Donald Trump zajmuje stanowisko przeciwko Deutsche Bank i Capital One Financial, które miałyby upublicznić dane dotyczące finansów prezydenta USA. Dane finansowe miałyby dotyczyć prywatnych finansów Trumpa, a także działalności gospodarczej i zeznań podatkowych. Donald Trump wzywa obie instytucje do zablokowania wezwań, których żądają demokraci. Jego zdaniem ma to charakter czysto polityczny i nikomu do niczego nie jest potrzebne. W swoim oświadczeniu Demokratyczni Przedstawiciele Kalifornii – Adam Schiff i Maxine Waters twierdzą jednak, że Trump wielokrotnie stosował procesy sądowe by zastraszać ludzi i im grozić, czas aby teraz poczuł się jak oni. Donald Trump napisał na swoim twiterze, że podobnego typu akcje nie mają sensu, Za przykład przytoczył sprawę Raportu Muellera, który kosztował podatników ponad 40 milionów dolarów, i niczego nie dowiódł. Dodatkowo prezydent jest chroniony przez prawo. Żaden artykuł nie wymaga od niego, a także poprzednich kandydatów, aby Ci mieli przedstawić swoje zeznania podatkowe. Jest to jedynie możliwość, którą niektórzy poprzednicy wykorzystywali, jednak nie ma ustawowego prawa, które nakazywałoby to zrobić. Trump twierdzi, że zeznania podatkowe są jego prywatną własnością. Do tej pory 34 kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta odmówiło wydania swoich zeznań podatkowych.

Robert Sluymer, strateg w firmie Fundstrat, przekonuje, że bitcoin, najważniejsza waluta cyfrowa, znajduje się w połowie trwalszego odbicia i inwestorzy powinni wykorzystać ostatnią słabość bitcoina do zwiększenia zaangażowania. Ten specjalista od analizy technicznej przewiduje, że w drugim półroczu bitcoin powinien pokonać opór na poziomie około 6 tys. dolarów. W połowie listopada 2018 roku, kiedy kurs bitcoina znajdował się w okolicach 5,5 tys. dolarów, Sluymer ostrzegał, że sytuacja techniczna znacząco się pogorszyła i proces odbudowy potrwa kilka miesięcy. W ciągu kilku tygodni, jak przypomina Bloomberg, kurs bitcoina zjechał wówczas nawet do 3136,04 dolarów. W lutym Sluymer kondycję bitcoina wciąż uważał za słabą i dopiero 2 kwietnia udał się powrót do poziomu 5 tys. dolarów.

Kalifornijska firma Beyond Meat podczas pierwszego dnia notowań przebiła oczekiwania rynkowe. Akcje wzrosły o 163 proc. , a kapitalizacja spółki wyniosła 3,8 mld dol. Akcje producenta wegańskich hamburgerów zostały wycenione przed debiutem na 25 dol. Podczas pierwszego dnia notowań ich cena rosła nawet do 72 dol. Na koniec handlu za walor Beyond Meat inwestorzy płacili 65.75 dol. Firma zamierza zwiększyć inwestycje zagraniczne, fundusze zebrane z giełdy pozwolą jej także na walkę z rozwijającą się konkurencją na rynku amerykańskim, m.in. z Impossible Foods. Wśród inwestorów Beyond Meat są m.in. Leonardo DiCaprio i twórca Microsoftu Bill Gates. 6,5 proc. udziałów posiadał także Tyson Foods, jeden z największych amerykańskich przetwórców mięsa, ale w ubiegłym tygodniu powiadomił o sprzedaży akcji. Tyson Foods zamierza inwestować w rozwój własnej linii wegańskich produktów. Burger King razem z Impossible Foods rozpoczęli testową sprzedaż wegańskich burgerów pod nazwą Impossible Whopper w 59 restauracjach w Stanach Zjednoczonych. Test był zapewne udany gdyż Burger King, jak informuje CNN Business, planuje wprowadzić Impossible Whoppera do wszystkich swoich barów w USA. Beyond Meat sprzedaje nie tylko burgery ale i inne wegetariańskie odpowiedniki mięsa takie jak bezmięsne “kiełbaski”, czy “mieloną wołowinę”. Strata Beyond Meat za ubiegły rok wyniosła 29.9 mln dol. wobec 30.4 mln dol w roku poprzednim. Firma za to podwoiła przychody do 87.9 mln dol.

Theresa May i jej rywal polityczny, Jeremy Corbyn zasygnalizowali, że ich trwające od miesiąca rozmowy mogą zbliżać się ku końcowi. Nie oznacza to jednak, że przywódcy Partii Konserwatywnej i Partii Pracy doprowadzą do osiągnięcia porozumienia i ratyfikowania umowy dot. Brexitu. Jak na te doniesienia reaguje kurs funta?Zarówno rząd Wielkiej Brytanii, jak również główna partia opozycyjna opowiedziały o perspektywach kompromisowego planu i zapowiedziały, że przeprowadzą więcej negocjacji w najbliższych dniach. Premier Zjednoczonego Królestwa zamierza jednak zakończyć te rozmowy już w przyszłym tygodniu i to bez względu na to, czy uda się osiągnąć porozumienie czy też nie. Warto przypomnieć, że w zeszłym miesiącu May zaprosiła Corbyna do pracy nad ponadpartyjnym porozumieniem. Była to swego rodzaju depseracka próba osiągnięcia porozumienia, po tym jak plan, który wynegocjowała z Unią Europejską, został po raz trzeci odrzucony przez Parlament. Rząd planuje kolejne duże spotkanie 7 lub 8 maja, aby zdecydować, czy możliwe jest osiągnięcie konsensusu z Partią Pracy. Kluczem do jakiegokolwiek kompromisu w sprawie unii celnej będzie prawdopodobnie to, czy obie strony mogą zgodzić się na nazwanie jej czymś innym. Jest tak dlatego, że premier May obiecała wycofać Wielką Brytanię z unii celnej UE, a pro-Brexitowi członkowie jej Partii Konserwatywnej uznaliby odwrócenie tej obietnicy za poważną zdradę. Okazuje się więc, że jeżeli tylko Theresa May i Corbyn dojdą w najbliższym tygodniu do porozumienia, spodziewać moglibyśmy się nawet ratyfikowania umowy i wcześniejszego opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Być może udało by się to osiągnąć nawet jeszcze przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego. Tymczasem kurs funta ponownie osiągnął poziom 5 zł.

Kto powinien osądzić powracających do Europy dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego? Według Szwedów, rozwiązaniem byłoby utworzenie w strukturach Unii Europejskiej międzynarodowego trybunału do spraw zbrodni kalifatu. Według danych Komisji Europejskiej, ponad pięć tysięcy obywateli państw europejskich wyjechało na Bliski Wschód, aby walczyć w imię tzw. Państwa Islamskiego. Obecnie, gdy kalifat stracił wiele terenów, znaczna część bojowników została schwytana przez Kurdów współpracujących z Amerykanami. Czekają na procesy oraz powrót do swoich krajów. Z kolei te nie wiedzą, co zrobić z bojownikami, nie garną się też, aby ich sprowadzić z powrotem. Problem tkwi między innymi w systemie sądowniczym. Zbrodnie zostały popełnione na terenach syryjskich i irackich. Nie jest łatwo przenieść cały proces na grunt sądów krajowych. Ciężko też uzyskać niepodważalne dowody winy i zeznania świadków z tak odległych krajów. Państwa europejskie obawiają się, że z powodu niewystarczających dowodów byli bojownicy nie zostaną skazani lub dostaną nieadekwatną do przewinień karę. Trzeba też pamiętać o tym, że przebywając na wolności stanowiliby bezpośrednie zagrożenie dla społeczeństwa.

Technologie cyfrowe prowadzą do coraz większej automatyzacji i robotyzacji czynności, które dotychczas stanowiły domenę ludzkiej aktywności zawodowej, a tania siła robocza przestaje być powoli atutem w kreowaniu przewagi rynkowej. Według ekspertów zajmujących się problematyką sztucznej inteligencji (ang. Artificial Intelligence – AI) około 40% obecnych miejsc pracy może zostać zastąpionych przez inteligentne roboty już w okresie najbliższych 15 lat. Co więcej, dotyczy to nie tylko stanowisk kojarzonych z pracą fizyczną, ale i umysłową. Badania przeprowadzone przez Future of Humanity Institute (Oxford University) pozwalają przypuszczać, że sztuczna inteligencja będzie sprawnie tłumaczyć teksty z języków obcych o różnym poziomie ich złożoności już w 2024 roku, a siedem lat później może całkowicie zmarginalizować naszą rolę w handlu. Swój pierwszy bestseller napisze prawdopodobnie w 2049 roku, a pierwszą operację, jako chirurg, przeprowadzi w 2053 roku. Cyfrowy krawiec, trener chatbotów, pasterz robotów i manager śmierci cyfrowej to tylko wybrane przykłady zawodów przyszłości, które powstają w odpowiedzi na pojawienie się w naszym świecie sztucznej inteligencji. Czy nowe technologie będą zabierać pracę, czy może ją dawać? Kto będzie miał nad nimi kontrolę? Czy praca będzie faktycznie przywilejem?

Podczas tegorocznej konferencji Dell Technologies World 2019 w Las Vegas Della rozpiera duma. Nic dziwnego, bo jest się czym pochwalić. Na wydarzeniu firma zaprezentowała swoje najnowsze dzieci – Dell Technologies Cloud, czyli nową strukturę chmury hybrydowej, jednolity system informatyczny do jej zarządzania o nazwie Unified Workspace oraz nowy program partnerski dla firm. Najjaśniejszą gwiazdą konferencji okrzyknięta została Dellowa chmura. Jak tłumaczy firma, Dell Technologies Cloud to odpowiedź na najpilniejsze potrzeby współczesnych korporacji. W dobie dynamicznych zmian i błyskawicznego pojawiania się innowacji, korzystanie w jednej firmie z wielu centrów danych i chmur publicznych, których liczność konsoli zarządzania powoduje jeden wielki bałagan organizacyjny, hamuje rozwój tych przedsiębiorstw. Nowa usługa Della to ujednolicenie obsługi wielu chmur i zmniejszenie złożoności ich zarządzaniem. Dzięki rozwiązaniu infrastruktura wszystkich chmur jest spójna, interfejs w każdej z nich jest taki sam, a operacje można wykonywać w każdej lokalizacji. Ogłoszono również kolejne partnerstwo z VMware i Microsoftem. Dzięki współpracy klienci Della będą mogli korzystać z usług Microsoft 365, zaś ci korzystający z Microsoft Azure używać oprogramowania VMware. To eliminuje część dodatkowego kodowania niezbędnego przy korzystaniu z usług wielu firm i sprawia, że usługi obu firm są kompatybilne. Nie wiadomo jeszcze, ile będą kosztować nowe usługi. Dell zdradził tylko, że chmura zmniejszy całkowity koszt zarządzania rodzimymi chmurami publicznymi nawet o 47 proc. Zaprezentowane rozwiązania są obecnie dostępne w USA, a w kolejnych miesiącach pojawią się również w innych państwach.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *