Piłka nożna:

El. ME 2020:

Czasy, gdy trudno było kupić bilety na mecze reprezentacji Polski minęły. Mimo obniżki cen, w sprzedaży wciąż są wejściówki na niedzielne spotkanie eliminacji Euro 2020 z Łotwą. PZPN poinformował, że sprzedanych zostało blisko 45 tysięcy biletów na mecz eliminacji Euro 2020 przeciwko reprezentacji Łotwy. Frekwencja jest imponująca, ale biorąc pod uwagę to, jak jeszcze rok temu trudno było kupić wejściówki na mecze polskiej kadry, trzeba zwrócić uwagę na to, że po nieudanym mundialu i kiepskiej grze w Lidze Narodów, kibice odwrócili się od Biało-Czerwonych. Podczas eliminacji do zeszłorocznych mistrzostw świata regularnie zasiadało na trybunach ponad 56 tysięcy widzów. Teraz trudno liczyć na to, że PGE Narodowy po raz kolejny wypełni się po brzegi fanami Biało-Czerwonych. W niedzielę reprezentacja Polski rozegra pierwszy domowy mecz eliminacji Euro 2020. Rywalem będą Łotysze. Spotkanie kadry Jerzego Brzęczka zaplanowane jest na godzinę 20:45. Z kolei 21 marca Biało-Czerwoni w Wiedniu zmierzą się z Austrią.

Znów wraca problem z lewą obroną przed meczem reprezentacji Polski. Niestety, żeby zminimalizować ryzyko, Jerzy Brzęczek musi osłabić inną pozycję i poświęcić Bartosza Bereszyńskiego. Przed Jerzym Brzęczkiem najważniejszy mecz w jego selekcjonerskiej karierze. Wygrana z Austrią może zbudować drużynę na całe eliminacje do Euro 2020. Czy trener kadry ma problemy? Tak, jednak nie jest nim wcale upchnięcie w jednej “11” trzech naszych najlepszych napastników. Niestety, jak przed każdym ostatnim meczem reprezentacji Polski wraca kłopot z obsadą lewej strony defensywy. Nominalny wydawałoby się zawodnik na tę pozycję, Maciej Rybus, jest wciąż kontuzjowany, dlatego Brzęczek musi znaleźć odpowiednie zastępstwo. W kadrze powołanej przez selekcjonera na spotkania z Austrią i Łotwą (21 i 24 marca) znalazło się czterech zawodników mających doświadczenie w grze na lewej obronie w reprezentacji Polski – Arkadiusz RecaArtur JędrzejczykTomasz Kędziora i Bartosz Bereszyński, podstawowy prawy defensor kadry. Jesienią Brzęczek trzy razy stawiał na Recę, który miał udane wejście do kadry (wyjazdowy mecz z Włochami), jednak w całym sezonie 23-latek rozegrał w barwach Atalanty Bergamo… 123 minuty. W tej sytuacji wystawienie go w podstawowym składzie na być może najtrudniejsze spotkanie całych eliminacji wydaje się szaleństwem. Raz rolę lewego obrońcy jesienią pełnili Kędziora i Jędrzejczyk. Obaj grają w swoich klubach regularnie, w przeciwieństwie do Recy, jednak na innych pozycjach. Pierwszy to podstawowy prawy defensor Dynama Kijów, a Jędrzejczyk to pewniak w Legii Warszawa, ale na środku obrony. Zawodnik mistrza Polski grał wprawdzie na tej stronie z powodzeniem w kadrze, jednak od Euro 2016 i eliminacji do MŚ w Rosji minęło już wiele czasu. Z kolei jesienne spotkanie z Portugalią (2:3) w Lidze Narodów pokazało, że 31-latek nie ma już tej zwrotności i szybkości i lepiej sprawdzałby się jako partner Kamila Glika lub Jana Bednarka. Zostaje więc Bereszyński. Przestawienie go na lewą stronę wydaje się najmniej ryzykowne – zawodnik Sampdorii ma za sobą grę na tej pozycji i gwarantuje solidność. Przy okazji jednak Brzęczek osłabiłby drugą stronę, bo 26-latek jest naszym najlepszym prawym obrońcą. Innym rozwiązaniem kwestii braku lewego obrońcy mogłaby być.. zmiana ustawienia, co proponuje były piłkarz reprezentacji Polski, obecnie ekspert TVP Sport Tomasz Kłos. Czy jednak Brzęczek, który jesienią ani razu nie zdecydował się na grę w systemie 1-3-5-2, zmieniłby taktykę tuż przed wyjazdowym spotkaniem z najgroźniejszym rywalem w eliminacjach do Euro 2020? Byłoby to szaleństwo, porównywalne z wystawieniem od początku Arkadiusza Recy. Selekcjoner musi przede wszystkim zminimalizować ryzyko. Tym bardziej, że nasz lewy obrońca będzie musiał grać na Valentino Lazaro, jednego z najgroźniejszych piłkarzy Austriaków.

W grupie “G” El. ME 2020 – oprócz Austrii i Polski – zagrają zespoły Izraela, Słowenii, Macedonii i Łotwy.

MLS:

Za nami trzecia kolejka Major League Soccer. W tabelach Konferencji Zachodniej oraz wschodniej zaczynają się powoli krystalizować czołówki. Tylko jednak drużyna, a mianowicie Seattle Sounders w rozegranych dotychczas spotkaniach potrafiła zdobyć komplet punktów. Drużyna z Seattle idzie w tym sezonie, jak burza. W trzech spotkaniach strzeliła aż 10 bramek, tracąc zaledwie trzy. Na razie jest jedynym zespołem z kompletem punktów i prowadzi w tabeli Konferencji Zachodniej. W trzeciej kolejce Sounders wygrali z Chicago Fire 4:2. W barwach ekipy z “wietrznego miasta” 90 minut rozegrał Przemysław Frankowski. Polak starał się przebijać prawym skrzydłem, ale cała jego drużyna nie zagrała najlepszego spotkania. Reprezentant Polski oddał jeden groźny strzał, pokonać bramkarza rywali jednak się nie udało.

Drugi z Polaków, Przemysław Tytoń z FC Cincinnati cały czas leczy kontuzję. Jego ekipa, wygrywając z Portland Timbers, odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W Konferencji Wschodniej na czele tabeli jest DC United, które rozbiło 5:0 Real Salt Lake. Hat-trickiem popisał się Wayne Rooney. To pierwszy tego typu wyczyn Anglika za oceanem. Były piłkarz Manchesteru United, jak na razie rozegrał 23 spotkania w barwach DC. Strzelił 12 goli i zanotował 6 asyst.

Liga Mistrzów:

Niemcy są zdeterminowani, by niebawem finał Ligi Mistrzów wrócił do Monachium. Złożono już oficjalną kandydaturę na 2021, a niebawem wpłyną dokumenty dotyczące następnej edycji. Szanse na finał w Monachium są bardzo duże. W UEFA już jest oficjalnie zgłoszona kandydatura tego miasta na 2021 rok. Jedyny konkurentem jest rosyjski Sankt Petersburg. Do tej pory trzykrotnie ostatni mecz Ligi Mistrzów odbywał się na stadionie Bayernu. Pierwsze dwa finały odbyły się w 1993 i 1997 roku, a ostatni w 2012. Bawarczycy tylko raz przed własną publicznością walczyli o trofeum, a było to siedem lat temu. Wtedy Chelsea wygrała po rzutach karnych. W tym sezonie zwycięzcę poznamy na stadionie Atletico Madryt. Za rok gospodarzem będzie Stambuł

Ciekawostki piłkarskie:

“France Football” wybrał najlepszych trenerów w historii. W pierwszej dziesiątce znalazło się tylko dwóch trenerów, którzy cały czas są aktywni w zawodzie. Wygrał Rinus Michels. Holender jest twórcą tzw. futbolu totalnego, którego głównym założeniem jest uczestniczenie wszystkich zawodników w grze ofensywnej i defensywnej. Pod jego wodzą Ajax Amsterdam zdobył Puchar Europy w 1971 roku (dzisiejsza Liga Mistrzów), a Holandia była mistrzem Europy (1988 rok) i wicemistrzem świata (1974 rok).  Drugie miejsce przyznano Alexowi Fergusonowi, który stworzył potęgę z Manchesteru United i pracował w tym klubie 26 lat. Na najniższym stopniu podium znalazł się Arrigo Sacchi, który pod koniec lat 80 święcił sukcesy z Milanem, a potem wywalczył wicemistrzostwo świata z reprezentacją Włoch Ciekawostką jest fakt, że w pierwszej dziesiątce znajdziemy tylko dwóch trenerów, którzy nadal pracują w zawodzie. To Pep Guardiola (piąte miejsce) oraz Carlo Ancelotti (ósme miejsce). Jose Mourinho jest dopiero trzynasty, a Zinedine Zidane 22.

Przeszczep sobie włosy w klinice Cristiano Ronaldo – od tego tygodnia jest to możliwe także w Madrycie. Jeden z najlepszych piłkarzy świata wziął udział w ceremonii otwarcia.  “Klinika jest zlokalizowana w jednej z najbardziej ekskluzywnych części Madrytu i jest wyposażona w najnowszą technologię. Z 18 salami operacyjnymi premium będziemy największą kliniką w Hiszpanii” – czytamy na stronie firmy Insparya, która w połowie należy do Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wziął udział w ceremonii otwarcia kliniki, która zajmuje się przeszczepem włosów. Firma chwali się, że dokonała już 35 tys. udanych zabiegów. Co więcej, w referencjach są opinie m.in. byłych piłkarzy, takich jak: Roberto Pires czy Raul Meireles. Zabieg transplantacji włosów zaczyna się od 4 tys. euro. W ofercie kliniki jest nawet kompleksowa obsługa klientów: od odebrania ich z lotniska, przez zapewnienie hotelu i kończąc na samym zabiegu.

Koszykówka:

NBA:

hoenix Suns – Chicago Bulls 101:116 (20:34, 23:22, 30:30, 28:30)
(Ayton 25, Booker 25, Jackson 18 – Lopez 24, LaVine 17, Markkanen 17)

Po sześciu latach przerwy, Denver Nuggets uzyskali awans do fazy play-off ligi NBA. Drużyna z Kolorado przypieczętowała to wygraną nad Boston Celtics 114:105.  Co więcej, podopieczni trenera Malone’a wciąż mają duże szanse na wygranie Konferencji Zachodniej, bowiem mają identyczny bilans jak mistrzowie NBA, Golden State Warriors – 47-22.

Niemiec Dirk Nowitzki awansował na szóste miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NBA. Legenda Dallas Mavericks (31424 punkty) wyprzedziła Wilta Chamberlaina (31419 punktów). Przed nim już tylko same tuzy: Kareem Abdul-Jabbar, Karl Malone, Kobe Bryant, LeBron James i Michael Jordan. Zespół z Teksasu przegrał jednak po dogrywce z New Orleans Pelicans 125:129.

Dziewiąta wygrana z rzędu San Antonio Spurs stała się faktem. Ostrogi odprawiły z kwitkiem Golden State Warriors 111:105, awansując na 5. miejsce na Zachodzie. Podopieczni trenera Popovicha niespodziewanie otworzyli sobie szansę na zajęcie lokaty gwarantującej im przewagę parkietu w pierwszej rundzie play-off.

Miami Heat wykorzystali brak Russela Westbrooka (zawieszony przez ligę po 16. faulu technicznym) i pokonali Oklahomę City Thunder 116:107. To arcyważna wygrana Żaru, który zrobił kolejny krok w kierunku awansu do play-off.

Portland Trail Blazers – Indiana Pacers 106:98 (28:31, 27:17, 33:24, 18:26)
(Lillard 30, Nurkić 18, Aminu 16 – Turner 28, Bogdanović 15, Matthews 14)

Cleveland Cavaliers – Detroit Pistons 126:119 (25:32, 35:29, 27:27, 39:31)
(Sexton 27, Osman 21, Stauskas 17 – Ellington 25, Drummond 21, Jackson 15)

Washington Wizards – Utah Jazz 95:116 (24:31, 21:26, 26:34, 24:25)
(Parker 19, Beal 15, Ariza 12 – Mitchell 19, Crowder 18, Ingles 16)

Marcin Gortat po zwolnieniu z Los Angeles Clippers nie znalazł nowego klubu. Polski koszykarz nie ukrywał, że jego celem jest gra dla Golden State Warriors. Ostatecznie władze tego klubu nie zdecydowały się zatrudnić Gortata, a wybrały Andrew Boguta. Tym samym doświadczony center pozostał bez klubu do końca obecnego sezonu, a jego przyszłość w NBA stoi pod znakiem zapytania.- Przeciągałem decyzję bardzo długo i przez to pewne możliwości również pozamykały mi się automatycznie. Zespoły oczekiwały mojej decyzji w przecągu 24-48 godzin. Oczekiwałem na telefon. Jeden główny telefon z jednego zespołu, ale nie przyszedł. To był telefon z Golden State Warriors – powiedział w rozmowie z “TVP Sport”.

Hokej:

NHL:

Zespół Tampa Bay Lightning tej nocy zapewnił sobie zwycięstwo w sezonie zasadniczym NHL i przewagę własnej tafli w każdej rundzie play-offów. Gracze “Błyskawicy” zrobili to już na 9 meczów przed końcem rozgrywek regularnych. Nie było jednak łatwo, bo drużyna z Florydy potrzebowała do tego zwycięstwa nad dobrze ostatnio spisującymi się Arizona Coyotes, którzy desperacko walczą o awans do play-offów.

Tampa Bay Lightning – Arizona Coyotes 4:1 (1:1, 1:0, 2:0)
0:1 Keller – Dvorak – Pánik 05:03
1:1 Stamkos – McDonagh – Miller 06:54
2:1 Hedman – Cirelli – Killorn 40:44

3:1 Cirelli 59:15 (w osłabieniu, pusta bramka)

4:1 Gourde – Wasilewski 59:51 (w osłabieniu, pusta bramka)

Lightning mają 116 punktów i aż o 21 wyprzedzają kolejne zespoły. Wczoraj po 73 meczach zostali drugim zespołem, który najszybciej zapewnił sobie triumf w sezonie zasadniczym. Rekord ciągle należy do Detroit Red Wings, którzy w rozgrywkach 1995-96 zrobili to po 71 spotkaniach. Tamta drużyna “Czerwonych Skrzydeł” ma ciągle także rekord 62 zwycięstw w jednych rozgrywkach. Podopieczni Coopera mogą go jednak w tym sezonie zaatakować, bo wygrali już 56 meczów.

Tylko połowicznie porażkę Coyotes wykorzystał zespół Chicago Blackhawks, który próbuje gonić ich w walce o “dzikie karty” na Zachodzie. Podopieczni Jeremy’ego Collitona zakończyli serię 5 zwycięstw i przegrali po dogrywce z Vancouver Canucks 2:3, ale odrobili jeden punkt dzięki remisowi w regulaminowym czasie. Bo Horvat strzelił dla Canucks zwycięskiego gola już w 16. sekundzie dogrywki i zaliczył asystę przy bramce Alexandra Edlera, a trafił także Markus Granlund. Horvat dał swojej drużynie zwycięstwo po raz pierwszy od 20 października ubiegłego roku. Wtedy w meczu z Boston Bruins także zdobył zwycięskiego gola w dogrywce. A grający w hali United Center, w której został wybrany w drafcie NHL, Elias Pettersson, podawał przy bramce Granlunda i ustanowił klubowy rekord liczby punktów zdobytych przez debiutanta. Szwed ma już 61 “oczek” i pobił wyniki Ivana Hlinki oraz Pawła Burego. Jest najskuteczniejszym graczem Canucks i najlepiej punktującym pierwszoroczniakiem tych rozgrywek. Jego zespół ma 72 punkty i ciągle jeszcze cień szansy na play-offy. Do miejsca dającego “dziką kartę” traci teraz 6 punktów. Blackhawks mają stratę o 2 mniejszą. W walce o “dzikie karty” na Zachodzie są na piątej pozycji. Canucks zajmują szóstą.

Władze NHL ogłosiły, że tegoroczna loteria draftowa odbędzie się 9 kwietnia w Toronto. Najsłabsza drużyna sezonu zasadniczego będzie miała o 5% więcej szans od przedostatniej ekipy oraz o 18,5% więcej szans od pierwszej z tych, które nie zakwalifikują się do play-off, aby wygrać i wybierać w drafcie przed całą stawką pozostałych drużyn. Loteria draftowa tradycyjnie już poprzedza sam draft, ustalając kolejność wyborów w pierwszej rundzie. Biorą w niej udział drużyny, które nie wywalczyły awansu do play-off oraz te zespoły, które pozyskały od nich prawa wyboru w ramach wymian. Stawka obejmuje zatem 15 miejsc. Szanse na wygranie loterii i otrzymanie prawa wybierania w drafcie przed pozostałymi ekipami, rosną proporcjonalnie do miejsc zajętych na koniec sezonu zasadniczego. Czym niżej drużyna znalazła się na koniec fazy zasadniczej, tym większe ma szanse na wygranie loterii.

PHL:

Hokeiści GKS-u Tychy w trzecim spotkaniu półfinału play-off pokonali TatrySki Podhale Nowy Targ 3:2 po dogrywce. Złotego gola dla trójkolorowych zdobył Alexander Szczechura i tym samym w rywalizacji do czterech zwycięstw jest 2:1 dla mistrzów Polski.

Cracovia po raz drugi w półfinałowej serii wygrała w małej hali katowickiego „Spodka”. Po raz drugi padł wynik 3:2. „Pasy” prowadzą w serii już 3:0 i ostatni krok w kierunku awansu do finału mogą postawić w środę, na własnym lodzie.

Tenis:

ATP Miami:

Hubert Hurkacz już w II rundzie Miami Open 2019 może się spotkać ze świeżo upieczonym mistrzem BNP Paribas Open, Dominikiem Thiemem. Najpierw jednak Polak musi pokonać Matteo Berrettiniego, który także cieszył się w niedzielę z tytułu.  Rzymianin przyleciał do Miami opromieniony tytułem zdobytym w finale challengera w Phoenix. Szkoleniowcem Włocha jest Vincenzo Santopadre, zięć prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka. Hurkacz grał dotychczas z Berrettinim dwukrotnie i za każdym razem schodził z kortu pokonany. Pierwszy raz doznał porażki jeszcze w czasach juniorskich (Bytom 2013). Z kolei na zawodowych kortach Włoch był lepszy w II rundzie eliminacji do wielkoszlemowego Australian Open 2018. W Melbourne wygrał 7:6(5), 6:3. Jeśli Hurkacz zwycięży Berrettiniego, to w II rundzie Miami Open 2019 spotka się z oznaczonym “trójką” Dominikiem Thiemem. Austriak wygrał w niedzielę prestiżowy BNP Paribas Open 2019 na kortach twardych w Indian Wells, zdobywając premierowy tytuł rangi ATP World Tour Masters 1000. Nasz reprezentant nie grał jeszcze z Thiemem na światowych arenach.

Po niepowodzeniu w Indian Wells, gdzie nie przeszedł kwalifikacji, Kamil Majchrzakdostał się do eliminacji kolejnego turnieju rangi ATP Masters 1000 – w Miami. W I rundzie zmagań o awans do głównej drabinki Miami Open Polak, aktualnie 154. tenisista rankingu, zmierzył się z notowanym na 117. lokacie leworęcznym Brazylijczykiem Thiago Monteiro.  Trener Kamila Majchrzaka opowiedział także o tym, co wydarzyło się po meczu. – Kamil dostał 37 sms-ów (słownie trzydzieści siedem – to fakt, a nie dowcip) z pogróżkami i inwektywami od obstawiających w zakładach – poinformował szkoleniowiec, który chwali naszego reprezentanta za postawę na korcie. – Zagrał wspaniały mecz z zawodnikiem, którego typu i stylu gry nie cierpi. Majchrzak zajmuje od poniedziałku najwyższe w karierze 154. miejsce w rankingu ATP. Hubert Hurkacz, który zagra w głównej drabince Miami Open 2019, jest notowany o 100 pozycji wyżej.

WTA Miami:

Magda Linette obroniła siedem piłek setowych i pokonała Amerykankę Caroline Dolehide w I rundzie kwalifikacji do turnieju WTA Premier Mandatory w Miami. O awans do głównej drabinki Polka zagra z Japonką Nao Hibino.

MMA:

Jedna z najbardziej znanych postaci w świecie MMA, Dana White, postanowił  przedłużyć umowę z UFC na kolejne 7 lat. Prezydent amerykańskiej organizacji współpracę w Ultimate Fighting Championship rozpoczął w 2001 roku.  White w 2016 roku pozostał przy stanowisku, kiedy bracia Fertitta sprzedali udziały w firmie spółce WME-IMG za 4 miliardy dolarów. Obecnie jego nowa umowa z właścicielami UFC obowiązuje do 2026 roku. Prezydent UFC informację na temat przedłużenia kontraktu z największą organizacją MMA na świecie przekazał w wywiadzie z Megan Olivi. – Nie zostałem dla pieniędzy, nie obchodzi mnie to. Lubię wygrywać i chcę cały czas rozwijać organizację. Tak robiłem w przeszłości i takie mam plany – powiedział.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *