Szef KE Jean-Claude Juncker podczas piątkowej sesji poświęconej gospodarce na szczycie G7 w kanadyjskim La Malbaie zaproponował prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, że odwiedzi go w Waszyngtonie, aby nawiązać porozumienie w sprawie ceł na stal i aluminium. Z relacji źródeł unijnych wynika, że przedstawiciele UE próbowali w piątek przekonać prezydenta USA Donalda Trumpa do zniesienia ceł, przedstawiając mu szereg danych na temat wymiany handlowej między UE a USA, ale dyskusja raczej nie przyniosła przełomu. Mimo braku konkretnych wniosków, gospodarz spotkania premier Kanady Justin Trudeau zamknął temat handlu, żeby  przejść do rozmów o polityce zagranicznej. Na agendzie miały być cztery główne punkty: Korea Północna, Iran, Morze Południowochińskie i Rosja. Co do wszystkich tych punktów wewnątrz G7 panuje zgoda. Donald Trump ostatecznie wycofał poparcie USA dla ostatecznego komunikatu po spotkaniu G-7, w którym opowiedziano się za dalszym znoszeniem barier w handlu i sybsydiów eksportowych, oraz zapowiedziano walkę z protekcjonizmem, wsparcie dla reformy WTO, oraz zapowiedź możliwości rozszerzenia sankcji na Rosję. Prezydent USA uzasadnił swoje stanowisko koniecznością dbania o interes amerykańskich pracowników, zarzucił nieuczciwość premierowi Kanady, który zapowiedział działania odwetowe wobec USA za cła na stal i aluminium.

 

To będzie tydzień wielkich emocji. Ich źródłem będą decyzje polityków i banków centralnych, publikacja danych makroekonomicznych oraz oczywiście zmagania piłkarskie. Nowy tydzień rozpocznie się od komentowania wyników szwajcarskiego referendum dotyczącego inicjatywy Vollgeld. Ponadto na początku tygodnia inwestorzy reagować będą na przebieg weekendowego szczytu G7, który odbędzie się w Kanadzie.

W poniedziałkowym kalendarium makroekonomicznym znajdziemy m.in. informacje o dynamice PKB w budzącej niepokój inwestorów Turcji oraz produkcji przemysłowej i handlu zagranicznego w Wielkiej Brytanii.

We wtorek politycznym tematem dnia będzie spotkanie Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem, do którego ma dojść w Singapurze. Wśród danych ekonomicznych warto zwrócić uwagę na niemiecki indeks instytutu ZEW oraz dynamikę inflacji w USA, która komentowana będzie oczywiście w kontekście dalszych działań Rezerwy Federalnej.

Środa przyniesie kolejne europejskie dane o produkcji przemysłowej, warto będzie pochylić się też nad danymi z brytyjskiego rynku pracy, które pół godziny później uzupełnione zostaną przez dane Eurostatu o zmianie zatrudnienia w całej UE. W USA w centrum uwagi znajdą się najpierw inflacja producencka, a następnie zmiana zapasów paliw. Najważniejszy moment dnia stanowić będzie moment, kiedy Federalny Komitet Otwartego Rynku amerykańskiej Rezerwy Federalnej przedstawi decyzję ws. stóp procentowych. Analitycy oczekują kolejnej, siódmej z rzędu, podwyżki do przedziału 1,75 – 2,00 proc. Co istotne, decyzji FOMC towarzyszyła będzie publikacja wnikliwie analizowanych przez rynek projekcji makroekonomicznych jego członków oraz konferencja prasowa z udziałem przewodniczącego Fedu Jerome’a Powella.

Czwartek to dzień inauguracji XXI mistrzostw świata w piłce nożnej. Wcześniej inwestorzy wezmą głęboki oddech i zaczną analizować komunikat po posiedzeniu Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Emocje mogą być szczególne duże, ponieważ zbliża się moment, w którym EBC musi podjąć decyzję dotyczącą przyszłości programu luzowania ilościowego.

Mundial: Rosja – Arabia Saudyjska – 10:00 czasu chicagowskiego.

Piątek przywita nas decyzją trzeciego potężnego banku centralnego – komunikat Banku Japonii. Eurostat przedstawi raporty podsumowujące wyniki handlu zagranicznego państw UE oraz dynamiki cen dóbr i usług konsumpcyjnych u poszczególnych członków Unii. W pakiecie danych z USA znajdziemy: indeks NY Empire State, produkcję przemysłową, raport Uniwersytetu Michigan oraz napływ kapitałów.

Mundial: Egipt – Urugwaj (7:00), Maroko – Iran (10:00), Portugalia – Hiszpania (1:00 PM)

Polityczny paraliż może być tym, co uniemożliwi Włochom wyjście ze strefy euro, co zapewne skończyłoby się jej upadkiem, uważa Willem Buiter z banku Citigroup. W półtora tygodnia po objęciu przez Giuseppe Contego teki premiera rentowności 10-letnich obligacji rządu w Rzymie wcale nie opadają z okolic pułapu 3 proc. Populistyczna koalicja nie tyle może doprowadzić do wyjścia Włoch ze strefy euro, co raczej do tego, że kraj z niej „wyleci”, ostrzega Willem Buiter z Citigroup, który zasłynął ukuciem w 2012 r. określenia „grexit”.- To nie jest mój scenariusz bazowy, jednak uważam, że istnieje 20-procentowe prawdopodobieństwo, że Włochy opuszczą strefę euro, co będzie groziło upadkiem całego systemu monetarnemu UE.

 

Kluczowy komitet szwedzkich prawodawców chce zmusić największe banki w kraju do utrzymania w obiegu “żywego pieniądza” w celu powstrzymania marszu kraju w kierunku całkowitej bezgotówkowości. Parlamentarna komisja Riksbanku, która jest w trakcie przeglądu ustawy o banku centralnym, zaproponowała, aby banki były zobowiązane do oferowania wypłat gotówki i obsługi codziennych rachunków. Wymóg miałby zastosowanie do banków, które oferują rachunki bieżące i mają ponad 70 miliardów koron (8 mld USD) depozytów od szwedzkich obywateli. Ustawodawcy stwierdzili, że musi istnieć “rozsądny dostęp do tych usług w całej Szwecji” i że 99 procent Szwedów powinno mieć maksymalnie 25 kilometrów do najbliższego miejsca (np. bankomatu) umożliwiającego wypłaty gotówki.

 

Akcje koncernu Daimler tracą na wartości podczas poniedziałkowej sesji po doniesieniach i spekulacjach odnośnie nielegalnych urządzeń fałszujących dane o emisji zainstalowanych w pojazdach niemieckiej marki, informuje Reuters. Niemiecki tygodnik “Bild am Sonntag” napisał, że nawet 1 mln samochodów koncernu Daimler zawiera oprogramowanie do oszukiwania testów emisji spalin w pojazdach z silnikami wysokoprężnymi. Urządzenia mogą zostać sklasyfikowane jako nielegalne, jeśli systemy filtrowania spalin zostaną dezaktywowane zbyt wcześnie lub bez uzasadnionego powodu. Przecena walorów koncernu sięga około 1,5-2 proc. i przebija zniżkę subindeksu branży motoryzacyjnej na giełdzie we Frankfurcie. Niemiecki minister transportu Andreas Scheuer wezwał dyrektora generalnego Daimlera Dietera Zetsche’a „na dywanik” po tym, jak krajowy regulator KBA odkrył “niedopuszczalne urządzenia” w samochodach giganta.

Przyszłość amerykańskich bankierów nie rysuje się różowo. Wszystko przez fascynację młodego pokolenia smartfonami. Nastolatki z urządzeń mobilnych przesyłają wiadomości, robią zakupy i wysyłają pieniądze, za pomocą aplikacji Alipay i WeChat. Chiny wyznaczają nowy kierunek rozwoju płatności konsumenckich. W Państwie Środka pieniądze przepływają głównie przez parę ekosystemów cyfrowych łączących media społecznościowe, handel i bankowość. Obraz chińskiego rynku kontrastuje ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie liczne firmy korzystają z opłat za obsługę i przetwarzanie płatności. Nic więc dziwnego, że zachodni bankierzy i dyrektorzy systemów kart kredytowych, po wizycie w Chinach mają zawsze te same obawy – płatności mogą się odbywać tanio i łatwo, a co najważniejsze, bez ich udziału. Jak przeciwstawić się naporowi nowych technologii? Być może najprostszym rozwiązaniem, choć raczej tylko na krótką metę, jest zniesienie niektórych opłat, które amerykańscy sprzedawcy płacą za przyjmowanie kart i płatności mobilnych. Kwota ta jest szacowana na około 90 mld dol. rocznie, podaje biuletyn branżowy Nilsson Report.

Microsoft, by ulżyć nieco Ziemi i zaoszczędzić trochę pieniędzy, utopił jedno ze swoich centrów danych na morzu. Projekt Natick działa obecnie około 30 metrów pod poziomem Morza Północnego w pobliżu Wysp Orkad, w pełni zasilany energią odnawialną. O pomyśle Microsoftu pisze Akshat Rathi na portalu Quartz. Przenoszenie centrów danych w pobliże hubów mocy obliczeniowej przynosi korzyści. Firma twierdzi, że prawie połowa populacji na świecie żyje w odległości 150 km od oceanu. A ponieważ oceany są równie chłodne poniżej pewnej głębokości, utrzymanie maszyn w morzu zmniejszyłoby koszty chłodzenia, które stanowią znaczną część budżetu operacyjnego centrów danych. Centrum danych projektu Natick składa się z 864 serwerów zapakowanych w kontener o 12 metrach kwadratowych, który znajduje się w odległości około 22 km od wybrzeża. To niewielki ułamek ogromnych serwerów (liczących setki tysięcy metrów kwadratowych) takich firm technologicznych jak Microsoft. Ale to wystarczy, by wykonać test pilotażowy i udowodnić, że taki sposób przechowywania serwerów mógłby zostać wdrożony na skalę komercyjną. Microsoft nie chce ujawniać kosztów projektu Natick, ale firma twierdzi, że na skalę komercyjną projekt ten będzie faktycznie tańszy niż typowe naziemne centra danych.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *