospodarczy z silnym rynkiem pracy i inflacją zbliżoną do naszego symetrycznego celu w wysokości 2 proc. – powiedział we wtorek Jerome Powell. Szef Fedu dodał, że jego instytucja będzie “bacznie monitorować” skutki wojny handlowej. Powell nie powiedział nic konkretnego w kwestii przyszłej ścieżki stóp procentowych, ale rynkowi komentatorzy zinterpretowali jego słowa jako otwarcie furtki dla OBNIŻKI ceny pieniądza. Reakcja Wall Street na “zbawcę” Powella była piorunująca. S&P500 zakończył dzień zwyżką o 2,06 proc. S&P500 poszedł w górę o 2,14 proc., a Nasdaq aż o 2,65 proc. W ten sposób amerykańskie indeksy odreagowały dość znaczące spadki z maja, po których znalazły się na najniższych poziomach od marca. Teraz rynek jest niemal “pewny”, że do września Rezerwa Federalna obniży stopy procentowe. W teorii niższe stopy sprzyjają wyższym cenom akcji. Maleje wówczas koszt kapitału (i tzw. stopa wolna od ryzyka) oraz koszty finansowe spółek, co podnosi wartość akcji w modelach wyceny. Sztucznie zaniżane przez Fed stopy procentowe przez ostatnie 10 lat były podstawowym paliwem giełdowej hossy.

Prezydent Donald Trump zapewnił, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mogą nawet potroić swój handel po Brexicie. Wywołało to jednak kontrowersje, sugerując, że brytyjski rządowy system opieki zdrowotnej może zostać otwarty dla amerykańskich firm.  Jeśli chodzi o negocjacje w sprawie ochrony zdrowia , to w wywiadzie dla „Good Morning Britain” Donald Trump powiedział, że brytyjski system zdrowia nie będzie częścią negocjacji handlowych. Wcześniej zarówno Trump jak i May wskazywali na główną przeszkodę w przyszłych rozmowach: cenioną w Wielkiej Brytanii NHS, która ustala ceny i płaci za opiekę szpitalną, leki i inne usługi medyczne w kraju. Wielu brytyjskich polityków sprzeciwia się włączeniu NHS do rozmów handlowych. Trump zachęcał Wielką Brytanię do opuszczenia Unii Europejskiej. Wcześniej we wtorek powiedział do premier May, że widzi „bardzo, bardzo korzystną i dużą umowę handlową” między USA a Wielką Brytanią, gdy opuści UE.  Pobyt prezydenta Stanów Zjednoczonych w UK wpływa pozytywnie na kurs funta. Para walutowa GBP/USD wyraźnie odbija od minimów.

Meksyk wystosował oficjalne ostrzeżenie skierowane do administracji Donalda Trumpa, w którym sugeruje, że nałożenie ceł na wszystkie meksykańskie dobra (w wysokości 5 proc.) zaszkodzi obu gospodarkom i może zwiększyć problem nielegalnej imigracji.  Chociaż początkowo mogło się wydawać, że eskalacja wojny handlowej z Chinami nie robi większego wrażenia na dolarze amerykańskim, to kolejne działania zaczepne Donalda Trumpa w Europie, czy też Meksyku, zaczęły powodować deprecjację dolara. Dodatkowym katalizatorem spadków są rosnące oczekiwania inwestorów co do obniżki stóp procentowych przez FED jeszcze w tym miesiącu. Konflikt z Meksykiem może się jedynie zaostrzać, gdyż stawka celna 5 proc.jest działaniem początkowym. Cła mają wzrastać z każdym miesiącem o kolejne 5 proc. dochodząc do pułapu 25 proc., jeżeli Meksyk nie podejmie działań na rzecz powstrzymania migrantów napływających do USA przez południową granicę. Donald Trump od początku swojej prezydentury korzysta z „taryf celnych” w negocjacjach gospodarczych z innymi państwami, ale obecna aktywność na kilku frontach była wcześniej niespotykana.

Wtorkowa sesja dla notowań Bitcoina kończyła się nad poziomem minimów z drugiej połowy maja, gdzie przebiega istotna strefa wsparcia. Kurs BTC wcześniej testował jednak poziomy o kilkaset dolarów niższe tuż nad 7400 dolarów. W momencie gdy Bitcoin osuwa się w kierunku dolnego ograniczenia konsolidacji, inwestorzy spekulują jak daleko mogą dotrzeć spadki. W prognozach pojawia się nawet… 3000 dolarów. Kurs BTC w trakcie pierwszych dni handlowych nowego tygodnia tracił łącznie 15 proc., osuwając się na kilkutygodniowe minima. Deprecjacja Bitcoina ciągnie za sobą również rynek altcoinów, na którym w przeciągu ostatniej doby najsilniej traci EOS (-5,5 proc.) oraz Dash (3 proc.). Zdaniem amerykańskiego milionera, Stanleya Druckenmillera, największym problemem Bitcoina jest jego nadmierna zmienność, która chociaż może przyciągać inwestorów detalicznych, to odstrasza dużych graczy instytucjonalnych, najważniejszych dla płynności i wzrostu dojrzałości rynku. Jednocześnie menedżer funduszu hedgingowego nie wierzy w fundamentalną wartość BTC i zwraca uwagę, że obecnie jego cenę napędza głównie spekulacja.

Dynamika PKB w Australii spadła do najniższego poziomu od dekady. Kraj kangurów walczy o uniknięcie pierwszej od blisko 30 lat recesji. W pierwszym kwartale tego roku dynamika PKB w Australii wyniosła 0,4 proc. w ujęciu kwartalnym oraz 1,8 proc. w ujęciu rocznym. Odczyty były zgodne z oczekiwaniami analityków. Pod koniec 2018 r. tempo wzrostu wyniosło w Australii 0,2 proc. kdk  i 2,3 proc. rdr. Jak podkreślają ekonomiści, dynamika roczna na poziomie 1,8 proc. okazała się najniższa od początku kryzysu finansowego. Wynik ten jest wyraźnie niższy od prognozowanego w budżecie 2,25 proc. Co więcej, jak podali australijscy statystycy, po raz trzeci z rzędu spadł PKB per capita (-0,03 proc.) – podobna sytuacja po raz ostatni miała miejsce na początku lat 80. Jak wskazują komentatorzy, Australia będzie musiała zmierzyć się z hamowaniem gospodarki Chin (ważnego odbiorcy eksportu), ochłodzeniem lokalnego rynku nieruchomości oraz spadkiem produktywności. W ostatnich tygodniach pojawiły się także pogłoski, jakoby Donald Trump miał otworzyć „australijski front” prowadzonej przez siebie wojny handlowej. Obserwując gorsze dane z gospodarki, Bank Rezerw Australii już wczoraj postanowił obniżyć stopę procentową z 1,5 proc. do 1,25 proc. To pierwsza tego typu decyzja od 3 lat oraz najniższy poziom stóp w historii. Mimo spowolnienia australijska gospodarka pozostaje światowym rekordzistą „bezrecesyjności”. Australia odnotowała bowiem 111. kwartał bez tzw. technicznej recesji, definiowanej jako dwa następujące po sobie kwartały spadku PKB. Po raz ostatni tak rozumiana recesja w Australii zdarzyła się na początku 1991 roku. To najdłuższa bezrecesyjna seria wśród wszystkich krajów rozwiniętych zrzeszonych w OECD od zakończenia II wojny światowej. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje Polska.

Bank Światowy obniżył globalną prognozę wzrostu na 2019 r. Swoją decyzję instytucja uzasadnia spowolnieniem wzrostu handlu do najniższego poziomu od kryzysu finansowego dekadę temu i spadkiem globalnych inwestycji. Bank z siedzibą w Waszyngtonie prognozuje obecnie, że światowa gospodarka wzrośnie o 2,6 proc. w tym roku. Dotychczasowa i tak już weryfikowana w styczniu prognoza zakładała dynamikę wzrostu na poziomie 2,9 proc. Pierwotnie, zeszłoroczna projekcja mówiła o wyniku na poziomie 3 proc. Według raportu Global Economic Prospects, w 2020 r. tempo wzrostu przyspieszy do 2,7 proc.

Nadchodzące lata będą trudnym okresem dla chińskiej gospodarki. Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wojna handlowa ze Stanami Zjednoczonymi wstrząsnęła dotychczasową równowagą, zwiększając prawdopodobieństwo i skalę wielu czynników ryzyka. W najnowszej prognozie, MFW oczekuje, że druga pod względem gospodarka świata spowolni swój wzrost w tym roku do 6,2 proc., zaś w 2020 dynamika wyniesie „jedynie” 6,0 proc. W obu przypadkach projekcja została obniżona o 0,1 proc.

Chińscy producenci samochodów od dawna próbują rozszerzyć swoje wpływy poza rynek krajowy – na razie bez większych sukcesów. Jednak szanghajski Aiways nie poddaje się.  Licząca cztery lata firma Aiways poinformowała redakcję Quartz, że planuje wprowadzić swój flagowy model samochodu elektrycznego U5 do Niemiec, Francji, Szwajcarii, Norwegii i Holandii – już wiosną przyszłego roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Aiways stanie się pierwszym chińskim autem elektrycznym oferowanym w Europie. Strategia firmy polega na pomijaniu dealerów, za to skupieniu się na bezpośredniej sprzedaży online i leasingu. Pomoże to obniżyć koszty, a jednocześnie auta U5 będą mogły konkurować z tradycyjnymi samochodami. Model U5 ma być wyceniony na mniej niż 40 tys. euro.

 

Nie było niespodzianki podczas kongresu w Paryżu. Gianni Infantino pozostanie przewodniczącym FIFA na kolejną kadencję – do 2023 roku. 49-latek objął to stanowisko w 2016 roku, zastępując Josepha Blattera. Od tego czasu podjęto decyzję o zwiększeniu liczby uczestników mistrzostw świata (od 2026 roku będzie w nich brać udział aż 48 zespołów), wprowadzono też zmiany w klubowych mistrzostwach świata (tam liczba uczestników ma zostać zwiększona do 24). W walce o reelekcję Gianni Infantino nie miał konkurenta i ostatecznie został wybrany bez głosów sprzeciwu. Zanim Szwajcar objął szefostwo w FIFA, był przez siedem lat sekretarzem generalnym UEFA. Z tego okresu jest kojarzony przede wszystkim z prowadzenia losowań europejskich pucharów oraz turniejów reprezentacyjnych.

Opracował: Sławek Sobczak