Po tym, jak w poniedziałek amerykańskie indeksy wybroniły się przed spadkami, we wtorek wybroniły się przed wzrostami. Rezultatem dnia jest nierozstrzygnięta sesja, która miała się zakończyć na plusie. Po poniedziałkowym “wyleszczeniu” Europy na rynku zapanowała ochota na odbicie. No bo skoro S&P500 obronił ważnie wsparcie, więc “musi” teraz pójść w górę. Z początku ten “byczy” scenariusz faktycznie się realizował. Po otwarciu sesji na rynku kasowym S&P500 rósł o przeszło 1,3 proc. I na tym poprzestał. Tym razem scenariusz był odmienny niż dzień wcześniej. Po godzinnej stabilizacji nowojorskie indeksy ruszyły w dół, by w porze zamknięcia sesji w Europie wymazać początkowe wzrosty. Potem znalazły się pod kreską, by w końcówce handlu zabarwić się na zielono. Ale do końca dnia tylko Nasdaq utrzymał się na plusie, zyskując 0,16 proc. Dow Jones stracił 0,22 proc., a S&P500 zanotował kosmetyczny spadek o 0,04 proc. Taki wynik wtorkowej sesji można rozmaicie interpretować. Optymiści powiedzą, że oto przy wciąż niesprzyjających okolicznościach (wiadomo: Chiny, Brexit, wolniejszy wzrost gospodarczy itp. itd.) indeksy przestały tracić po obronieniu wsparcia. Pesymiści stwierdzą, że rynek zaprzepaścił szanse na odbicie po obronie wsparcia, co jest “niedźwiedzim” sygnałem. Wśród poszczególnych spółek uwagę znów przyciągnęły walory General Electric. Kurs przemysłowego konglomeratu w trakcie dnia spadł do… 6,66 dolara za akcję. Dokładnie na tym poziomie akcje GE wyznaczyły dno bessy w marcu 2009 roku (S&P500 dołował wtedy na poziomie 666 pkt.). Zapaść notowań GE jest tak silna (-60 proc. od początku roku), że akcje spółki notowane były dziś na tym samym poziomie co w roku 1992.

Spory wpływ na wtorkowy handel na Wall Street wciąż miała polityka. Z jednej strony na rynek płynęły uspokajające wypowiedzi prezydenta Trumpa w sprawie konfliktu z Chinami, a z drugiej strony Pekin odszczekiwał się Amerykanom za aresztowanie wiceprezes Huaiweia. Do tego doszły wewnętrzne spory polityczne w USA dotyczące przyszłorocznego budżetu i finansowania muru na granicy z Meksykiem. Po listopadowych wyborach prezydent Trump musi liczyć się z demokratyczną większością w Izbie Reprezentantów, która może nie uchwalić budżetu i doprowadzić do tzw. zamknięcia rządu. Dyskusja prezydenta z liderami demokratów Chuckiem Schumersem i Nancy Pelosi była ostra i – co mocno niecodzienne – odbyła się przed kamerami. Tak otwartego i prowadzonego bez kurtuazji targu politycznego Amerykanie zwykle nie oglądają. Ale już kluczowa część rozmów odbyła się bez udziału publiczności.

Indeks cen konsumenckich (CPI) wzrósł w Stanach Zjednoczonych o 2,2 proc. w ujęciu rocznym, poinformował Departament Handlu. Jest to tym samym wynik zgodny z oczekiwaniami analityków. Miesiąc wcześniej wzrost CPI wyniósł 2,5 proc. Inflacja bazowa wyniosła 2,2 proc., co również jest zgodne z prognozami, wobec 2,1 proc. w październiku. W ujęciu miesięcznym nie odnotowano procentowego wzrostu cen. Inflacja bazowa miesiąc do miesiąca wyniosła natomiast 0,2 proc.

Po południu czasu europejskiego na rynek wypłynęła informacja o uzyskaniu przez Theresę May wystarczającego parlamentarnego poparcia w zaplanowanym głosowaniu ws. wotum zaufania dla jej urzędu. Jak wynika z wpisu politycznej redaktorki BBC – Laury Kuenssber, aktualnie 158 osób popiera brytyjską premier. Jedynie 33 osoby chce opowiedzieć się przeciwko. Należy jednak pamiętać, że głosowanie jest tajne. Oddane głosy będą więc anonimowe, i dopiero ostateczny wynik będzie znaczący. Zaraz po wpisie Kuenssebr funt brytyjski ruszył do góry. Na parze funt/dolar można było zaobserwować nieznaczny wzrost. Nieoficjalne poparcie w postaci 158 głosów daje premier większą pewność co do ostatecznego przyznania jej wotum zaufania. Informacja o chęci wycofania Theresy May ze stanowiska pojawiła się we wtorek w godzinach wieczornych, spychając kurs funta szterlinga na wielomiesięczne minima.

Tąpnięcie cen nieruchomości w Australii może obniżyć nawet 1,2 punktu procentowego z prognozowanego na przyszły rok wzrostu gospodarczego, ponieważ spadek ten dotknął budownictwo mieszkaniowe i wydatki konsumpcyjne, ostrzega a najnowszym raporcie firma AMP Capital Investors. Ceny nieruchomości w Sydney i Melbourne spadną o kolejne 10 procent w przyszłym roku, schodząc ze szczytu z 2017 r. już do 20 proc. prognozuje główny analityk AMP, Shane Oliver. Przewiduje on, że Bank Rezerw Australii obniży stopy procentowe w drugiej połowie 2019 r. i zakończy przyszły rok stopą gotówkową na poziomie 1 proc. wobec obecnej wartości rzędu 1,5 proc. Tymczasem kryzys na rynku nieruchomości w Sydney ustanowił nowy kamień milowy, z wartościami spadającymi mocniej niż pod koniec lat 80.

Rosja jest wiodącym światowym producentem i eksporterem gazu tradycyjnego, transportowanego rurociągami. Nie doceniła jednak rewolucji, związanej z rozwojem światowego rynku gazu skroplonego (LNG). Czy Rosja jest w stanie odwrócić niekorzystne tendencje i zająć znaczące miejsce na rynku LNG? Zdaniem większości analityków będzie to bardzo trudne. Globalny eksport gazu skroplonego w 2017 roku osiągnął poziom 289,8 mln ton, wzrastając o 9,9 proc. rocznie, co jest największą dynamiką od lat. Prawie trzy czwarte (72,9 proc.) zapotrzebowania kreował rynek azjatycki. Na świecie istnieje ponad 100 terminali gazu skroplonego. W samej Europie działają 24 takie obiekty o mocy przekraczającej 150 mln ton. Światowy eksport LNG wzrośnie do 2023 roku o prawie 30 proc., osiągając poziom 375 mln ton (505 mld m sześć.). Głównym importerem staną się Chiny. Eksperci podkreślają jednak, że czarnym koniem w tym wyścigu mogą być Stany Zjednoczone. Sześć realizowanych już projektów zwiększy bowiem moce produkcyjne LNG na koniec 2019 roku do 78 mln ton, a z uwzględnieniem planowanych obiektów w następnych latach do 153 mln ton. Według amerykańskiej agencji rządowej EIA (Energy Information Administration), Stany Zjednoczone już w 2020 roku staną się trzecim po Australii i Katarze eksporterem LNG. Według powszechnych ocen, przyszłość rynku gazowego to gaz skroplony. Tymczasem wczoraj Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła niewiążącą rezolucję, wzywającą rządy państw europejskich do sprzeciwienia się budowie gazociągu Nord Stream 2. Kongresmeni opowiedzieli się za nałożeniem przez USA sankcji w związku z tą inwestycją.

Jeszcze kilka miesięcy temu Wall Street nie zostawiała suchej nitki na Elonie Musku oraz należącej do niego Tesli nazywając akcje spółki „nieinwestowalnymi”, krytykując jego niewyparzony język i zaczepki regularnie publikowane na Twitterze. Jak się jednak okazuje, Tesla tak szybko jak spadła z historycznych maksimów, tak szybko na nie powróciła, testując we wtorek poziom 380 dolarów za akcję. Ostatecznie więc to Musk śmieje się ostatni. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie raport okresowy spółki za III kw. 2018 roku, w którym zaprezentowała przychody i zyski będące zaskoczeniem nawet dla największych optymistów. Tesla poinformowała, że udało jej się wyprodukować 50 tysięcy samochodów w przeciągu trzech miesięcy, co jest istotnym krokiem milowym w dalszym rozwoju. Dzisiejsza wycena Tesli odzwierciedla jej wiodącą pozycję w branży samochodów elektrycznych, znacznie wyprzedzając potencjalnych konkurentów. Analitycy stwierdzili, że nie byli pod wrażeniem dwóch potencjalnych rywali elektrycznych, które Audi i Mercedes-Benz odsłoniły w tym roku. General Motors, który ma sprzedać około 4,7 mln pojazdów na całym świecie w 2018, do wtorku posiadał kapitalizację rynkową w wysokości 49 miliardów dolarów. Tesla jest warta prawie 63 miliardy dolarów, choć prawdopodobnie sprzeda tylko 256 tysięcy pojazdów.

Anne Rigail jako pierwsza kobieta w historii będzie zarządzać Air France, spółką z grupy Air France-KLM. Rigail od razu stanie przed dużym wyzwaniem. Będzie nadzorować negocjacje z personelem pokładowym i pilotami, których strajki w tym roku kosztowały francuskiego przewoźnika miliony euro. Dotychczas szefem Air France był Ben Smith, Kanadyjczyk pełniący jednocześnie funkcję prezesa grupy Air France-KLM. Rigail, dotychczas wiceprezes Air France, obejmie stanowisko 17 grudnia.

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *