Odbicie po październikowej przecenie załamało się. Mocny dolar pociągnął w dół nowojorskie indeksy, które zakończyły poniedziałkową sesję 2-procentowymi spadkami. Poniedziałek przyniósł kontynuację piątkowych trendów: mocnego dolara, przeceny ropy i złota oraz spadków na rynkach akcji.  Tyle tylko, że wszystko działo się jeszcze mocniej. Zaczęło się na parze euro-dolar, która z samego rana przełamała tegoroczne minima. Kurs EUR/USD zakończył dzień spadkiem o 1 proc. i na najniższym poziomie od czerwca 2017 roku. Mocny dolar doprowadził do spadku cen złota (-0,7 proc.) i ropy naftowej (-1,3 proc. w przypadku WTI). Ale na rynek akcji spadły kolejne – i to dość zaskakujące – ciosy. Akcje Goldman Sachs potaniały o 7,5 proc. po tym, jak rząd Malezji ogłosił zamiar żądania od nowojorskiego banku zwrotu prowizji za aranżowanie transakcji wyprowadzania pieniędzy z rządowego funduszu 1MDB. Drugi cios spadł ze strony producentów elektroniki. Akcje Lumentum Holdings przeceniono aż o 33 proc. po tym, jak spółka obniżyła tegoroczną prognozę finansową. Lumentum Holdings jest jednym z ważnych poddostawców Apple’a, co wywołało obawy o sprzedaż iPhone-ów. Walory Apple’a potaniały o 5 proc., ciągnąc w dół nie tylko cały sektor hi-tech, ale też giełdowe indeksy. Ostatecznie Nasdaq zakończył poniedziałkową sesję utratą 2,78 proc. Dow Jones poszedł w dół o przeszło 600 punktów, czyli 2,32 proc. Indeks S&P500 spadł o 1,97 proc. Trzeba przy tym wziąć poprawkę na niskie obroty. Amerykanie obchodzili Dzień Weterana (tak się dzieje w USA, gdy 11 listopada przypada w niedzielę), w związku z czym zamknięty był rynek amerykańskich obligacji skarbowych. Czyli w zasadzie najważniejszy rynek finansowy świata. Ciąg dalszy dramatu przeżywali akcjonariusze General Electric. Kurs akcji GE spadł o blisko 7 proc., do najniższego poziomu od marca 2009 roku po tym, jak prezes przemysłowego giganta przyznał, że jego spółka jest nadmiernie zadłużona i konieczna będzie sprzedaż niektórych aktywów.

Kolejne uderzenie w akcje spółek technologicznych sprawiło, że trwające od ubiegłego miesiąca spadki, stały się jedną z największych deprecjacji od lat. Wskaźnik 30-dniowej zmienności na Nasdaq potroił się w ciągu zaledwie pięciu tygodni, w efekcie czego znajduje się on obecnie na najwyższym poziomie od 2011 roku. Średnia dzienna zmienność wynosi 1,7 proc, co jest o pół punktu procentowego wyższym rezultatem niż w lutym br. Coraz bardziej ryzykowne staje się zatem wchodzenie na szeroki rynek akcyjny, gdy jego największe składniki – te, które zasilały akcje amerykańskie do nowych rekordów na początku tego roku – tak gwałtownie się zmieniają. Wahania indeksu NYFANG, który śledzi kwartet FANG i inne duże spółki technologiczne, osiągnęły w poniedziałek rekordowy poziom i przewyższają najbardziej rekordowe wahania S&P500. Akcje spółek technologicznych są jednymi z największych ofiar wyprzedaży, napędzanych niższymi obawami przed rosnącymi stopami procentowymi, spowolnieniem wzrostu gospodarczego i garstką rozczarowań związanych z wysokimi zyskami. Optymizm co do zysków spółek technologicznych wsparł wzrosty indeksu Nasdaq po krwawych wydarzeniach z lutego i marca br. Jak donosi Bloomberg, oczekuje się, że dochody firm technologicznych wzrosną w tym roku o 31 procent, przewyższając 24-procentową przewagę S&P. Rynek opcji wskazuje natomiast, że większe wahania indeksu technologicznego prawdopodobnie utrzymają się. Rozbieżność między indeksem zmienności Cboe, wskaźnikiem implikowanych ruchów w S&P 500 w ciągu następnego miesiąca i podobną miarą dla Nasdaq 100 to więcej niż dwa odchylenia standardowe powyżej średniej rocznej.

To podwyższanie stóp procentowych przez Fed w odpowiedzi na fiskalną stymulację powoduje wzrost deficytu handlowego USA, a nie nieuczciwe praktyki handlowe Chin, przekonuje Janet Yellen, była szefowa Fed. Yellen zwraca uwagę, że wyższe stopy procentowe w USA powodują presję na umocnienie się dolara, a w efekcie na zwiększenie deficytu handlowego. Była szefowa Fed, zastąpiona na początku roku przez Jerome Powella, twierdzi iż to rosnący apetyt Amerykanów na zagraniczne dobra pomaga zwiększać deficyt wymiany handlowej. – Nie widzę nierzetelnych praktyk handlowych w Chinach, ani nigdzie indziej na świecie, jako przyczyn deficytu handlowego USA – powiedziała Yellen . – Deficyt handlowy USA odzwierciedla fakt, że Amerykanie wydają więcej niż produkują – dodała.

Ogromny program skupu aktywów Banku Japonii wprowadził go na nieznane do tej pory terytoria bankowości centralnej, a jego nieustannie rosnąca wartość okazała się większa niż wyniki generowane przez gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni, będących jedną z największych na świecie, przez cały rok. Łącznie bank skupił aktywa o wartości 553,6 bilionów jenów (5 bilionów dolarów), w porównaniu z nominalnym produktem krajowym brutto (PKB) wynoszącym 552,8 bilionów jenów na koniec czerwca. Bieżącego roku. Jak twierdzą analitycy najnowsze dane dotyczące dynamiki rozwoju ekonomicznego (publikacja zaplanowana na środę) pokażą spowolnienie gospodarcze co przełoży się na jeszcze większe pogłębienie luki. Dla porównania aktywa Rezerwy Federalnej (FED) stanowią około 20 procent PKB Stanów Zjednoczonych, podczas gdy udziały Europejskiego Banku Centralnego (EBC) są równe około 40 procentom gospodarki strefy euro. I chociaż BoJ znacznie zredukował ilość kupowanych przez siebie japońskich obligacji rządowych, to jego stos tak zwanych JGB cały czas rośnie.

Alibaba, jedno z największych przedsiębiorstw na świecie i właściciel popularnej platformy Aliexpress, zwanej u nas chińskim Allegro, ogłosiło pobicie własnego rekordu sprzedaży, który przypadł w dzień internetowych wyprzedaży przypadających w Dniu Singla 11 listopada. Sprzedaż w tej największej chińskiej firmie z kategorii e-commerce przekroczyła 30 miliardów dolarów w ciągu zaledwie 24 godzin. Daje to wzrost o 27 procent względem ubiegłego roku przy obecnych kursach walut. Jest to duży wzrost, jednak nie tak spektakularny jak zanotowany ubiegłoroczny wzrost wynoszący 40 procent. Kolejny rekord to sprzedaż produktów wartych 1 miliard dolarów w ciągu zaledwie 85 sekund od rozpoczęcia wyprzedaży. Szaleństwo zakupowe najczęściej wiązane jest Czarnym Piątkiem albo Cyberponiedziałkiem, jednak Dzień Singla przebija oba wspomniane dni, a sprzedaż w czasie chińskiego święta jest wyższa niż łączna sprzedaż z Black Friday i Cyber Monday. Tegoroczne przychody Alibaby mogły być jednak większe, a rekord jeszcze wyższy, gdyby nie zwalniający rozwój w Chinach, nowi rywale na rynki e-commerce oraz wojna handlowa z USA.

Prezes Disneya, Bob Iger, zapowiedział nową usługę streamingową o nazwie Disney+, która ma być konkurencją dla Netfliksa czy Amazona. Disney+ będzie usługą VOD koncernu, której start planuje się na końcówkę 2019 roku. Na platformie mają znaleźć się znane już produkcje Disneya, ale też nowości. Biblioteka tytułów ma zawierać 7 tys. odcinków seriali i 500 filmów. Mają pojawić się m.in. seriale specjalnie przygotowane dla Disney+, np. oparty na przygodach nordyckich bogów z uniwersum Marvela z Tomem Hiddlestonem jako Lokim, serialu z serii Gwiezdnych Wojen – “Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”, także seriali wzorowanych na filmach pełnometrażowych High School Musical oraz Potwory i Spółka. Jak podaje serwis Vulture, platforma ma funkcjonować podobnie jak stacja telewizyjna. Zostanie podzielona na 5 platform tematycznych: Disney, Marvel, Gwiezdne Wojny, Pixar i National Georgraphic. Użytkownicy będą mogli wykupić dostęp do wybranych przez siebie treści bez konieczności płacenia za całość. Dotąd nie określono wysokości abonamentu, ale w swoich wcześniejszych wypowiedziach Iger zapowiadał, że kwota będzie niższa niż w przypadku Netfliksa. Serwis póki co rusza w Stanach Zjednoczonych.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *