Donald Trump zaskoczył świat deklaracją kolejnej podwyżki ceł na towary importowane z Chin. Wydawało się bowiem, że porozumienie z Pekinem jest już w zasięgu ręki. Reakcja rynków jest burzliwa. “Od 10 miesięcy Chiny płacą USA 25 proc. cła od 50 mld dol. [eksportu] zaawansowanych technologii i 10 proc. od 200 mld dol. innych dóbr. Te płatności są w części odpowiedzialne za nasze świetne rezultaty ekonomiczne” – napisał na Twitterze Trump, a następnie zapowiedział podwyżkę taryf. Prezydent Trump dodał, że dotychczasowe cła miały niewielki wpływ na cenę objętych nimi produktów sprowadzanych zza Muru, a wygenerowany w ten sposób dodatkowy koszt obciążał Chiny, a nie USA. Trump dodał, że negocjacje z Pekinem postępują, ale zbyt powoli, ponieważ Chińczycy próbują renegocjować, przypuszczalnie wcześniej uzgodnione kwestie. Niedzielna deklaracja prezydenta USA jest ogromnym zaskoczeniem. Od uzgodnienia rozejmu między Waszyngtonem a Pekinem w grudniu ubiegłego roku wydawało się, że negocjacje między mocarstwami zmierzają w dobrym kierunku i porozumienie jest w zasięgu ręki, tym bardziej że Trump jest skłonny do ustępstw w obliczu zbliżających się wyborów w Stanach Zjednoczonych. Wygaszenie bądź odsunięcie w czasie konfliktu USA-Chiny zdążyło już zdyskontować wielu uczestników rynków finansowych. Tymczasem ugoda nie tylko się oddala, a wręcz wygląda na to, że dojdzie do eskalacji konfliktu. Trudno się bowiem spodziewać, że Pekin przejdzie do porządku dziennego nad tak stanowczym ruchem Amerykanów. Czeka nas zatem zapewne gorący tydzień na rynkach.
W poniedziałek na giełdach za Murem indeks szerokiej rynku z Szanghaju nurkował nawet o przeszło 6 proc., a jego bliźniak z Shenzhen oraz technologiczny Chinext o ponad 8 proc. Zrzeszający największe spółki z obu pakietów CSI300 tracił do 7 proc. Po odbiciu na niespełna godzinę przed zakończeniem handlu, według plotek napędzanym przez interwencję “drużyny narodowej”, główne chińskie indeksy zakończyły dzień nieznacznie wyżej – Shanghai Composite stracił 5,6 proc., Shenzhen Component – 7,6 proc., CSI300 – 5,8 proc., a Chinext – 7,9 proc. W przypadku indeksu szerokiego rynku z Szanghaju była to najgorsza sesja od 25 lutego 2016 r., gdy zanurkował o 6,4 proc. Nieco mniejsze spadki odnotowujemy w Hongkongu, gdzie Hang Seng zniżkuje o ok. 3 proc. Słabnie również chińska waluta – juan traci do dolara ponad 0,6 proc., co jak na “czerwonego” jest sporym jednodniowym ruchem. Za “zielonego” trzeba obecnie zapłacić 6,78 juana. Na eurodolarze natomiast bez zmian, wciąż obserwujemy poziom 1,12 USD. Wyraźną reakcję inwestorów na słowa Donalda Trumpa widać także w notowaniach kontraktów na główne amerykańskie indeksy – S&P500 (-1,9 proc.), Nasdaq (-2,2 proc.) i Dow Jones (-1,9 proc.). Wiele wskazuje na to, że zwrot w wykonaniu prezydenta w najbliższym czasie uniemożliwi Wall Street dalsze śrubowanie historycznych rekordów. Na ponad 1-procentowym minusie otworzyły się również notowania kontraktów na indeksy europejskie. Mocnego uderzenia doznały również ceny ropy (-2 proc.), natomiast rynkowa zawierucha nie znalazła póki co przełożenia na notowania złota (0,3 proc.).
ONZ poinformowała, że z powodu najgorszych zbiorów od ponad dekady władze Korei Północnej obniżyły do 300 gramów na osobę oficjalną dzienną rację żywności, pisze The Independent. Według Światowego Programu Żywnościowego (WFP), Korei Północnej w perspektywie kilku miesięcy grozi klęska głodu. Agencja przeprowadziła wcześniej na zlecenie władz kraju ocenę jego bezpieczeństwa żywnościowego. Wynikło z niej, że Korei Północnej brakuje ok. 1,36 mln ton żywności, a ok. 40 proc. mieszkańców, czyli 10,1 mln ludzi będzie miało problem z przetrwaniem do następnych zbiorów. – Jeśli społeczność międzynarodowa nie podejmie działań, i to szybkich, ucierpią niektóre grupy społeczne: dzieci, kobiety w ciąży oraz karmiące matki – poinformował Mario Zappacosta, ekonomista WFP.
W ostatniej dekadzie siły zbrojne Wielkiej Brytanii przeszły poważną redukcje sprzętu i personelu, której rezultatem było znaczne obniżenie potencjału bojowego Zjednoczonego Królestwa, przede wszystkim w dziedzinie projekcji siły na akwenach oraz płaskowyżach świata. Od tego czasu wielu ekspertów spodziewało się powolnej, jednakże systematycznej kampanii odbudowy tychże zdolności, szczególnie biorąc pod uwagę zadowalający stan brytyjskiej gospodarki. Przewidywania te zostały jednak szybko rozwiane w kwietniu 2019 roku, kiedy to brytyjskie ministerstwo obrony MOD ogłosiło kolejną bolesną redukcję sprzętową – tym razem uderzającą w „pancerną pięść” Królestwa – czołgi. Wielka Brytania przestała być uważana za jedną z kluczowych sił militarnych świata. Według Global Fire Power Index 2019 – rankingu potęg militarnych, Królestwo znajduje się obecnie dopiero na 8 miejscu. Co więcej, wyżej we wspomnianym rankingu plasują się aż dwa państwa nieposiadające podobnie jak Wielka Brytania arsenału jądrowego, czyli Japonia oraz Korea Południowa. To dobitnie pokazuje, że nawet broń atomowa nie jest obecnie wyznacznikiem potęg militarnych.
Ministerstwo Finansów przeanalizowało nierówności dochodowe w Polsce. Najwięcej najbogatszych osób, ale i najbiedniejszych jest na Mazowszu. To efekt kontrastów między zamożną Warszawą a resztą województwa. W stolicy rozlicza podatki najwięcej milionerów (około jednej czwartej z ponad 20 tys. osób). Na drugim biegunie mamy z kolei powiat szydłowiecki z ponad 24-proc. bezrobociem. Najbardziej egalitarny jest Śląsk. W regionie dominuje górnictwo, gdzie zarobki są powyżej średniej krajowej, co niweluje nierówności. Z danych ministerstwa wynika również, że aż 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków uzyskuje prawie 41 proc. całego dochodu brutto wszystkich rozliczających podatki. Absolutni krezusi – czyli 1 proc. najbogatszych – kontrolują około 14 proc. dochodu. Nierówności po upadku komunizmu wyraźnie się zwiększyły. W 1989 r. 10 proc. najwięcej zarabiających uzyskiwało 23 proc. całkowitego dochodu, a 1 proc. najzamożniejszych ok. 4 proc.
Porsche od kwietnia wysyła swoje samochody do Chin pociągiem China-Europe Railway Express, który przejeżdża m.in. przez Polskę, donosi agencja Xinhua. Porsche zdecydowało się na transport kolejowy, bo dzięki niemu auta docierają do Chin szybciej, redukując czas transportu nawet o trzy tygodnie. Dwa razy w tygodniu China-Europe Railway Express przewozi do 88 samochodów sportowych, po dwa w kontenerze, z Niemiec przez Polskę, Białoruś, Rosję i Kazachstan do Chin. Transport trwa 18 dni. Rocznie ok. 80 tys. aut porsche jest dostarczanych do Chin, które są największym pod względem wolumenu rynkiem niemieckiej spółki. Według jej planu, ok. 11 proc. będzie dostarczanych koleją.
Samsung stara się sprostać gustom milenialsów. Zaprezentował specjalny telewizor dla tej grupy wiekowej — napisała brytyjska agencja Press Association. Proponuje im oglądanie telewizji w… pionie. Model telewizora Sero koreańskiego producenta elektroniki ma przypominać smartfona, na którym osoby urodzone latach 80. i 90., czyli milenialsi (pokolenie Y), zwykle oglądają filmy. Zdaniem producenta młodzi ludzie są bardziej oswojeni z ekranem, który jest położony w ten sposób. Ekran będzie miał jednak funkcję rotacji, dzięki czemu użytkownik sam zdecyduje, jak chce oglądać programy telewizyjne czy filmy. Będzie można obrócić go o 90 stopni. Sero będzie też przystosowany do przeglądania zdjęć.
Brązowe pudełka, jednolite liternictwo i brak jakichkolwiek reklam – w ten sposób będą wyglądać wszystkie paczki papierosów w Kanadzie. Te zasady wchodzą w życie dzięki ustawie przyjętej przez parlament w zeszłym roku. Podobne przepisy obowiązują już w 13 innych krajach na świecie, między innymi we Francji od 2017 roku, Australii od 2012 roku, Irlandii, Norwegii i Nowej Zelandii od 2018 roku. W 2035 roku tylko pięć procent Kanadyjczyków ma palić papierosy. W tej chwili pali 18 proc. osób powyżej 15 roku życia. Proste opakowania mają sprawić, że produkty tytoniowe są mniej atrakcyjne. Co więcej, ostrzeżenia o szkodliwości papierosów na jednolitym tle są bardziej widoczne. Dlatego więc od listopada wszystkie paczki papierosów w tym kraju będą miały jednolity, brązowy kolor. Napisy będą mieć z góry ustaloną wysokość oraz jeden, określony font graficzny. Marka papierosów może się pojawić na opakowaniu, ale bez koloru. Regulacje dotknęły same papierosy – mogą mieć średnicę tylko między 7,65 mm a 8 mm i być długości między 70 a 73 mm w przypadku zwykłych papierosów i 82 do 85 mm w przypadku tak zwanych king size.
Opracował: Sławek Sobczak