Donald Trump i Xi Jinping, prezydenci USA i Chin rozważają spotkanie 27-28 lutego w wietnamskim Da Nang, informuje dziennik South China Morning Post powołując się na nieoficjalne źródła. Według gazety, prezydent USA wspomniał o możliwości spotkania podczas wizyty delegacji handlowej Chin w Waszyngtonie w ubiegłym tygodniu. Trump chciałby spotkać się w Xi jeszcze raz, czy dwa, aby sfinalizować porozumienie handlowe USA z Chinami. Zapytany o możliwość spotkania, chiński MSZ odpowiedział, że prezydent Xi utrzymuje kontakt z prezydentem USA różnymi kanałami.

Nadspodziewanie dobry raport z rynku pracy nie przekonał nowojorskich inwestorów do kontynuowania styczniowego rajdu. Najwyraźniej na rynek wróciła dawna zasada: dobra wiadomość jest złą wiadomością. Styczniowe “payrollsy” zaskoczyły nawet największych optymistów. Bardzo pozytywnie zaskoczył też indeks ISM dla przemysłu, który miesiąc temu napędził sporego stracha, notując jeden z najsilniejszych spadków w ostatniej dekadzie.  Po dobrych wiadomościach z amerykańskiej gospodarki nowojorskie giełdy notowały wzrosty do połowy sesji. Potem zaczęły pojawiać się wątpliwości. W rezultacie końcówka piątkowej sesji zasiała ziarno niepewności. Dow Jones zyskał tylko 0,24 proc., a S&P500 podniósł się o zaledwie 0,08 proc. Nasdaq zakończył dzień pod kreską, tracąc 0,25 proc. W skali całego tygodnia wszystkie trzy indeksy odnotowały wzrosty w granicach 1,3-1,6 proc. Był to szósty z rzędu wzrostowy tydzień w wykonaniu Dow Jonesa po tym, jak indeks ten zaliczył najgorszy grudzień od 1931 roku.

Na tym ostatnim indeksie zaważyły zniżkujące aż o 5,4 proc. walory Amazona. Internetowy monopolista co prawda pochwalił się rekordowymi wynikami za czwarty kwartał, lecz równocześnie zaprezentował słabsze od oczekiwań prognozy na bieżący kwartał. Za to wsparciem dla Dow Jonesa były walory Exxona i Chevrona, które podrożały po przeszło 3 proc. Oba naftowe giganty pokazały lepsze od oczekiwań raporty kwartalne. Służył im także piątkowy wzrost cen ropy naftowej.

Zmiana tonu Fed może oznaczać, że inwestorzy powinni przemyśleć swoje postrzeganie cyklu inwestycyjnego, twierdzą stratedzy JP Morgan Chase. W ubiegłym tygodniu Fed zasygnalizował przerwanie, przynajmniej na krótko, serii podwyżek stóp procentowych. Ożywiło to popyt na rynkach akcji. W ciągu trzech sesji S&P500 wzrósł o 2,5 proc. Zmiana tonu Fed spowodowała, że JP Morgan może skorygować swoje wcześniejsze wskazówki dla inwestorów, zalecające rozważenie zajęcia pozycji neutralnej, a w drugiej połowie obecnego roku większą skłonność do inwestycji „defensywnych”. – Jeśli Fed jest mniej zaniepokojony pełnym zatrudnieniem, bardziej tolerancyjny na przestrzelenie inflacji i mniej wystraszony osiągnięciem restrykcyjnej polityki, wtedy w 2020 roku nie będzie recesji w USA.

Zdaniem wielu innych ekspertów następna recesja już się jednak szykuje, może warto spojrzeć, jak na tle ogólnych wskaźników ma się ta grupa, którą poprzedni kryzys poharatał jako pierwszą: amerykańska klasa średnia. Po pierwsze, średnie dochody gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych powróciły do poziomu sprzed recesji dopiero we wrześniu zeszłego roku. To powolne odrabianie strat w portfelu przeciętnego Amerykanina trwało niemal dekadę pomimo relatywnie szybkiego wzrostu gospodarczego i rekordowych notowań na Wall Street. Po drugie, bezrobocie jest rekordowo niskie. Stopa bezrobocia wzrosła w szczycie kryzysu do niemal 10 proc., co jak na USA było poziomem kosmicznie wysokim i choć obecnie wróciła do dolnych stref stanów niskich (czyli poniżej 4 proc.), za tym spadkiem stoi nie tylko kreacja nowych miejsc pracy, ale też zjawiska niekorzystne: stopniowe obniżanie aktywności ekonomicznej, szczególnie wyraźne w grupie mężczyzn ze średnim i wyższym wykształceniem w grupie wieku od 20 do 45 lat. „Kryzys opioidowy”, spadek podaży pracy na skutek gier komputerowych i efektów aglomeracyjnych – te wszystkie zjawiska przeorały rynek pracy w USA w ciągu ostatniej dekady, w znaczący sposób zmieniając potencjał zarobkowy przeciętnego amerykańskiego gospodarstwa w klasie średniej. Co gorsza, choć dochody gospodarstw domowych rosną przeciętnie niemal 2 proc. w ujęciu realnym, niewiele wskazuje na poprawę standardu życia. A kryzys na rynku nieruchomości pogłębił nierówności majątkowe. Z uwagi na powolny wzrost zarobków przeciętna amerykańska rodzina nie zwiększa oszczędności, co w przyszłości wzmocni narastanie nierówności majątkowych.

Rafinerie w USA nie otrzymają ropy zamówionej w Wenezueli jeszcze przed wprowadzeniem sankcji. Przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Skarbu poinformowali kilka spółek, które już zamówiły dostawy ropy z Wenezueli, że nie uzyskają wyłączenia z zakazu bezpośredniego płacenia państwowemu wenezuelskiemu koncernowi naftowemu PDVSA, dowiedział się nieoficjalnie Bloomberg. Wprowadzenie sankcji oznacza, że pieniądze dla spółki mają trafiać na specjalne konto, z którego nie może ona ich pobrać. To trudna sytuacja dla rafinerii, bo PDVSA ostatnio żądało płatności za dostarczaną tankowcami ropę jeszcze przed opuszczeniem przez nie portów.

Mówi się, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Skoro tak, to jedną z pierwszych ofiar rewolucji nierzadko bywa złoto, które w niespokojnych czasach zwykło szybko zmieniać właściciela. Ilustracją tego są ostatnie wydarzenia w Wenezueli. Londyn na żądanie władz Stanów Zjednoczonych odmówił wydania kruszcu reżymowi Nicolasa Maduro uznając, że prawo do dysponowania państwowymi aktywami ma lider opozycji Juan Guaido, który przy poparciu Amerykanów ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli. Okazuje się jednak, że z „bratnią pomocą” pospieszyli rosyjscy towarzysze Maduro. Według doniesień Reutersa Wenezuela sprzeda 15 ton złota z rezerw walutowych. Królewski metal trafi do skarbców w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W zmian reżym Nicolasa Maduro otrzyma zapłatę w euro. I to gotówką! Łącznie z Caracas do ZEA ma trafić 29 ton państwowego złota, wartego przy obecnym kursie mniej więcej 1,23 mld dolarów, czyli ok. 1,07 mld euro. Jednakże według rosyjskiej „Nowej Gaziety” wenezuelskie złoto już w styczniu zostało przetransferowane z Caracas do Moskwy. Nie jest to pierwszy przypadek w najnowszej historii świata, gdy państwowe złoto w tajemniczych okolicznościach zmienia właściciela. Pięć lat temu głośna była sprawa zniknięcia 40 ton złota ze skarbców banku centralnego Ukrainy, które „wyparowało” podczas przewrotu na kijowskim Majdanie. Podobnie było w roku 2011 w Libii, gdzie po obaleniu przy pomocy wojsk NATO dyktatury pułkownika Kaddafiego bank centralny nie mógł się doliczyć 29 ton królewskiego metalu. Jednym z największych w dziejach transferem żółtego metalu była rewolucja bolszewicka, gdy dzielni bojownicy o „sprawiedliwość społeczną” swoją walkę rozpoczęli od masowego rabunku bankowych skrytek.

Duńczyk Janus Friis oraz Estończyk Ahti Heinl wpadli na kolejny pomysł na biznes. Współtwórcy Skype’a stworzyli małe elektryczne roboty, które mają dostarczyć zakupy do domu – pisze portal theverge.com. Nowy pomysł na biznes współtwórców Skype’a ma uprościć życie studentów. Jak wyjaśniają założyciele start-upu, roboty mają pomóc studentom, którzy nie mają czasu na zrobienie zakupów, ze względu na naukę do egzaminów czy też brak samochodów. Za pomocą specjalnej aplikacji studenci mogą zamawiać zakupy, kawę czy też nawet pizzę. Każde zamówienie zostanie dostarczone pod wskazany adres, w czasie do 15 minut. Jeden robot jest w stanie przewieźć zakupy o wadze do dziewięciu kilogramów. Jednorazowy koszt przesyłki wynosi 1,99 dolara. Starship Technologies, która została założona w 2014 przez współtwórców Skype, dostarczyła już roboty na Uniwersytet George Mason w Fairfax w Wirginii. Po kampusie porusza się już 25 pojazdów. Jednak póki co, wciąż prowadzone są testy nowych urządzeń pod kątem poprawności pracy.

Upodobania amerykańskich kierowców zmieniają się jak w kalejdoskopie. Niedawno najpopularniejszymi autami w USA były sedany, teraz są to pikapy i SUV-y. Wysoka sprzedaż pickupów i sportowych pojazdów użytkowych (SUV-ów) spowodowała, że w zeszłym roku amerykańskie lekkie ciężarówki osiągnęły rekordowy poziom około 70 proc. rynku w USA.Ale według Hondy, jednego z największych producentów samochodów, ten trend może się niebawem odwrócić. Prognozy Hondy dotyczące amerykańskiego rynku kontrastują jednak z przewidywaniami analityków z IHS Markit. Wynika z nich, że do 2023 roku udział lekkich ciężarówek zbliży się do 75 procent, ponieważ producenci samochodów z Detroit wycofuję się z produkcji wielu swoich sedanów.

 

Drużyna New England Patriots została mistrzem ligi futbolu amerykańskiego NFL wygrywając 13:3 z Los Angeles Rams w finale Super Bowl. Dla tych, którzy wierzą w tzw. wskaźnik Super Bowl, zapowiada to spadki na rynkach akcji. Do przeceny ma dochodzić wówczas kiedy zwycięzcą finału ligi jest drużyna ze „starej American Football League”, co współcześnie oznacza organizację AFC. Zwycięstwo drużyny ze „starej NFL”, czyli obecnie większości drużyn z organizacji NFC, zapowiadać ma wzrosty. Popularność „wskaźnika Super Bowl” wzięła się z tego, że w latach 1970-1997 miał 85 proc. skuteczność. Od 1998 wypadał już jednak słabo jeśli chodzi o przewidywanie zmian na rynkach.

30 sekund reklamy podczas transmisji z SuperBowl może kosztować więcej niż 5 milionów dolarów. Historia jednak pokazuje, że warto inwestować, bo o niektórych spotach pamięta się do dziś. Transmisja z SuperBowl przyciąga przed ekrany nawet kibiców, którzy na co dzień nie ekscytują się tą dyscypliną. W całej historii “Super Sunday” ukazywały się setki reklam, niektóre zapadły w pamięć, bo były bardzo dobre, a inne odeszły szybko w zapomnienie. Jednak uważa się, że zakup 30 sekund reklamy w tym paśmie za około 5 milionów dolarów, to jedna z najlepszych strategii reklamowych. Steve Jobs wpadł na pomysł wypromowania swojego najnowszego modelu Macintosha zainspirowanego powieścią George’a Orwella “1984”. Fabuła reklamy opierała się na świecie, w którym przywódca kontrolował masę ludzi, aż buntownicza kobieta w końcu zniszczyła tę “najwyższą istotę”. Jedna z najbardziej kultowych reklam, dotyczy związku pomiędzy sportem a dzieckiem, które kocha rywalizację i sportowców ma za prawdziwych idoli. Wykorzystuje to Coca Cola. W tym roku po raz pierwszy podczas przerwy w meczu zobaczyliśmy reklamy takich marek jak Olay firmy Procter & Gamble czy aplikacji randkowej Bumble. Było też wiele brandów, które są obecne co roku. Anheuser-Busch InBev zaprezentował w przerwie Super Bowl aż osiem reklam. Co ciekawe, spoty promujące marki Budweiser, Bud Light, Michelob Ultra, Stella oraz Bon & Viv Spiked Seltzer trwały łącznie prawie 5 minut. Piosenkarz Michael Buble pojawił się w reklamie marki wody gazowanej PepsiCo Bubly. Reklama aplikacji randkowej dla pani Bumble zaprezentowała życie i karierę gwiazdy tenisa Sereny Williams. Już po raz 11. widzowie w USA obejrzeli w przerwie Super Bowl spot promujący samochody marki K

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *