Jeden z najważniejszych inwestorów na świecie nie ma wątpliwości: to idealny moment na pozbycie się udziałów w europejskich firmach. Ray Dalio, założyciel, wieloletni CEO i obecni CIO Bridgewater Associates, ma własną ścisłą listę kryteriów, po których spełnieniu należy pozbywać się aktywów. Należą do nich silna gospodarka, niemalże pełne zatrudnienie oraz rosnące stopy procentowe w danym kraju. To może wyjaśniać, dlaczego największy na świecie fundusz hedgingowy, który zarządza aktywami o wartości ponad 150 mld dol., postawił łącznie ponad 21,65 mld dol. na spadki akcji największych europejskich firm. Warunki panujące w Europie wydają się odpowiadać kryteriom inwestora. Gospodarka Starego Kontynentu rosła w zeszłym roku w najszybszym tempie od dekady, a przewodniczący Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi zasugerował, że skłania się powoli ku podniesieniu stóp procentowych w reakcji na słabnięcie kryzysu gospodarczego. Z kolei fabryki na całym świecie mają coraz większe problemy ze sprostaniem popytowi, co może zmusić je do podniesienia cen. Jednak inni duzi rynkowi gracze nie zamierzają iść śladem Dalio. Bridgewater rozpoczął realizację swojej strategii już zeszłej jesieni we Włoszech. W związku z tym, że tamtejsze duże banki zgromadziły miliardy złych długów, Bridgewater zdecydował się na zakład o wartości 770 mln dol. na spadki akcji włoskich przedsiębiorstw finansowych. W styczniu fundusz zaczął grać na spadki na zachodnioeuropejskich i japońskiej giełdzie, zwiększył natomiast wartość długich pozycji na giełdzie w USA.

To, co nie udało się w niedzielę i poniedziałek, wydaje się, że powinno udać się dziś. W nocy bitcoin wreszcie zdecydowanie pokonał barierę 11 000 dolarów i jak na razie nic nie wskazuje, żeby chciał się wycofać poniżej. Ubiegły tydzień był najlepszy dla bitcoina od pierwszego tygodnia stycznia. Według danych serwisu Coinmarketcap wartość bitcoina wzrosła w ubiegłym tygodniu o blisko 30 proc. W ciągu ostatnich 14 dni, tylko pięć z nich zakończyło się spadkami ceny bitcoina, a dziewięć wzrostami. W sumie od dołka z 6 lutego bitcoin zyskał już 94 proc. na wartości. We wtorek o godz. 9:45 kurs bitcoina wynosi 11 588 dolarów – wynika z danych serwisu Coinmarketcap. To oznacza wzrost o 6,5 proc. w ciągu ostatnich 24 godzin. Kapitalizacja bitcoina powoli zbliża się do granicy 200 mld dolarów. Ostatni raz taką widzieliśmy 28 stycznia. Choć cały rynek kryptowalut jest zazieleniony, to jednak bitcoin notuje jedne z największych wzrostów wśród tych o najwyższej kapitalizacji. W pierwszej dziesiątce największych kryptowalut tylko litecoin notuje wyższe niż bitcoin wzrosty, zyskując 8,7 proc. Kapitalizacja całego rynku kryptowalut przekroczyła już 0,5 biliona dolarów.

Kilkadziesiąt rosyjskich ofiar śmiertelnych amerykańskiego bombardowania w syryjskiej prowincji Dajr az-Zaur zbiegło się w czasie z zamiarem zalegalizowania udziału najemników w ekspedycjach zagranicznych rosyjskiej armii. Wczoraj w parlamencie utworzono grupę roboczą, która ma skonsultować zapisy ze specjalistami. Jeśli Duma przyjmie projekt, będzie to legalizacja post factum. Najemnicy od lat biorą udział w wojnie w Syrii, a wcześniej walczyli w ukraińskim Zagłębiu Donieckim. Prywatna armia działa na podstawie układu między oligarchą a wywiadem wojskowym. Korzystają obie strony. Dotychczas Duma dwukrotnie odrzucała podobne projekty ze względu na ich niezgodność z konstytucją. Według Reutersa tylko w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2017 r. poległo ponad 130 najemników walczących po stronie syryjskiej armii. OSW szacuje, że w Syrii służy ok. 2500 członków prywatnych sił wojskowych, w większości (lub w całości) należących do Gruppy Wagniera. Firma powstała w 2013 r. pod nazwą Sławianskij Korpus, gdy dwóch dawnych najemników sformowało oddział 267 ochotników do ochrony instalacji naftogazowych w Syrii. Według gazety „RBK Daily” od początku wagnierowcy działali pod kuratelą rosyjskiego wywiadu wojskowego, dawniej znanego jako GRU.

W ekspresowym tempie przebiegają głębokie zmiany w Wojsku Polskim i administracji MON. Niebawem zostanie przyjęta reforma systemu dowodzenia. Wojsko czeka również dekomunizacja i zwiększenie „czynnika cywilnego” w resorcie obrony. Zmiany dotkną również dziecka byłego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza – Wojsk Obrony Terytorialnej. Sfinalizowanie reformy systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi to jeden z priorytetów nowego ministra Mariusza Błaszczaka. Właśnie ten obszar przez niemal dwa lata był najważniejszym punktem wojny pomiędzy Macierewiczem a Andrzejem Dudą. Dziś wyraźnie widać, że zwyciężyła wizja prezydenta i Sztabu Generalnego. Ukoronowaniem tego będzie awans i czwarta gwiazdka dla promowanego przez głowę państwa gen. Leszka Surawskiego. Zbliżające się nominacje generalskie będą symbolicznym zamknięciem rządów byłego szefa MON w wojsku. Jeżeli nie dojdzie do nagłego zwrotu, 1 marca wojsko znów będzie miało w służbie czterogwiazdkowego generała. Nad wojskiem wisi również topór w postaci ustawy „degradacyjnej” przez wojskowych nazywanej również „dezubekizacyjną”. W czwartkowym wywiadzie dla TVP Info Mariusz Błaszczak potwierdził, że prace nad nią cały czas trwają. Wśród niektórych starszych oficerów można wyczuć zaniepokojenie. Jest ona postrzegana jako narzędzie do wymiany obecnych kadr. Kolejnym obszarem, nad którym pracuje nowy minister i jego współpracownicy, jest „ucywilnienie” resortu.

Dwa tygodnie temu, po błyskawicznym przejściu przez Sejm, Senat nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości została podpisana przez prezydenta. Nowa ustawa o wychowaniu w trzeźwości daje samorządom daleko idące uprawnienia do wprowadzenia nowych rygorów na sprzedaż trunków z procentami. Jednak niespodziewanie na horyzoncie pojawił się nowy zwolennik zaostrzania przepisów antyalkoholowych. W tym celu powstał Narodowy Program Trzeźwości, który 16 lutego został zaprezentowany w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski. Władze polskiego Kościoła chcą, by program był realizowany poprzez kampanie społeczne i edukacyjne przy zaangażowaniu instytucji kościelnych, państwowych i samorządowych. Jak podkreśla KEP, program ma stać się „drogowskazem dla wszystkich Polaków, nie tylko dla osób wierzących, ale dla wszystkich ludzi dobrej woli, jak ratować naszą Ojczyznę przed zniewoleniami”. Księża uważają również, że „napoje alkoholowe nie są konieczne do życia” i należy dążyć do całkowitego ich wyeliminowania. Może to oznaczać, że pojawią się działania mające na celu podniesienie wieku, w którym będzie w naszym kraju kupować alkohol. Jako przykład podany w dokumencie służyć mają regulacje prawne w USA, gdzie alkohol można legalnie nabyć po ukończeniu 21. roku życia.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *