Dow Jones przerwał serię pięciu wzrostów z rzędu i tracił na zamknięciu 0,3 proc. Taki sam spadek zanotował Nasdaq, a S&P500 kończył dzień 0,4 proc. zniżką. Najmocniej tąpnął wczoraj indeks najmniejszych spółek. Russell 2000 spadł aż o 1,1 proc. Największy wpływ na nastroje dominujące na amerykańskich rynkach akcji miały doniesienia polityczne. Po deklaracji kilku republikańskich senatorów pojawiły się obawy, że reforma podatkowa może natrafić na nowe przeszkody. Problemy z obniżką podaktów, częściowo uwzględnioną już w cenach, mogą doprowadzić do większych spadków cen akcji. Obawy o szybkie przeprowadzenie reformy podatków miały większy wpływ na decyzje inwestorów niż opublikowane w czwartek dobre dane o sprzedaży detalicznej w listopadzie. Na zamknięciu spadała wartość wskaźników 9 z 10 głównych segmentów S&P500. Największe spadki kursów notowały spółki materiałowe (-1,1 proc.), ochrony zdrowia (-1,0 proc.) i świadczące usługi telekomunikacyjne (-0,9 proc.). Najlepiej na tle rynku wyglądały segmenty użyteczności publicznej i IT (po -0,1 proc.) oraz dostawcy dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (0,3 proc.). Staniało 75 proc. spółek wchodzących w skład S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones, która w pierwszej części sesji w czwartek ustanowiła rekord intraday, na zamknięciu taniało 22. Najmocniej spadały kursy UnitedHealth Group (-1,2 proc.), Merck & Co. (-1,4 proc.) i Caterpillar (-1,5 proc.). Najmocniej drożały akcje Nike (0,4 proc.), Boeinga (0,8 proc.) oraz Walt Disney (2,8 proc.), który w czwartek ogłosił przejęcie za 52 mld USD aktywa 21st Century Fox.

Na ostatnim posiedzeniu amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku zobaczyliśmy najnowsze projekcje makroekonomiczne FED, z których wynika, że amerykański bank centralny ma nadal zamiar podnosić stopy procentowe i to w relatywnie szybkim tempie. Patrząc na wspomniane projekcje zobaczymy, że na koniec 2018 roku stopa funduszy federalnych może znajdować się na poziomie 2,1 proc., co ma zostać poprzedzone trzema podwyżkami w roku przyszłym. Tymczasem w Polsce główna stopa procentowa wciąż wynosi 1,5 proc., i słuchając wypowiedzi przewodniczącego RPP nic ma się w tym temacie w 2018 roku nie zmienić. Doprowadzi to do bardzo ciekawej sytuacji nieobserwowanej od 2006 roku. Sytuacji, w której to stopy procentowe w USA będą wyższe niż w Polsce. To z kolei może przyczynić się do tego, że konta oszczędnościowe w USD będą wyżej oprocentowane niż konta oszczędnościowe w PLN. Niewykluczone zatem, że w przyszłym roku bardziej będzie opłacało się oszczędzać w dolara niż w złotych…

Za nami posiedzenia czterech dużych banków centralnych, które zgodnie z zapowiedziami analityków nie przyniosły ani żadnych poważnych zmian w polityce pieniężnej, ani nie wywołały wyraźniejszej zmienności na rynku walutowym. Najsilniejszą reakcję przyniosło posiedzenie FOMC, a w dzisiejszy poranek dolar nadal należy do najsłabszych walut wśród majorsów. Tak jak wspomniano we wstępie reakcja większości walut na wyniki posiedzeń była raczej mocno ograniczona. Tracił głównie USD (w środowy wieczór), na którym tendencja spadkowa nadal się utrzymuje. Dolar amerykański najgorzej radzi sobie wobec Antypodów i walut surowcowych tracąc wobec nich kolejno 0,60 proc. (Nowa Zelandia), 0,30 proc. (Kanada) oraz 0,26 proc. (Australia). Piątkowy kalendarz po dwóch dniach emocji związanych z bankowością centralną należy raczej do tych z kategorii „lekkich”. W nocy poznaliśmy jedynie dane dotyczące indeksu Tankan publikowanego przez Bank Japonii odnośnie sentymentu wśród dużych przedsiębiorstw i zakładów przemysłowych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ten prezentuje w tym momencie najdłuższy cykl, nieprzerwanej, wzrostowej dynamiki, dzięki czemu znalazł się na 11-letnich maksimach.

Wiodąca amerykańska platforma do kupowania i sprzedawania głównych kryptowalut będzie prawdopodobnie w przyszłości notowana na giełdzie. “Najbardziej oczywistą ścieżką rozwoju dla Coinbase jest to, abyśmy w pewnym momencie pojawili się publicznie” – powiedział w swoim pierwszym telewizyjnym wywiadzie Asiff Hirji, od 1 grudnia br. prezes i dyrektor operacyjny firmy. Coinbase twierdzi, że na swojej stronie internetowej zebrał 217 milionów dolarów od inwestorów Union Square Ventures, New York Stock Exchange i USAA. Startup jest wyceniony na co najmniej 1,6 miliarda dolarów. Coinbase jest wiodącą amerykańską platformą do kupowania i sprzedaży bitcoinów, ethereum i litecoin, a także prowadzi giełdę dla inwestorów instytucjonalnych zwanych GDAX. Jednak wciąż nie obsługuje takich walut jak np. Ripple. Ostatnie, bardzo dynamiczne wzrosty najpopularniejszej z walut cyfrowych – Bitcoina – sprawiły, że założonej w 2012 roku giełdzie Coinbase, przybyło kilka milionów nowych klientów. Pod koniec listopada firma miała ponad 13 milionów użytkowników, co oznacza wzrost z mniej niż 5 milionów rok temu.

Japońskie firmy chcą rozkręcić gospodarkę na Księżycu. Wspierają w tym celu misję miejscowego startupu, który chce wylądować na Księżycu już w 2020 roku. Tokijski startup Ispace twierdzi, że uzbierał 90 mln dolarów od największych firm w kraju, w tym Japan Airlines i spółki telewizyjnej Tokio Broadcasting System Holdings. Zgromadzone fundusze zostaną wykorzystane na wysłanie statku kosmicznego na orbitę Księżyca do 2019 roku i lądowanie rok później. Prywatne przedsiębiorstwa odgrywają coraz większą rolę w rozwoju podróży kosmicznych – jak na przykład Space Exploration Technologies Elona Muska czy Planetarny Resources – i starają się wysłać ludzkość w kosmos, jednocześnie gwarantując zyski swoim udziałowcom. Ispace uważa, że rozkwit księżycowej gospodarki to wciąż kwestia kilkudziesięciu lat, ale w sercu ich misji na najbliższe lata są zyski i projekty komercyjne. Musk poparł niedawno deklaracje USA, które chcą powrotu na Księżyc. „Powinniśmy już mieć bazę na Księżycu”, napisał na Twitterze. Ispace uważa, że pierwsze możliwości biznesowe to przede wszystkim marketing, w tym umieszczanie logo firm na ich statkach i łazikach kosmicznych, a także tworzenie zdjęć do wykorzystania w reklamach. Udane lądowanie pozwoli też firmie oferować tzw. „usługę projekcji” – małe billboardy na powierzchni Księżyca. Hakamada sądzi, że w 2021 roku na Księżycu będą mogły wylądować pojazdy badawcze, które będą szukać wody. Ta z kolei będzie zamieniana w paliwo wodorowe, a z czasem być może pozwoli na osiedlenie się na Księżycu.

Disney kupuje aktywa o wartości 52,4 mld dol. Przejmie tym samym większą część globalnego imperium medialnego Ruperta Murdocha. Medialny magnat straci konglomerat aktywów, na który składają się legendarne hollywoodzkie studio filmowe, największy dostawca telewizji satelitarnej w Europie oraz jeden z najczęściej oglądanych kanałów w Indiach. Posiadacze udziałów w należącym do Murdocha koncernie 21st Century Fox otrzymają na mocy transakcji 0,274 akcji Disneya za każdy udział Fox Networks Group. W skład transakcji wejdą: filmowe i telewizyjne studio produkcyjne, 39 proc. udziałów w telewizji Sky Plc, stację Star India oraz zestaw kanałów płatnej telewizji (w tym FX oraz National Geographic). Cena wyniosła około 29,54 dol. za akcję (zgodnie z wyceną Disneya na zamknięciu środowej giełdy). Magnat będzie nadal zarządzał stacjami Fox News Chanel, pakietem sportowym FS1 oraz stacją telewizyjną Fox. CEO Disneya Bob Igner pozostanie na stanowisku do 2021 roku. Fox planuje też zakupić 61 proc. akcji europejskiej stacji telewizyjnej Sky (czyli tę część, która nie znajduje się obecnie w jego rękach). Aktywa te również mają trafić w ręce Disneya. Transakcja znacznie zmniejsza rynkowe znaczenie Murdocha, który przez dekady budował swoje imperium. Disney przejmie też zadłużenie netto Foxa, które wynosi około 13,7 mld dol. Transakcja z udziałem Disneya i Murdocha to skutek trzęsienia ziemi, do którego doszło w sektorze medialnym w ostatnich latach. Motorem zmian jest rozwój alternatywnych form internetowej rozrywki, takich jak Netflix czy Snapchat. Zabierają one użytkowników tradycyjnym firmom telewizyjnym i zmuszają je do fuzji, które mają na celu obniżenie kosztów i przetrwanie.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *