Przez globalny rynek akcji przeszedł huragan podobny do tego, który właśnie uderza w wybrzeże USA. Z rynku wyparowało 850 mld dolarów. Dow Jones zanotował najgorszą sesję od lutego, kiedy doszło do ostatniej korekty. Stracił 828 pkt., czyli 3,1 proc. i zszedł poniżej 26000 pkt. S&P500 stracił 3,3 proc. i zaliczył piątą spadkową sesję z rzędu. To najdłuższa przecena spółek z indeksu od listopada 2016 roku. Największą zniżkę zanotował Nasdaq. Indeks rynku spółek technologicznych stracił 4,1 proc., najwięcej od 24 czerwca 2016 roku. Na amerykańskich rynkach akcji pogłębiła się przecena potwierdzając, że październik to historycznie jeden z najgorszych miesięcy w roku dla bardziej ryzykownych aktywów. Pocieszeniem może być to, że skala środowych spadków sugeruje iż był to tzw. dzień kapitulacji i ci, którzy chcieli pozbyć się akcji właśnie to zrobili. Nastrojów nie poprawiały coraz częściej pojawiające się głosy o korekcie w ramach trwającego od 10 lat rynku byka. Dodatkowo rosnące rentowności obligacji krótkoterminowych uczyniły je większą konkurencją dla akcji.  Szczególnie mocno wyprzedawanymi sektorami rynku były akcje spółek technologicznych oraz motoryzacyjnych. Najciekawszym jednak jest fakt, że nie do końca wiadomo dlaczego indeksy na Wall Street aż tak mocno traciły.

Prezydent Donald Trump stwierdził, że Fed „zwariował” podnosząc stopy procentowe. Jego zdaniem, to polityka monetarna jest odpowiedzialna za dużą przecenę na amerykańskich rynkach akcji w środę. W wywiadzie dla telewizji Fox News Trump przekonywał, że duże spadki cen akcji w środę na amerykańskich rynkach nie mają nic wspólnego z prowadzoną przez jego administrację wojnę handlową z Chinami. – To nie to. Problemem, jaki mam, jest Fed – powiedział prezydent USA. – Fed zwariował. Podwyższają stopy procentowe i to jest śmieszne – dodał. Wcześniej w środę, po przyjeździe na wiec wyborczy w Pensylwanii, Trump także atakował Fed. – Oni tak zacieśniają. Myślę, że Fed oszalał – powiedział prezydent.  Prezydent już wcześniej krytykował Fed za podwyżki stóp, warto jednak przypomnieć, że podczas kampanii jego pogląd na działania rezerwy był zupełnie inny. Krytykował on wówczas Fed za niskie stopy, które miały wspierać kampanię demokratów i prowadzić do bańki na Wall Street.

T

Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu uspokaja, że największy od wielu miesięcy spadek cen na rynkach akcji w USA to tylko korekta. – Rynki nie są efektywne i poruszają się w obu kierunkach, a czasami „przestrzeliwują” w obu kierunkach – powiedział Mnuchin, który przebywa na dorocznym spotkaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Indonezji. Sekretarz skarbu podkreślił, że fundamenty amerykańskiej gospodarki nadal są „niezwykle mocne”. – To, że doszło do korekty, biorąc pod uwagę jak mocno w górę poszedł rynek, nie jest szczególnym zaskoczeniem – powiedział Mnuchin.

Dziś zaczyna się w Ameryce sezon publikacji raportów za trzeci kwartał. Analitycy spodziewają się, że podobnie jak w pierwszym półroczu zyski spółek tworzących indeks S&P 500 zwiększyły się o ponad 20 proc. rdr. Przy czym pomimo dynamicznego wzrostu zysków giełdowych spółek wskaźnik c/z dla S&P500 nadal sięga niemal 23, co jest wynikiem wyraźnie wyższym od wieloletniej średniej. Potencjalnych powodów do przeceny akcji zatem nie brakuje. Bardzo wysokie wyceny, rosnące stopy procentowe, wojna handlowa z Chinami oraz coraz bardziej niebezpieczny deficyt budżetowy Stanów Zjednoczonych – to tylko kilka źródeł możliwych kłopotów.

Gospodarka USA idzie pełną parą naprzód, ale stoją przed nią przeszkody, których twórcą jest Fed, powiedział Scott Minerd, szef inwestycji w Guggenheim, firmie zarządzającej 265 mld dolarów aktywów. – Ostatecznie ta ekspansja zakończy się i spowoduje to polityka monetarna, która stanie się zbyt ciasna w tym samym czasie kiedy polityka fiskalna stanie się kotwicą w 2020 roku – powiedział Minerd w CNBC. – Kiedy tam się znajdziemy, nasze analizy pokazują nam, że rynek akcji prawdopodobnie cofnie się o 40 proc. od szczytów i prawdopodobnie zobaczymy dramatyczny wzrost spreadów obligacji – dodał. Minerd, który we wpisie na Twitterze w środę porównał gospodarkę USA do Titanica płynącego w kierunku góry lodowej.

Wczorajsze spadki na Wall Street dziś rozlały się na giełdy w Azji. Kilkuprocentowe spadki notują indeksy w Japonii, Chińskiej Republice Ludowej i Tajwanie. Najmocniej z najważniejszych azjatyckich indeksów spada Taiex, który chwilę po siódmej znajdował się aż 6,4 proc. pod kreską. Niewiele lepiej jest jednak w Chinach Ludowych, gdzie szanghajski SEE traci 5 proc., a hongkoński Hang Seng 3,9 proc. Indeksy te rozdziela Nikkei, który spada o 4 proc. Dla japońskiego indeksu są to najmocniejsze spadki od marca 2011 roku. Najciekawszym jednak jest fakt, że nie do końca wiadomo dlaczego indeksy na Wall Street aż tak mocno traciły. Oczywiście, od pewnego czasu mówi się o rozgrzaniu nowojorskiej giełdy, nie widać jednak jednej konkretnej przyczyny, która spowodowałaby wczorajszy odwrót.

Na rynku ropy nie można mówić o niedoborach podaży, a zwyżki cen surowca wynikają z panującego strachu, ocenia Ian Taylor, prezes grupy naftowej Vitol. Od sierpniowego dołka do szczytu sprzed tygodnia ceny ropy brent poszły do góry o 23,4 proc. Mimo takiej zwyżki cen nie można mówić o niezrównoważeniu globalnej podaży i popytu, ocenia w rozmowie z telewizją Bloomberg Ian Taylor, który w środę gościł na konferencji branżowej w Londynie. – Na rynku jest bardzo dużo ropy. To, z czym mamy do czynienia, to raczej dość dotkliwy wpływ czynnika strachu – zauważa Ian Taylor. Jego zdaniem strach może się jeszcze utrzymać przez jakiś czas, jednak ceny ropy brent nie powinny dojść do 100 dolarów za baryłkę.

Pogorszenie nastrojów na globalnych rynkach spowodowało spadek kursów kryptowalut, w tym najpopularniejszej – bitcoina. Wartość bitcoina spadała nawet o 7 proc. i był on wówczas najtańszy od połowy sierpnia. Obecnie kurs bitcoina spada o prawie 4,9 proc. do $6233,05. Niżej wyceniane i mniej popularne kryptowaluty tanieją mocniej. Bloomberg Galaxy Crypto Index spadał wcześniej o ponad 10 proc. Obecnie traci 9,4 proc. Kursy ethera, XRP i litecoina spadały o ponad 10 proc. – Globalna wyprzedaż akcji rozlała się także na obszar kryptowalut – powiedział Ryan Rabaglia z OSL w Hongkongu.

Czarne chmury zbierały się nad olimpijskim boksem od dawna. Ale teraz sytuacja jest krytyczna, i bardzo prawdopodobne, że na igrzyskach w Tokio nie zobaczymy przedstawicieli jednej z najstarszych dyscyplin olimpijskich. Ostrzegał przed tym wielokrotnie przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach. Teraz słowa mogą zmienić się w czyny. Ością w gardle MKOL jest  Uzbek Gafur Rachimow. Jeśli w pierwszych dniach listopada zostanie w Moskwie oficjalnie wybrany prezydentem AIBA, to Komitet Wykonawczy MKOL prawdopodobnie nie uzna tego wyboru, a Kongres zostanie unieważniony. Ale wtedy pięściarze o igrzyskach w Tokio (2020) mogą zapomnieć. Wydaje się to niemożliwe, ale niestety, jest realne. Dla MKOL, i nie tylko, to persona non grata. Na trwające właśnie Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Buenos Aires nie dostał akredytacji. Amerykanie też byliby niechętni jego wizytom na swoim terytorium, o czym tamtejsze media informują od dawna. Przeszłość Rachimowa nie jest pisana w jasnych kolorach i od początku było wiadomo, że jego obecność we władzach AIBA będzie dodatkowo obciążała tę i tak mającą poważne kłopoty federację.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *