Środowa sesja poprzedzająca świąteczną przerwę na Wall Street toczyła się przy przewadze strony podażowej. Jej potencjał nie był jednak zbyt znaczący i ujawniał się przede wszystkim na rynku spółek reprezentujących tradycyjne sektory gospodarki. Oczy handlujących zwrócone były m.in. na publikację tzw. minutek Fed, które dają pogląd odnośnie stanowiska bankierów centralnych m.in. w sprawie inflacji i przyszłych kierunkach ich polityki pod nowym szefem. W dokumencie podkreślono, że zdania przedstawicieli amerykańskich władz monetarnych są podzielone. Wielu członków Rezerwy Federalnej uważa, że podwyżka stóp w krótkim terminie byłaby zasadna. Jednak kilku innych  jest przeciwna takiemu działaniu z uwagi na niską inflację. W gronie największych spółek najsłabiej prezentował się technologiczny gigant Hewlett-Packard Enterprise. Akcje spółki zniżkowały momentami o ponad 7 proc. po informacji, że dyrektor generalna Meg Whitman w lutym odejdzie ze stanowiska po sześciu latach kierowania firmą. Na finiszu sesji indeks blue chipów Dow Jones IA tracił 0,27 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 zniżkował o 0,08 proc. Przed przeceną wybronił się technologiczny Nasdaq zyskując 0,07 proc. i ustanawiając nowy rekord.

Rynek od dawna wycenia już grudniową podwyżkę stóp w wykonaniu Rezerwy Federalnej, która byłaby trzecią na przestrzeni 2017 roku. Wczorajsze minutki miały potwierdzić chęci FED do ich podniesienia i w dużej mierze rzeczywiście to uczyniły. Inwestorzy skupili się jednak na fragmencie dokumentu sugerującym, że kilku członków FOMC sprzeciwia się podwyżką w najbliższym terminie ze względu na słabe wyniki inflacyjne i niekorzystne prognozy dynamiki presji cenowej. Ich zdaniem, kolejna zmiana stopy funduszy federalnych powinna nastąpić dopiero wtedy, kiedy CPI będzie wyraźnie znajdować się na ścieżce w kierunku docelowego poziomu 2%. „Wielu członków” Komisji zauważa problem słabej inflacji, która w dłuższym terminie może wpłynąć na spadek oczekiwań co do wzrostów w kolejnych kwartałach – powyższa informacja również wzmocniła gołębi wydźwięk minutek. Chociaż gołębie protokoły wywołały deprecjację dolara, który wcześniej również wyraźnie tracił, to wycena grudniowej podwyżki nadal utrzymuje się na niezmiennym poziomie powyżej 91,5 proc.

Dziś Święto Dziękczynienia. Inwestorzy, zwłaszcza ci w Stanach Zjednoczonych z pewnością mają za co dziękować. Tradycyjne rynki są dzisiaj zamknięte (mowa o Wall Street), a jutro w Czarny Piątek godziny handlu zostaną skrócone. Ludzie, którzy mają do dyspozycji nieograniczoną ilość gotówki opublikowali wczoraj swoje przemyślenia dotyczące gospodarki i rynków finansowych. Mowa oczywiście o amerykańskiej Rezerwie Federalnej, która wywarła większy wpływ na ekonomię niż jakikolwiek inny podmiot w ostatniej dekadzie. Protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC zawierają jednak kilka niespodzianek. Wygląda na to, że Janet Yellen kompletnie zmieniła swoje słownictwo dotyczące poziomu inflacji. Określeniem którego najczęściej używała w ostatnich miesiącach było przejściowe i dotyczyło krótkotrwałego spadku dynamiki wzrostu cen w gospodarce. Ostatnio jednak Yellen zaczęła używać takich słów jak być może, prawdopodobnie… Oznacza to, że prezes Fed ma nadzieję, że inflacja w Stanach powróci do zakładanego przez Fed poziomu. Cofnijmy się o kilka lat i przypomnijmy rewolucyjny pomysł Rezerwy Federalnej pod nazwą Quantitative Easing (QE). W ślad za Fed poszły inne kraje, a suma pieniędzy jaką wpompowano w pięć największych gospodarek dzięki temu programowi przekracza kwotę 19,5 biliona dolarów amerykańskich. To nie są małe pieniądze…Dlaczego więc, z pomocą QE nie toniemy w gotówce? To pytanie jest zadawane przez niemal każdego ekonomistę na świecie i w tym momencie nikt nie zna poprawnej odpowiedzi.

Rynek kryptowalut po raz kolejny udowadnia swoją wyższość – tu nie ma przerw! Ostatnie dni upłynęły na niemal niepowstrzymanym wzroście wartości najpopularniejszych coinów. W dwa tygodnie Bitcoin zyskał aż 10 proc., jednak palma pierwszeństwa należy się Bitcoin Cash.  Najważniejszą informacją tygodnia jest jednak przekroczenie $250 mld kapitalizacji rynku kryptowalut. W trakcie dwóch tygodni dzielących nas od nieudanego forka sieci wartość wszystkich kryptowalut pozostających w obiegu wzrosła o 25 proc. Wzrost od stycznia jest jeszcze bardziej imponujący i wynosi oszałamiające 1471 proc.!

W związku z świętem w Stanach Zjednoczonych inwestorzy zwracają swoją uwagę na Europę i problemy regionu. A największym z nich jest obecna sytuacja polityczna w Niemczech. Brak porozumienia w sprawie tak zwanej Jamajki sprawia, że obecnie pełniąca obowiązki kanclerz Angela Merkel stoi przed wizją powtórnych wyborów do Bundestagu. Sęk w tym, że ostatnie sondaże wskazują, że wynik kolejnego głosowania nie różniłby się znacząco od wrześniowego. Na dziś zaplanowano spotkanie prezydenta Niemiec, Franka Waltera Steinmeiera z liderem drugiej co do wielkości partii u naszego zachodniego sąsiada, Martinem Schulzem. Choć oficjalny temat rozmów nie został nigdzie opublikowany, to jednak nie może on być inny niż obecna sytuacja polityczna w kraju. Steinmeier będzie próbował przekonać Schulza aby kierowane przez niego SPD zasiadło jednak do rozmów i podjęło współprace z partią Angeli Merkel. EURUSD na początku sesji europejskiej kontynuuje rozpoczęty wczoraj byczy rajd, wyraźnie dążąc do testu okolic 1,1850.

Już dziś wiele sklepów na całym świecie zaoferuje swoim klientom możliwość nabycia produktów w promocyjnych cenach. Wszystko to za sprawą Czarnego Piątku (ang. Black Friday), czyli tradycji szaleństwa zakupowego, która dotarła do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Black Friday jest synonimem ogromnych promocji w niemal wszystkich sklepach. Już kilka dni przed tą datą, konsumenci są atakowani informacjami o rabatach na cały asortyment. W USA Czarny Piątek przypada na dzień po Święcie Dziękczynienia. Dla Amerykanów oznacza on początek sezonu świątecznego, a co za tym idzie – najlepszą okazję na zakup bożonarodzeniowych prezentów, dlatego centra handlowe są wypełnione przez tłumy spragnione promocyjnych cen. Są one tym większe, że coraz więcej stanów ogłasza tzw. Black Friday dniem wolnym od szkoły czy pracy, mimo że nie stanowi on formalnie żadnego święta. Etymologia terminu „Czarny Piątek” nie do końca jest jasna. Niektórzy wiążą go z kolorem tuszu, którym amerykańscy sprzedawcy mieli zapisywać swoje zyski w dniach dobrej sprzedaży. Jeszcze inni wskazują, że termin ten pochodzi od czarnego piątku 24 września 1869 roku. Spekulacje giełdowe w USA wywindowały cenę złota do rekordowych wartości. Kiedy rząd zainterweniował 24 września cena kruszcu spadła ze 160 do 130 dolarów za uncję. Skutkowało to lawiną na rynku finansowym i spadkiem cen złota o ponad 20 proc. Pierwsze znane użycie terminu „Black Friday” miało miejsce w 1951 roku i odnosiło się do zachowania pracowników, którzy masowo zawiadamiali telefonicznie o chorobie swoich pracodawców, by zyskać kilkudniową, płatną przerwę. W 1961 roku nazwą zaczęli posługiwać się funkcjonariusze policji w Filadelfii, opisując za jej pośrednictwem ogromny korek powstający w centrum miasta i przed centrami handlowymi oraz wzmożenie ogólnego ruchu drogowego w piątek po Święcie Dziękczynienia. W 2003 roku Czarny Piątek okazał się dla amerykańskiego handlu dniem największego zysku w ciągu całego roku. I tak jest do dziś, aczkolwiek konkurencją stał się Cyber Monday…

Wskaźnik PMI dla przemysłu strefy euro osiągnął w listopadzie najwyższą wartość od 2000 roku. Koniunkturę nakręcają obie największe gospodarki eurolandu: Niemcy i Francja. Euroland znalazł się w fazie gospodarczego boomu. „Przemysłowy” PMI dla strefy euro w listopadzie osiągnął wartość aż 60 punktów wobec 58,5 pkt. odnotowanych miesiąc wcześniej – poinformowała firma badawcza IHS Markit. To najwyższy wynik od 211 miesięcy! Wyższy rezultat odnotowano jedynie raz w przeszło 20-letniej historii tego badania – w kwietniu 2000 roku. Takiej koniunktury w europejskim przemyśle nie było od szczytu bańki internetowej. Wskaźnik PMI obrazuje koniunkturę w badanym sektorze gospodarki. Opracowywany jest na podstawie ankiety przeprowadzanej co miesiąc wśród menedżerów odpowiadających za logistykę. Jest on kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych. Każda wartość głównego wskaźnika powyżej 50,0 punktów oznacza ogólną poprawę warunków w sektorze.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *