S&P500 i Nasdaq zyskały w piątek po przeszło 1 proc., śrubując historyczne maksima. Nikomu nie przeszkadzały ani słabsze dane z amerykańskiej gospodarki ani skrajnie optymistyczne nastroje inwestorów. Od początku 2018 roku nowojorskie indeksy pędzą jak szalone. W 18 sesji S&P500 zyskał już 7,5 proc., Nasdaq urósł o 8,7 proc., a Dow Jones o 7,7 proc. W ledwie dwa tygodnie S&P500 przekroczył całoroczne prognozy analityków z największych banków inwestycyjnych. Ale chyba najbardziej wymowna była piątkowa statystyka spółek ustanawiających roczne maksima i roczne minima. Tych pierwszych w indeksie S&P500 było 96 a drugich zaledwie dwie. Wszystkie trzy indeksy nigdy wcześniej nie skończyły dnia na wyższych poziomach. Nowe rekordy tłumaczone są rosnącymi zyskami spółek. Znamienna była reakcja rynku na raport kwartalny Intela. Kurs producenta procesorów wystrzelił w górę o przeszło 10 proc., osiągając najwyższą wartość od października 2000 roku – czyli od pęknięcia bańki internetowej. Rozczarował za to raport o produkcie krajowym brutto Stanów Zjednoczonych. Amerykańska gospodarka w IV kwartale rosła w annualizowanym tempie 2,6 proc. To mniej niż 3,0 proc. oczekiwane przez ekonomistów. w 2017 roku wzrost PKB wyniósł tylko 2,3 proc. i znów nie dał rady osiągnąć 3 proc. Ale czwarty kwartał to już przeszłość. A tymczasem pojawiły się informacje, które ostrzegają przed poważniejszą korektą. Według raportu Bank of America zamożni klienci tego banku posiadają rekordowo niską alokację w gotówce (tylko 10 proc. aktywów) i drugą najwyższą w historii w akcjach (61,7 proc.). Autorski miernik BofA wskazał na ekstremalnie „bycze” nastawienie inwestorów. W 11 na 11 poprzednich tego typu przypadkach następowała przecena akcji, przeciętnie o 12 proc. w ciągu trzech miesięcy.

Złoto ma za sobą bardzo udany tydzień – piątkową sesję królewski kruszec zakończył na poziomie 1350 dolarów za uncję, a jeszcze w czwartek cena przekraczała 1365 dolarów. Był to najlepszy wynik od półtora roku. Cenę złota na pułap najwyższy od sierpnia 2016 roku wywindowało przemówienie, jakie w Davos wygłosił sekretarz skarbu USA. Steven Mnuchin przyznał, że słaby dolar jest wsparciem dla amerykańskiej gospodarki i handlu. Jego słowa zostały przez inwestorów odebrane jako zwiastun dalszych spadków waluty. Krótko po przemówieniu Mnuchina, dolar spadł do poziomu najniższego od trzech lat. Interweniował w tej sprawie Donald Trump, który kilka godzin później stwierdził, że słowa sekretarza skarnu mogły zostać niewłaściwie zinterpretowane, a sam prezydent USA wyraził przekonanie, że dolar – długoterminowo – będzie się umacniał, odzwierciedlając siłę amerykańskiej gospodarki. Jednak zdaniem części komentatorów, słowa amerykańskiego sekretarza skarbu mogły być „pierwszymi wystrzałami” w nowej wojnie walutowej. Forum w Davos zdaje się być najlepszym miejscem, by ją zapoczątkować. Donald Trump wiele razy zaznaczał, że prowadzona przez Niemcy i Europę polityka monetarna szkodzi amerykańskim interesom. Wygląda na to, że podróż Donalda Trumpa do Szwajcarii w końcu przynosi efekty. Dolar umacnia się dziś do wszystkich walut z koszyka G10. Tymczasem niedźwiedzie dotarły do Chin. China50 kończy dzień z sporym, niemal trzyprocentowym spadkiem. Piątkowy atak i kradzież wartych $530 milionów tokenów NEM to dość głośne wydarzenie, lecz wydaje się, że nie uderzyło w rynek kryptowalut szczególnie mocno. Wciąż nie widzimy nowych dołków, a cały rynek konsoliduje.

W miniony weekend odszedł jeden z ciekawszych charakterów europejskiego świata biznesu. W wieku 91 lat zmarł Ingvar Kamprad, założyciel najbardziej rozpoznawalnego sklepu meblarskiego na świecie – IKEA. W trakcie swojego życia dorobił się nie tylko miliardów ze sprzedaży mebli, ale i łatki szarego charakteru. Kontrowersyjna przeszłość Kamprada, który należał do organizacji nazistowskich oraz korzystał z pracy więźniów politycznych przekreśliła jego szanse na stanie się prawdziwym wzorem do naśladowania. Mimo wszystko można podziwiać tego człowieka. Ciężką pracą doszedł do momentu, w którym był najbogatszym człowiekiem na Ziemi, a przy tym nie utracił właściwej swojej rodzinie skromności. Nie opływał w luksusy, latał klasą ekonomiczną i przez wiele lat jeździł tym samym Volvo. To co inspiruje w nim najbardziej to pokora. Podobnie jak w przypadku produkowanych przez siebie mebli, Ingvar Kamprad był człowiekiem prostym i schludnym. Nawet jeśli skrywał niezwykle skomplikowaną przeszłość.

Wprawdzie do rekordowych na świecie poziomów inflacji dużo Wenezueli jeszcze brakuje, ale sytuacja wygląda tak, jakby gospodarka kraju chciała się do tych rekordów zbliżyć lub nawet pokonać. Według obliczeń profesora Steve’a Hankego z Johns Hopkins University na dzień 26 stycznia inflacja w Wenezueli sięgnęła absolutnego rekordu dla tego kraju – 7276 proc. w skali roku. Jest to także rekord aktualnej inflacji na świecie – w żadnym innym kraju inflacja nie sięga teraz tak wysoko. Jednak do należącego do Węgier rekordu mierzalnej inflacji w historii świata, Wenezueli jeszcze bardzo dużo brakuje. 41 900 000 000 000 000 proc. – taki poziom osiągnęła największa węgierska inflacja w 1946 roku. Ceny podwajały się w zaledwie 15 godzin. Wenezuela oficjalnie została uznana za bankruta, choć prezydent Nicolas Maduro zapewniał, że to nigdy nie nastąpi. To dość ryzykowne stwierdzenie w obliczu faktu, że kraj bankrutuje średnio raz na 18,5 roku. O fatalnej kondycji gospodarki Wenezueli świadczą coraz bardziej pesymistyczne prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jeszcze w październiku przewidywał on inflację na poziomie 2300 proc. w 2018 r., kilka dni temu jednak zweryfikował to, prognozując inflację na poziomie 13000 proc. Natomiast gospodarka Wenezueli ma skurczyć się w tym roku o 15 proc., zamiast wcześniej przewidywanych 6 proc. Jeśli te prognozy się spełnią, od 2015 r. do końca 2018 r. gospodarka Wenezueli skurczy się w sumie o niemal połowę (o 16 proc. w 2016 r. i 14 proc. w roku ubiegłym). Stopa bezrobocia ma zaś sięgnąć 30 proc.

63 proc. Amerykanów boi się wjechania na lokalne drogi samochodów autonomicznych. Bardziej sceptyczne nowej technologii wydają się panie (73 proc.) niż panowie (52 proc.) – wynika z badania stowarzyszenia AAA (American Automobile Assosication). Firmy motoryzacyjne i technologiczne, które pracują nad autonomią w pojazdach, mogą jednak liczyć na „lepsze jutro” – wynik pomimo tego, że wysoki, to o kilkanaście punktów procentowych niższy niż w zeszłorocznej edycji badania. Najbardziej otwarci na samodzielne pojazdy są młodzi mężczyźni. – W porównaniu do zeszłego roku 20 mln więcej Amerykanów zaufałoby samochodowi autonomicznemu i wybrałoby się nim w trasę – komentuje wyniki jeden z przedstawicieli AAA. Bardziej jednak skłaniają się do połowicznej automatyki – w zakresie parkowania czy hamowania – niż pełnego autopilota. Amerykanie wciąż jednak twierdzą, że są bardzo dobrymi kierowcami – pomimo tego, że 90 proc. wypadków dzieje się właśnie z ich winy. 73 proc. respondentów ocenia swoje umiejętności powyżej średniej.

Znamy zwycięzców Grammy 2018. Gwiazdą tegorocznej edycji okazał się Bruno Mars. Muzyk zgarnął aż 6 statuetek w najważniejszych kategoriach, w tym za piosenkę i album roku. Tuż za nim znalazł się Kendrick Lamar z pięcioma nagrodami – artystę docenono m.in. za najlepszy album z rapem. Największym przegranym wieczoru został… Jay-Z. Raper mógł zdobyć najwięcej, bo aż 8 statuetek, jednak ostatecznie nie wygrał nic.

Grammy 2018:

Teledysk roku

“Humble.” — Kendrick Lamar

Nagranie roku

“24K Magic” — Bruno Mars

Album roku

24K Magic — Bruno Mars

Piosenka roku

“That’s What I Like” — Bruno Mars / Christopher Brody Brown, James Fauntleroy, Philip Lawrence, Ray Charles McCullough II, Jeremy Reeves, Ray Romulus and Jonathan Yip

Najlepszy nowy artysta

Alessia Cara

Najlepsze wykonanie popowe solo

“Shape Of You” — Ed Sheeran

Najlepsze wykonanie popowe

“Feel It Still” — Portugal. The Man – Zwycięzca

Grammy 2018: Najlepszy album z popem tradycyjnym

Tony Bennett Celebrates 90 — (Various Artists) Dae Bennett, Producer

Najlepszy album pop

÷ (Divide) — Ed Sheeran

Najlepsze wykonanie R&B

“That’s What I Like” — Bruno Mars – Zwycięzca

Najlepsze wykonanie tradycyjnego R&B

“Redbone” — Childish Gambino – Zwycięzca

Najlepszy współczesny album

Starboy — The Weeknd

Grammy 2018: Najlepszy album R&B

24K Magic — Bruno Mars

Najlepsze wykonanie rap

“HUMBLE.” — Kendrick Lamar

Najlepszy album rap

DAMN. — Kendrick Lamar

Najlepszy soundtrack

La La Land — (Various Artists) – Zwycięzca

Najlepszy album jazzowy

Dreams and Daggers — Cécile McLorin Salvant – Zwycięzca

 

 

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *