Wczoraj został powołany nowy doradca prezydenta USA, Larry Kudlow, który zastąpił ustępującego Garego Cohna. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to na dobrą zmianę. Przypomnijmy, że Trump bardzo cenił Cohna, uważanego za głos rozsądku w Białym Domu.  Kudlow, znany głównie jako prowadzący telewizyjne show, również bardzo ostro krytykował np. pomysł ceł, pisząc w felietonie, że jest to podatek na rodziny o niskich dochodach. Wystarczyło kilka dni, aby Kudlow w magiczny sposób zmienił zdanie. Kudlow jednocześnie zasugerował, że nie tylko chciałby nieco mocniejszego dolara, ale wręcz radził inwestować w amerykańską walutę i sprzedawać złoto, jednocześnie sugerując, aby Fed nie spieszył się z podwyżkami stóp procentowych. Te wypowiedzi jednak należy traktować z dużą dozą ostrożności. Tymczasem wątek ceł na chińskie produkty przewija się w mediach od kilku dni i Kudlow oficjalnie wyciąga go na agendę, mówiąc wprost, że „Chiny zapracowały sobie na protekcjonizm zachowując się nie fair w relacjach handlowych”. Wydaje się zatem, że kierunek obrany przez odmienioną administrację prezydenta będzie dużo bardziej konfrontacyjny i nie jest to dobra informacja dla rynków. Wbrew „rekomendacjom” Kudlowa, publikowane w tym tygodniu dane z USA nie są najlepsze. O ile inflacja okazała się bliska oczekiwaniom, o tyle dane o sprzedaży detalicznej rozczarowały drugi miesiąc z rzędu. Co prawda roczna dynamika sprzedaży w USA nadal przekracza 3 proc., jednak wobec rekordowych wskazań indeksów optymizmu konsumentów i tak niskiej stopy bezrobocia dane nie robią specjalnego wrażenia. Dziś pierwsze marcowe wskaźniki koniunktury w USA, indeksy Fed z Nowego Jorku i Filadelfii. Dziś o 8:50 euro kosztuje 4,2043 złotego, dolar 3,3996 złotego, frank 3,5955 złotego, zaś funt 4,7524 złotego.

Czwartkowy poranek na rynku kryptowalut nie napawa optymizmem. Od kilku dni obserwujemy silną deprecjację cyfrowych aktywów, co przekłada się również na spadek wartości całego rynku. W chwili pisania tego artykułu kapitalizacja wszystkich coinów wynosi zaledwie $313 mld a przypomnijmy, że jeszcze w styczniu było to ponad $835 mld. Biorąc pod uwagę benchmark coinmarketcap.com zauważymy, że w ciagu 100 największych kryptowalut, na przestrzeni ostatnich 24 godz zaledwie jedna zyskiwała na wartości. Tak silna wyprzedaż sprawiła, że wartość Bitcoina na niektórych giełdach (w tym również na benchmarku coinmarketcap.com) spadła poniżej poziomu 8 000 dolarów. Biorąc pod uwagę sytuację techniczną, w najbliższym czasie spodziewać moglibyśmy się dalszej deprecjacji i ponownego przetestowania okolic poziomu 6 bądź nawet 5 tys. dolarów.

Srebro jest znane od starożytności i obok złota jest najczęściej używanym przez ludzi metalem szlachetnym. W sklepach jubilerskich mamy ogromny wybór srebrnej biżuterii od kolczyków, przez łańcuszki na pierścionkach kończąc. W mennicy można kupić także srebro inwestycyjne w postaci sztabek i srebrnych monet. Czy warto jednak inwestować pieniądze w srebro przy obecnych cenach? Wszystko wskazuje, że pierwszych zakupów można już dokonać. Mało kto wie, że liderem w produkcji srebra w Europie jest polski KGHM, a w 2011 roku byliśmy nawet na pierwszym miejscu w świecie. Srebro wydobywane jest głównie w Meksyku, Peru i Chinach. Wykorzystywane jest poza produkcją biżuterii do produkcji sztućców, instrumentów muzycznych, komputerowych, sprzętu audio i paneli słonecznych. Posiada też właściwości bakteriobójcze dlatego od niedawna jest stosowane w produkcji dezodorantów. Srebro jest też najlepszym przewodnikiem elektrycznym, lepszym od miedzi i złota. Srebro podobnie jak złoto pozostaje od dłuższego czasu w trendzie spadkowym. Można zauważyć jednak problem z dalszym spadkiem ceny. Kupno srebra w rejonie 10-15 dolarów jest ciekawą opcją inwestycyjną na dłuższy okres, bowiem cena 25 dolarów to pierwszy rejon do którego powinien dążyć kurs. Kolejnym poziomem jest dopiero $50  więc zysk do ryzyka jest tutaj bardzo atrakcyjny. Inwestorzy długoterminowi powinni rozważyć tą inwestycję ponieważ pole do spadków jest tutaj znacznie ograniczone. Ewentualne umocnienie dolara amerykańskiego w tym roku za sprawą kolejnych podwyżek stóp procentowych, powinno sprawić, że cena srebra spadnie i będzie jeszcze bardziej zachęcała do zakupu niż obecnie.

Wkrótce Dzień Świętego Patryka, ale Irlandczycy mają powód do świętowania już dziś. Ich gospodarka czwarty rok z rzędu rosła najszybciej spośród państw należących do Unii Europejskiej, a nawet udało się przegonić takich czempionów wzrostu jak Chiny i Indie. Produkt krajowy brutto Irlandii wzrósł w 2017 r. o 7,8 proc., natomiast produkt narodowy brutto zwiększył się o 6,6 proc. – poinformował we wstępnych wyliczeniach miejscowy urząd statystyczny. Analitycy podkreślają, że wysokie tempo napędzały przemysł (+8,9 proc.), a także sektory: technologii informacyjnych i komunikacyjnych (+16,8 proc.) oraz budownictwa (+16,8 proc.). Pomógł także spadek importu o 6,2 proc., przy równoczesnym wzroście eksportu o 6,9 proc. Konsumpcja zwiększyła się o 1,9 proc., a wydatki rządowe o 1,8 proc. Eksperci podkreślają jednak, że w przypadku tak otwartej gospodarki jak irlandzka PKB nie jest najlepszym wskaźnikiem opisującym koniunkturę gospodarczą. “Zielona wyspa” z powodu niskich podatków i przyjaznych regulacji jest rajem dla korporacji międzynarodowych. Swoją siedzibę mają tam m.in. Facebook, Google, Apple czy firmy zajmujące się leasingiem samolotów. Wypracowywane przez nie zyski, m.in. poprzez udostępnianie patentów spółkom-córkom w innych krajach rozwiniętych, zasilają PKB kraju, lecz nie przyczyniają się w dużym stopniu do poprawy sytuacji finansowej ludności, szczególnie poza Dublinem. W rekordowym 2015 roku w stolicy zainstalowało się wiele grup amerykańskich, najczęściej poprzez kupno jakiejś małej irlandzkiej firmy, a następnie przeniesienie – przynajmniej oficjalnie – swej siedziby do tego kraju. Były to np. Allergan, Perrigo i Jazz (sektor farmaceutyczny), Tyco (usługi dotyczące bezpieczeństwa), czy Medtronic (technologie medyczne) – wyliczał przed ponad dwoma laty “L’Obs”. Z kolei “The Irish Times” wskazywał, że Apple miał przenieść na wyspę prawa autorskie i patenty związane z działalnością poza USA, a leasingująca samoloty AerCap ulokowała w Irlandii wartą 35 mld dol. większość floty.

Spore emocje powoduje kumulacja wygranych w dwóch największych amerykańskich loteriach międzystanowych. W Mega Millions do wzięcia jest już $345 mln, w Powerball  nawet $455 mln! We wczorajszym ciągnieniu Powerball wylosowano: 6,12,24,41,68 dodatkowa 9. We wtorkowym losowaniu w Mega nie do końca szczęśliwe dla grających okazały się: 6,30,58,60, 61 i dodatkowa 17. Przy wyborze opcji gotówkowej wybrańcy losu dostaną $205 mln (Mega) i $269.4 mln (Powerball) minus podatki stanowe i lokalne. Już dziś losowanie w Lotto, gdzie uzbierało się $7.25 mln. Od 9 lutego sprzedawane są także losy w corocznej grze St. Patrick Day Millionaire Raffle. Rozstrzygnięcie nastąpi w niedzielę 18 marca. Każdy kto wyasygnował na kupon 20 dolarów ma nadzieję na  jedną z nagród, a sa nimi 3 premie po $1 mln, 250 po $1000 i 9 tys. po $100. W puli pozostało jeszcze 159,148 biletów z 400 tys. przeznaczonych do sprzedaży.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *