Nigdy wcześniej sprzedaż smartfonów Apple nie spadała tak mocno jak w kwartale zakończonym w marcu. Amerykańska spółka poinformowała, że sprzedaż iPhone’ów spadła w minionym kwartale o 17 proc. do 31 mld dolarów. Prezes Tim Cook uspokajał jednak, że pod koniec marca sprzedaż smartfonów była lepsza niż wcześniej, także w Chinach, gdzie Apple obniżyło ceny aby zwiększyć popyt. Na potwierdzenie tego spółka podwyższyła prognozy dla kwartału kończącego się w czerwcu, na co rynek zareagował wzrostem ceny jej akcji w handlu posesyjnym o ponad 5 proc. Całkowite przychody Apple w minionym kwartale sięgnęły 58 mld dolarów.

Tym razem obyło się bez nowych rekordów, a Nasdaq zaliczył we wtorek solidny spadek. To pokłosie wręcz sensacyjnego rozczarowania wynikami Alphabetu. Dawny Google zaskoczył rynek spowolnieniem wzrostu przychodów. Czegoś takiego na Wall Street mało kto się spodziewał. Aż do dziś panował tam pogląd, że przychody internetowych gigantów pokroju Amazona, Facebooka czy Alpahbetu rosnąć będą w nieskończoność. Tymczasem raport za pierwszy kwartał tej ostatniej spółki pokazał, że nawet Internet ma swoje limity. Właściciel przeglądarki Google w minionym kwartale wygenerował 29,48 mld dolarów przychodów. To niemal o 4,6 mld dolarów (18,6 proc.) więcej niż rok wcześniej, ale zarazem o przeszło pół miliarda mniej od oczekiwanych przez analityków $30,04 mld. Po raz pierwszy od trzech lat dynamika przychodów Google’a spadła poniżej 20 proc. rdr. Na poziomie zysku netto Alphabet zanotował szatańskie $6,66 mld, czyli 9,50 dolara na akcję. To wynik już po uwzględnieniu 1,7 mld dolarów kary od Komisji Europejskiej. Reakcja rynku była piorunująca. Akcje dawnego Google’a przeceniono we wtorek o 7,5 proc. i był to najsilniejszy dzienny spadek kursu tej internetowej spółki od stycznia 2012 roku. O prawie 2 proc. potaniały walory Apple’a, który ma przedstawić wyniki kwartalne już po zakończeniu wtorkowej sesji. To zaciążyło na Nasdaqu, który skończył dzień 0,69 proc. pod kreską. SP500 zdołał ukończyć sesję tuż ponad kreską, zyskując 0,10 proc. i trzecią sesję z rzędu ustanawiając rekordowy kurs zamknięcia. Ale tym razem nie udało się pobić poniedziałkowego, śródsesyjnego rekordu wszech czasów. Dow Jones urósł o skromne 0,15 proc. Dodajmy, że S&P500 od początku roku zyskał 17,4 proc. i jest to trzeci najlepszy początek roku w historii tego indeksu (S&P500 powstał w 1957 r.).

Teraz uwaga inwestorów powinna – przynajmniej na chwilę – przenieść się z wyników spółek na front polityki monetarnej. Dziś na rynek trafi komunikat z posiedzenia władz Rezerwy Federalnej. Analitycy nie oczekują zmiany stóp procentowych, a rynek liczy na “gołębi” i “przyjazny” dla posiadaczy aktywów przekaz z Fedu. Dodajmy, że od stycznia rynek terminowy dyskontuje obniżkę stopy funduszy federalnych do końca 2019 roku. A jeszcze pod koniec zeszłego roku FOMC zapowiadał dwie podwyżki stóp w tym roku. W decydującą fazę wkraczają także chińsko-amerykańskie negocjacje handlowe. W tym tygodniu w Pekinie będzie bawił sekretarz skarbu Steven Mnuchin, a w przyszłym tygodniu do Waszyngtonu przylatuje delegacje z Państwa Środka. Na froncie makroekonomicznym negatywnie zaskoczył indeks Chicago PMI, który w kwietniu zanotował gwałtowny spadek z 58,7 pkt. do 52,6 pkt. Analitycy spodziewali się wzrostu tego wskaźnika do 59 pkt. Nieoczekiwanie poprawiły się za to nastroje konsumentów. Mimo drożejących paliw wskaźnik Conference Bard podniósł w kwietniu ze 124,1 pkt. do 129,2 pkt. Mediana prognoz zakładała wzrost do 126 pkt. ze 124,1 pkt. w marcu. Ekonomiści spodziewali się dynamiki na poziomie 1,1 proc. wobec spadku o 1 proc. miesiąc wcześniej. W marcu 2019 r. wskaźnik podpisanych umów kupna domów w Stanach Zjednoczonych wzrósł o 3,8 proc. w ujęciu miesięcznym, wynika z danych National Association of Realtors (Krajowe Stowarzyszenie Agentów Nieruchomości). W lutym 2019 r. indeks cen domów dla 20 największych amerykańskich aglomeracji opracowywany przez S&P/Case-Shiller wzrósł o 3,0 proc. w ujęciu miesięcznym. To najniższa dynamika wzrostu wskaźnika od 6 1/2 roku.

Początek roku okazał się sukcesem dla firmy Mastercard, jednego z dwóch wiodących operatorów kwart płatniczych. Jej zysk wzrósł o 26,7 proc. donosi Reuters. W kwartale zakończonym 31 marca amerykańska spółka odnotowała zysk netto w kwocie 1,9 mld dolarów co w przeliczeniu na akcję daje $1,80 wobec 1,5 mld i $1,41 przed rokiem. W ujęciu bazowym wyrównanym zysk na akcję wyniósł $1,78 i przebił zdecydowanie medianę prognoz analityków, kształtującą się na poziomie $1,66.

Ranking najlepszych szkół średnich w USA opublikowany przez USNews zawiera dane dotyczące ponad 23 000 publicznych szkół w 50 stanach i Dystrykcie Kolumbii. Ponad 17 000 szkół zostało uszeregowanych według sześciu czynników w oparciu o wyniki oceny stanu i przygotowania uczniów do studiów. Numerem 1 jest Academic Magnet High School z North Charleston w Południowej Karolinie z wynikiem 100 pkt na 100 możliwych do uzyskania. Tuż za liderem (99.99 pkt.) Maine School of Science and Mathematics z Limestone w Massechusset, a miejsce na najniższym stopniu podium zajęła Basics ze Scottsdale w Arizonie ( szkoła czarterowa). Na 9. Miejscu w zestawieniu Best U.S. High Schools zajmuje chicagowska Payton College Preparatory High School ze świetnym wynikiem ogólnym 99,95 pkt. Szkoła mieszcząca się przy 1034. N. Wells zatrudnia 55 pełnoetatowych nauczycieli zajmujących się 977 podopiecznych. Aż 57 proc. uczniów to przedstawiciele mniejszości etnicznych, a 33 proc. pochodzi z biednych rodzin. Miejsce 23 w zestawieniu zajmuje Northside College Preparatory, na 69. pozycji uplasowano Lane Tech, obie z Chicago.


Wielka zmiana w motoryzacji nadjeżdża w tempie bolidów Formuły 1. Liczy się tu jednak nie przyspieszenie auta, lecz szybkość sieci. W przypadku bezwypadkowej i autonomicznej logistyki (m.in. dronowej) – zdaniem dużej części ekspertów i przemysłowców – historia zatoczy koło. Tak jak przed wiekiem rozwój branży motoryzacyjnej i kolejowej napędzała rozwijająca się infrastruktura, nowe drogi oraz stacje benzynowe, tak teraz tę rolę pełnić będzie ultraszybka komunikacja pojazdów via 5G. Do sojuszu należy już ponad 100 międzynarodowych koncernów, w tym m.in. Orange, Airbus, Volkswagen, Bosch, BMW, Intel czy SoftBank). Potentaci z 5GAA to obecnie najmocniejszy ośrodek optujący za tym, by to właśnie C-2VX – a nie wspierany wcześniej m.in. przez rządy amerykański i niemiecki DSRC (powiązany z Wi-Fi, w UE znany jako ITS-G5) – stał się międzynarodowym standardem. Ich pomysł w ostatnich miesiącach dostał zielone światło zarówno od administracji USA, jak i od Unii Europejskiej. Gra toczy się o zbyt wielką stawkę, by kurczowo trzymać się raz obranej drogi – analitycy z Analysys Mason przewidują, że w 2027 r. liczba pojazdów z wbudowanym 5G wyniesie już 96 mln, dwukrotnie przebijając liczbę aut wyposażonych w systemy oparte na LTE. Obietnice są kuszące: superszybka sieć dzięki swojej – innej niż obecne LTE – strukturze pozwoli samochodom i otoczeniu komunikować się ze sobą w wewnętrznej sieci i rozwinie nowe modele biznesowe, przynosząc miliardowe rynki.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *