Dow Jones notuje najgorszy miesiąc od początku hossy i najgorszy grudzień od Wielkiej Depresji. Ci, którzy łudzili się, że Fed pod wpływem korekty na rynku akcji zatrzyma podwyżki stóp procentowych, boleśnie się rozczarowali. Nasdaq poszedł w dół o 1,63 proc. i znalazł się na najniższym poziomie od października 2017 roku. S&P500 po spadku o 1,58 proc. odnotował najniższą wartość od września ubiegłego roku. Dow Jones stracił w czwartek blisko 2 proc. i od początku grudnia poszedł w dół o ponad 10 proc. Jeśli nie podniesie się do końca roku, zaliczy najgorszy miesiąc od początku hossy (tj. od lutego 2009) i najgorszy grudzień od roku 1931! Można rzec, że tak silnych grudniowych spadków nie pamiętają nawet najstarsi inwestorzy. Wśród rynkowych opinii panował konsensus co do przyczyn grudniowej przeceny amerykańskich akcji. Jej źródłem była Rezerwa Federalna. A dokładniej: zawiedzione nadzieje inwestorów na to, że pod wpływem spadków cen akcji Fed zdecyduje się na przerwę w cyklu podwyżek stóp procentowych. Mimo hurraoptymistycznego stycznia A.D. 2018 może się zapisać jako najgorszy rok w rozpoczętej blisko 10 lat temu hossy. Na pięć sesji przed końcem grudnia S&P500 traci w tym roku 7,7 proc., Dow Jones 7,5 proc., a Nasdaq 5,4 proc. Byłyby to najgorsze całoroczne stopy zwrotu od 2008 roku.

Tymczasem Fed nie oglądając się ani na spanikowane Wall Street ani na  prezydenta Trumpa po raz kolejny podniósł cenę pieniądza. Co więcej, zapowiedział dwie kolejne podwyżki na rok 2019, podczas gdy rynek terminowy obstawiał brak takowych w przyszłym roku. Co prawda sugestie członków FOMC zawarte w tzw. fedokropkach nie są zobowiązujące, ale widać, że Fed tym razem nie zamierza dać sobą kierować. A przynajmniej jeszcze nie teraz, bo wszakże obietnica dwóch podwyżek to mniej niż zapowiadane we wrześniu trzy podwyżki. Swoją kroplę do czary goryczy dorzucił sam szef Fedu. Na konferencji prasowej Jerome Powell powiedział, że program “zwijania QE” pozostaje na “autopilocie” i że Fed nie ma zamiaru nic zmieniać w harmonogramie redukcji sumy bilansowej. Oznacza to, że niezależnie od kwestii stóp procentowych Fed będzie kontynuował ograniczanie podaży pieniądza (ang. quantitative tightening – QT). To musiało złamać tych uczestników rynku, którzy od października i listopada grali na wzrosty cen akcji licząc właśnie na bardziej uległą postawę Rezerwy Federalnej. Na słabości amerykańskich akcji korzystają posiadacze złota. W czwartek notowania królewskiego metalu wzrosły o 1,4 proc., do 1 263,85 dolarów za uncję.W trakcie sesji uncja złota kosztowała nawet 1270 dolarów i była najdroższa od lipca.

W grudniu 2018 r. indeks oddziału Fed z Filadelfii obrazujący koniunkturę wytwórczą w tym regionie USA spadł do 9,4 pkt. Mediana prognoz ekonomistów zakładała wzrost wskaźnika do 15 pkt z 12,9 pkt miesiąc wcześniej. Natomiast liczba nowych wnosków o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych nieznacznie wzrosła w ubiegłym tygdniu i wyniosła 214 tys., poinfrmował Departament Pracy. To wynik nieco lepszy od prognoz analityków, którzy spodziewali się wzrostu liczby wniosków do 216 tys., wobec 206 tys. tydzień wcześniej. Jeśli chodzi o ilość kontynuacyjnych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, to w tygodniu kończącym się 8 grudnia ich liczba (1,688 tys.) zwiększyła się o 27 tysięcy w porównaniu do niezrewidowanego odczytu z tygodnia poprzedniego (1,661 tys.).

Noah Weisberger z banku Sanford C Bernstein obniżył prognozy dla amerykańskiego rynku akcji na przyszły rok, jednak wciąż zakłada, że hossa utrzyma się. Po tym jak grudzień przyniósł pogłębienie wyprzedaży na giełdzie nowojorskiej, indeks S&P500 zmierza do zamknięcia kwartału na 14-procentowym minusie, co oznaczałoby najgorszy wynik od 2011 r. Większość specjalistów dopiero po fakcie obniża prognozy dla amerykańskiego rynku akcji. Wśród nich znalazł się jeden z największych byków Wall Street Noah Weisberger, strateg Sanforda C Bernsteina. Specjalista, który dotychczas zapowiadał, że do końca przyszłego roku S&P500 wzrośnie do 3150 punktów, obniżył prognozę do 2950 punktów, co i tak oznaczałoby 19-procentowy potencjał zwyżek. Na początku roku specjaliści Wall Street średnio zapowiadali 8-procentowe umocnienie S&P500 w ciągu roku. Fakt, że jest on obecnie na blisko 8-procentowym minusie, oznacza, że zaliczyli najbardziej na plus przestrzelone prognozy od 2008 r., wynika z danych agencji Bloomberg. Zdaniem Noah Weisbergera hossa na giełdzie nowojorskiej utrzyma się co najmniej do 2020 r. dzięki dalszemu wzrostowi zysków emitentów.

Amerykański Departament Sprawiedliwości oskarżył chińskich urzędników o koordynowanie dziesięcioletniej kampanii szpiegowskiej w celu kradzieży własności intelektualnej i innych danych z kilkudziesięciu firm, zwiększając napięcie podczas wojny handlowej między dwoma narodami. Zhu Hua i Zhang Shilong zostali oskarżeni w czwartek o zorganizowanie szeroko zakrojonej kampanii hakerskiej, rzekomo infiltrującej 45 amerykańskich firm i agencji rządowych, a także innych firm w kilkunastu krajach. Sekretarz Stanu Michael Pompeo i Sekretarz ds. Bezpieczeństwa Narodowego Kirstjen Nielsen oświadczyli, że rzekoma operacja naruszyła porozumienie z 2015 r., które Chiny zawarły ze Stanami Zjednoczonymi, aby zaprzestać wspierania kradzieży własności intelektualnej i tajemnic handlowych. Akt oskarżenia przeciwko chińskim urzędnikom, przedstawiony w czwartek w sądzie federalnym na Manhattanie, podkreśla jedną z głównych pretensji Stanów Zjednoczonych w toczącej się walce handlowej między Waszyngtonem a Pekinem: systematyczną kradzież własności intelektualnej w USA i wymuszony transfer technologii od amerykańskich firm prowadzących działalność gospodarczą w Chinach.

Jedną z ważniejszych publikacji piątkowego przedpołudnia były zrewidowane dane dot. dynamiki brytyjskiego Produktu Krajowego Brutto w trzecim kwartale 2018 roku. Wskaźnik ten obrazuje wartość rynkową wszystkich wytworzonych dóbr i usług w gospodarce przez określony czas. Wartości PKB dla Wielkiej Brytanii publikuje Office for National Statistics. Urząd statystyczny Wielkiej Brytanii  szacuje, że Produkt Krajowy Brutto (PKB) Zjednoczonego Królestwa wzrósł w trzecim kwartale 2018 roku o 0,6 proc. w porównaniu z 0,4 proc. w drugim kwartale 2018 r. W porównaniu z trzecim kwartałem 2017 roku dynamika plasowała się natomiast na poziomie 1,5 proc. co również było rezultatem lepszym od 1,2 proc. raportowanego kwartał wcześniej.

Od lipca 2017 roku do połowy roku bieżącego Illinois opuściło 45,116 rezydentów. Piąty rok z rzędu Stan Lincolna jest niechlubnym liderem tej stanowej klasyfikacji i nic nie zapowiada, że stanie się inaczej. Połowa mieszkańców Illinois powiedziało ankieterom U.S. Census Bureau, że chciałoby opuścić stan w 2018 roku. Głównym powodem ucieczki z Illinos są rosnące non stop podatki. Exodus jest dotkliwy i odczuwalny, zwłaszcza dla stanowej kasy. W ciągu ostatnich 5 lat populacja Illinois zmniejszyła się o 157 tys. osób, to tak jakby z mapy zniknęły Joliet, Naperville czy Rockford. Oczywiście wciąż przybywają nowi przybysze, ale strata netto to 114 tys. osób. Codziennie samolot pełen mieszkańców Illinois odlatuje na bardziej zielone pastwiska. Większość nigdy nie wróci. Jedna osoba na 4,6 sekundy, lub 313 dziennie!  Dane rządowe pokazują, że osoby wyprowadzające się poza Illinois mają od 25 do 54 lat. Innymi słowy, są w swoich najlepszych latach. To stwarza kolejny problem: w Illinois rodzi się coraz mniej dzieci. Od 2011 roku w Illinois odnotowano spadek liczby urodzeń o 8,8 procent. Słaby rynek pracy, który obejmuje takie czynniki, jak polityka podatkowa, stopa bezrobocia i wzrost płac nie zapowiada niestety przełomu.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *