Po dwudniowych negocjacjach w Pekinie wszyscy czekali na wieści z frontu wojny handlowej. Wygląda na to, że dwie największe gospodarki świata zaczynają w końcu się dogadywać. Jak napisali Amerykanie w swoim oświadczeniu, „dyskusja była szczegółowa i intensywna, doprowadziła do postępów, ale jeszcze przed nami wiele pracy”. Nie wspomniano nic o dojściu do porozumienia. Wszelkie zobowiązania mają dopiero nastąpić. Z kolei chińskie oświadczenie mówi o tym, że prace w kierunku zawarcia porozumienia trwają już od grudniowego spotkania Xi i Trumpa w Argentynie. Zdaniem Chińczyków, udało się dojść do ogólnej zgody w kilku najważniejszych kwestiach. W przyszłości ma zostać opracowany „protokół ustaleń” w kwestii dwustronnych stosunków gospodarczych i handlowych. Stany Zjednoczone ze swojej strony skupiły się na kwestiach strukturalnych, takich jak wymuszony transfer technologii, ochrona własności intelektualnej, cyberprzestępstwa, rolnictwo, usługi oraz wymiana walut. Obie strony przedyskutowały zakup amerykańskich dóbr i usług, co ma na celu zmniejszyć „olbrzymi i długotrwały deficyt handlowy z Chinami.” Pozytywny wydźwięk obu komunikatów widać na azjatyckich rynkach. Giełda w Szanghaju rośnie na ten moment o 2 proc. w porównaniu z piątkowym zamknięciem. Japoński Nikkei225 jest wyżej o 1,8 proc., indeks otworzył się i utrzymał powyżej poziomu 21 000 pkt.

Dolar dziś rano nieznacznie tracił, co próbuje się tłumaczyć ostrożnym optymizmem, co do szans na rozładowanie napięcia handlowego pomiędzy USA, a Chinami, chociaż rozmowy nadal trwają. Rynek dobrze odbiera jednak zapowiedzi możliwego wydłużenia rozejmu poza 1 marca, mimo faktu, że żadne konkretne decyzje nie zapadły. Pozytywne jest jednak to, że obie strony chcą nadal rozmawiać, a przerwa w negocjacjach jest nadzwyczaj krótka – kolejna runda rozmów, tym razem w Waszyngtonie ma mieć miejsce w tym tygodniu. Dzisiaj Amerykanie obchodzą Dzień Prezydenta, ich aktywność na rynku może być znikoma. Nie zobaczymy też istotnych publikacji makroekonomicznych.

W kursie brytyjskiego funta  do dolara mamy powrót w rejon linii spadkowej, trend, który dyktuje warunki od końca stycznia b.r. Funt będzie wrażliwy na polityczne spekulacje, ale przełamanie w/w oporu byłoby możliwe, gdyby rzeczywiście pojawiły się sygnały woli rzeczowych rozmów nt. Brexitu pomiędzy Londynem, a Brukselą. Na razie bardziej prawdopodobne jest to, że trend spadkowy będzie kontynuowany. W temacie Brexitu istotnym jest fakt, że premier May zobowiązała się, że 26 lutego przedstawi w Izbie Gmin informację o stanie postępu rozmów z UE, a dzień później odbędą się istotne głosowania nad poprawkami. Zeszłotygodniowa wolta frakcji eurosceptyków sprawiła jednak, że premier nie dostała „wyrazu poparcia” dla swoich działań ze strony parlamentu. Głosowanie nie było wprawdzie prawnie wiążące, ale w świat poszedł sygnał, że szefowa rządu nadal ma problem z uzyskaniem większości w parlamencie dla swoich działań ws. Brexitu. W najbliższych dniach odbędą się istotne spotkania z unijnymi politykami – dzisiaj z szefem Komisji Europejskiej – ale trudno oczekiwać, aby UE zmieniła zdanie w temacie podejścia do renegocjacji listopadowego porozumienia. Wprawdzie na rynku pojawiły się spekulacje o nieznacznej zmianie stanowiska Francji, ale tego typu plotki będą teraz pojawiać się coraz częściej i najczęściej takowymi pozostaną.

Najgorzej radzącą sobie walutą spośród głównych walut jest korona szwedzka. W relacji do dolara straciła już ponad 4,3 proc., a do euro nieco ponad 3 proc. Korona jest wyprzedawana głównie ze względu na zmniejszenie się oczekiwań odnośnie możliwej kolejnej podwyżki stóp procentowych, gdzie główna stopa procentowa od 2016 roku była utrzymywana na poziomie -0,5 proc. Ostatnia dla wielu zaskakująca podwyżka do -0,25 proc. dała nadzieję i szansę na zacieśnianie polityki monetarnej. Również nie bez znaczenia mogą być działania sąsiedniego Banku Norwegii, który wyraził się jasno odnośnie dalszych podwyżek stóp procentowych. Wiele będzie zależeć od kolejnych danych makroekonomicznych – w tym od inflacji ze Szwecji, którą poznamy już jutro. Spoglądając na rynek opcyjny zdaje się on niedoszacowywać zmienności i istotności tego wydarzenia. Zmienność implikowana dla tygodniowych opcji na EURSEK znajduje się 50 pkt. bazowych poniżej rocznej średniej w rejonie 6 proc.

Cena ropy wzrosła w poniedziałek najwyżej od listopada 2018 roku, donosi Reuters. Wzrost ceny ropy tłumaczony jest niezmiennie cięciem podaży przez OPEC, a także zablokowaniem przez sankcje USA dostaw surowca z Iranu i Wenezueli. Dodatkowo wzrost kursu baryłki ma być odzwierciedleniem rosnącego prawdopodobieństwa sukcesu negocjacji handlowych USA i Chin. Ropa Brent z kwietniowych kontraktów drożeje o 0,7 proc. do 66,69 dolarów. Wcześniej jej kurs dochodził nawet do $66,84. Ropa WTI z kwietniowych kontraktów drożeje o 1,0 proc. do 56,56 dolarów. Wcześniej jej kurs dochodził nawet do 56,63 dolarów.

 

Amerykański Departament Handlu przekazał prezydentowi Donaldowi Trumpowi raport, który może zdecydować o wprowadzeniu w USA dodatkowych ceł na import aut i części zamiennych, m.in. z Unii Europejskiej, informuje Reuters. Prezydent USA będzie miał 90 dni na decyzję, czy rozpocząć działania zgodnie z rekomendacjami raportu. Szczegóły dokumentu nie są znane, ale eksperci przypuszczają iż zawiera postulat ceł na auta lub technologie i komponenty związane z elektrycznymi, automatycznymi, skomunikowanymi i dzielonymi autami. Reuters zwraca uwagę, że wraz z przekazaniem raportu ruszy wielka akcja lobbingowa branży motoryzacyjnej, która jest przeciwna wprowadzeniu ceł. Jej przedstawiciele ostrzegają, że opodatkowanie stawką do 25 proc. sprowadzanych samochodów i części zamiennych może spowodować, że będą one o wiele droższe.

Sąd w Alabamie przyznał 151,8 mln dolarów odszkodowania młodemu mężczyźnie, który został sparaliżowany w wyniku dachowania auta ford explorer, donosi Reuters. Sąd ogłosił w wyroku, że ford explorer z 1998 roku, w którym doszło do wypadku cztery lata temu, nie spełniał własnych wymagań bezpieczeństwa Forda. Zarzucił spółce, że projektując auto nie dołożyła należnych starań. Travaris “Tre” Smith, który był ofiarą wypadku, był pasażerem auta, które dachowało po tym jak kierowca musiał gwałtownie skręcić aby uniknąć zderzenia ze zwierzęciem. Ford zapowiedział apelację. Nie zgodził się także z uzasadnieniem wyroku. Poinformował, że przeprojektował auto modelu explorer w kolejnych rocznikach.

 

Wczoraj brytyjski dziennik The Sun napisał, że książę koronny Mohammed ibn Salman zaoferował prawie 5 mld dolarów za Manchester United. Arabia Saudyjska jednak zaprzeczyła. The Sun od października co jakiś czas donosi o zamiarze kupna utytułowanego angielskiego klubu piłkarskiego przez władającego de facto Arabią Saudyjską księcia. Początkowo miał on oferować $3,8 mld. Potem sprawa ucichła z powodu afery, która wybuchła po zamordowaniu saudyjskiego dziennikarza w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Turcji. W niedzielę The Sun poinformował, że Mohammed ibn Salman podwyższył swoją ofertę do ok. 4,9 mld USD. Zareagował na to saudyjski minister ds. mediów Turki Alshabanah. – Doniesienia, że książę Mohammed ibn Salman zamierza nabyć angielski klub są nieprawdziwe – stwierdził w komunikacie urzędnik.

Oleg Pietrow może natomiast zostać prezesem francuskiego klubu piłkarskiego AS Monaco, dowiedział się nieoficjalnie Bloomberg. Informatorzy agencji twierdza, że Pietrow może zostać ogłoszony prezesem klubu 22 lutego, kiedy zbierze się jego rada dyrektorów. Właścicielem AS Monaco jest Dmitrij Rybołowlew, który podobno jest niezadowolony z ostatnich osiągnięć klubu pod kierownictwem obecnego prezesa, Wadima Wasiljewa. Pietrow nie ma doświadczenia w prowadzeniu klubów piłkarskich. W przeszłości był jednak szefem sprzedaży w Uralkali, spółce potażowej należącej do Rybołowlewa. Pietrow odszedł w 2015 roku ze spółki z powodu skandalu dotyczącego zmowy cenowej, którego miał być główną postacią.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *