french-election

W najowszej rekomendacji Citi, analitycy banku nie pozostawiają wątpliwości co do osoby nowego prezydenta Francji. Będzie nim najprawdopodobniej Emmanuel Macron. Wskazują na to bezsprzecznie sondaże przedwyborcze, przeprowadzone przez Elabe dla BFM TV. Macron zdobywa w nich aż 63 proc. poparcia, pozostawiając daleko w tyle kandydatkę skrajnej prawicy Marine Le Pen. Pierwsza tura wyborów pokazała, że francuskim sondażom można wierzyć. Również i w naszej ocenie, centrowy Macron ma większe szanse na zdobycie głosów Francuzów – uważają analitycy Citi. Wygrana Macrona prawdopodobnie jest już w cenach i wątpliwym jest by poniedziałkowe otwarcie zaskoczyło luką. Mimo wszystko EURUSD w najbliższych dniach powinno pozostać pod presją kupujących. Bank nie ulega jednak zbytniemu optymizmowi i wskazuje na rosnące przewartościowanie europejskiej waluty.

portoryko-bancr

Portoryko ogłosiło niewypłacalność z powodu rosnącego chronicznie długu przekraczającego już 74 miliardy dolarów. To preludium przed bankructwem, ale to już zależy od rządu amerykańskiego. Karaibska wyspa to bowiem terytorium zorganizowane nieinkorporowane Stanów Zjednoczonych o statusie wspólnoty. Jego mieszkańcy są obywatelami USA i mogą się dowolnie osiedlać na terytorium stanów co spowodowało, iż populacja zmniejszyła się z 5 do 3,4 miliona osób. – Jedyną nadzieją dla Portoryko jest nowy początek – podsumował sytuację reprezentujący kraj adwokat Michael Williams. Największa jak do tej pory była niewypłacalność Detroit, ale dług był dużo mniejszy, sięgał $18 mld. Sytuacja Portoryko jest podobna. Wyspa położona 1500 mil od Waszyngtonu ma gospodarkę w fatalnym stanie i dwucyfrowe bezrobocie. Rząd nie płaci rachunków i zaprzestał dotacji rolnictwa, nie zwraca nadpłaconych podatków, a banki nie udzielają kredytów. Kraj o terytorium połowy Connecticut ma dochód o połowę mniejszy i potrzebuje miliardów by ruszyć ekonomię i poprawić infrastrukturę.

robs_job_report

Liczba zatrudnionych w sektorach pozarolniczych wzrosła w kwietniu o 211 tysięcy – poinformowało amerykańskie Biuro Statystyki Pracy. Stopa bezrobocia spadła natomiast do 4,4 proc. czyli najniższego poziomu od niemal 10 lat. Dane podane przez amerykańskich statystyków z BLS były lepsze od oczekiwań ekspertów. Odczyt na poziomie 211 tys. jest zbliżony do wyników osiąganych w styczniu (216 tys.) i lutym (219 tys.). W kwietniu ubiegłego roku w amerykańskiej gospodarce przybyło 153 miejsc pracy w sektorach pozarolniczych. Równocześnie pewnym mankamentem kwietniowego raportu BLS pozostaje słaby wzrost wynagrodzeń. Przeciętna stawka godzinowa wyniosła 26,19 USD i była tylko o 0,3 proc. wyższa niż w marcu oraz o 2,5 proc. wyższa niż w kwietniu 2016 roku. Kwietniowy wskaźnik zatrudnienia (czyli relacja pracujących do populacji w wieku produkcyjnym) podniósł się z 60,1 proc. do 60,2 proc., choć to wciąż dosyć niski poziom. Oznacza to, że ponad 94,4 mln Amerykanów w wieku produkcyjnym pozostaje poza rynkiem pracy. Jeśli doliczyć do tego ponad 7,1 mln bezrobotnych (czyli osoby poszukujące pracy), to okaże się, że ponad 100 milionów mieszkańców USA nie miało płatnego zajęcia. Z kolei stopa bezrobocia, która nie obejmuje ludzi pozostających poza rynkiem pracy, spadła z 4,5 proc. w marcu do 4,4 proc. w kwietniu. To najniższy poziom od maja 2007.

portal-glassdor

Portal Glassdor opublikował ranking 25 korporacji, które najwięcej płacą swoim stażystom. Pierwsze miejsce zajmuje Facebook z ofertą praktyk za 8000 dol. miesięcznie. W grupie 25 przedsiębiorstw, które najbardziej cenią swoich stażystów, znalazły się firmy przede wszystkim z branży technologicznej i finansowej: Microsoft          ($7100), ExxonMobil ($6507), Salesforce ($6450), Amazon ($6400) czy Apple ($6400). Jak zauważa serwis CNN Money, roczna mediana zarobków  stażysty pracującego dla Facebooka wynosi 96 000 dol., podczas gdy średnioroczne dochody gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych w 2015 roku wyniosły 56 516 dol. W Polsce realia są zupełnie inne. Jedynie 1/5 polskich studentów otrzymała jakiekolwiek wynagrodzenie za praktyki lub staż.

crude-down-mocno

Notowania kontraktów na ropę Brent spadły grubo poniżej poziomu 50 dolarów. To już trzeci spadkowy tydzień z rzędu dla czarnego złota. Dziś rano za jedną baryłkę ropy Brent płacono w Londynie 47,04 dolara. To oznacza spadek o niemal 3 proc. Po raz ostatni poniżej bariery 50 dolarów ropa brent była notowana w połowie marca. Na poziomie 47 dolarów kurs ropy był ostatni raz widziany w listopadzie ubiegłego roku. Tylko w ciągu ostatnich 17 dni jej notowania spadły o 16,5 proc. Jeszcze w kwietniu granicę 50 dolarów przebiła ropa WTI. Za jej baryłkę dziś rano trzeba płacić już 44,13 dolara i jest to cena najniższa również od listopada. Dla porównania warto dodać, że tegoroczne maksimum (ze stycznia) wynosi dla WTI 55,22 dolarów. Od tego czasu czarne złoto potaniało więc o 20 proc. Przyczyn spadków szukać należy m.in. w Ameryce. Jak wynika z danych tamtejszej agencji EIA produkcja ropy w USA wzrosła do 9,29 mln baryłek dziennie. To poziom najwyższy od sierpnia 2015 roku. Rosnąca podaż ze strony Amerykanów może zrównoważyć plany OPEC dotyczące dalszego cięcia produkcji w krajach kartelu. Produkcja surowca przez OPEC i kraje ujęte w porozumieniu ma być niższa o około 1,8 mln baryłek dziennie. Całość dotyczy jednak tylko pierwszej połowy 2017 roku. Decyzja co dalej ma zapaść na zaplanowanym na 25 maja spotkaniu OPEC w Wiedniu. Cięcia wspiera także m.in. Rosja.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *