eurvsusd2

Poniedziałkowy poranek przyniósł kontynuację wzrostowej korekty na parze euro-dolar. W rezultacie kurs amerykańskiej waluty spadł poniżej 4,07 zł, osiągając najniższy poziom od 11 listopada. O 8:55 rano czasu europejskiego euro wyceniano na 1,0746 dolara, więc o 0,4 proc. wyżej niż przed weekendem. To najwyższy kurs EUR/USD od 8 grudnia. Czyli od dnia, w którym Europejski Bank Centralny dokonał „gołębiego taperowania” – czyli ograniczył i jednocześnie wydłużył program skupu aktywów. Zmiany na eurodolarze wpisują się w trwającą od początku roku wzrostową korektę, w ramach której najważniejsza para walutowa świata odbiła się z 14-letniego dna (1,034), podnosząc wartość euro o cztery centy. Ruch ten ma swoje wyraźne konsekwencje na rynku złotego, na którym dolar kosztował  dziś 4,0636 zł i był o prawie dwa grosze tańszy niż w piątek. Przypomnijmy, że jeszcze w połowie grudnia amerykańska waluta była najdroższa od 2002 roku, podchodząc pod 4,28 zł. Zatem w ciągu nieco ponad miesiąca dolar potaniał o przeszło 20 groszy.

mcdonalds

Koncern McDonald’s, operator największej na świecie sieci restauracji typu fast food odnotował w ostatnim kwartale 2016 r. wzrost globalnej sprzedaży o 2,7 proc. Spółka nie ma jednak powodów do optymizmu na rodzimym runku, gdzie przychody zmniejszyły się o 1,3 proc. donosi serwis Associated Press. Tym samym w przypadku amerykańskiego rynku przerwana została seria pięciu z rzędu kwartalnych wzrostów. W przypadku całego roku, sprzedaż w USA spadła o 2,1 proc. Ogółem w czwartym kwartale zysk spółki wyniósł $1,19 mld co w przeliczeniu na na akcję daje kwotę 1,44 dolara i nieznacznie przebił oczekiwania analityków. Przychody osiągnęły poziom 6,03 mld dolarów. Miniony rok koncern zakończył z 14 155 lokalami w Stanach Zjednoczonych i 36 899 restauracjami na całym świecie.  Segment nazywany przez spółkę International Lead, który obejmuje Wielką Brytanię odnotował wzrost sprzedaży o 2,8 proc. Segment High Growth, obejmujący Chiny zwiększył przychody o 4,7 proc. zaś tzw. Foundational, gdzie znajduje się Japonia, aż o 11,1 proc.

siergieja-mawrodi

Twórca największej rosyjskiej piramidy finansowej lat 90.    ruszył na podbój Afryki. System reklamuje się obietnicą 30-proc. zysku w skali miesiąca. W Nigerii serwis internetowy Siergieja Mawrodiego zanotował więcej odwiedzin niż Facebook. W Mavrodi Mundial Moneybox zarejestrowały się tam 3 mln ludzi. Reklamuje się jako sieć samopomocy. Oficjalnie uczestnicy systemu po prostu pomagają sobie wzajemnie finansowo. Mawrodi nie ukrywa, że pieniądze na wypłaty pochodzą z wpłat kolejnych członków. Piramida jest więc skazana na upadek, gdy tylko przestanie przyciągać nowych klientów. Tak stało się już np. w Zimbabwe, a w Nigerii w grudniu 2016 r. zawieszono wypłaty. MMM wciąż działa w kilkunastu innych państwach. By utrudnić pracę niesprawnych afrykańskich regulatorów rynku finansowego, pieniądze wpłacane przez uczestników są natychmiast wymieniane na bitcoiny. Kiedy piramida zaczyna się sypać, bo przestaje rosnąć w odpowiednim tempie, Mawrodi wstrzymuje wypłaty, a o krach oskarża wrogie media i polityków. Dla wielu Rosjan Mawrodi pozostał jednak bohaterem represjonowanym przez państwo. Udało mu się nawet wejść do parlamentu. W 2007 r., po wielu latach procesów sądowych, Mawrodi usłyszał wyrok 4,5 roku więzienia. Na poczet kary zaliczono mu okres przesiadywania w areszcie, w którym spędził… 6,5 roku. W warunkach afrykańskich, przy słabych instytucjach i niesprawnym systemie sprawiedliwości, rozbudowany system piramid finansowych obiecujących natychmiastowe wzbogacenie się grozi poważnymi skutkami społeczno-politycznymi.

donald-trump-vs-europe

Przyszłość Europy od stu lat określa interes Stanów Zjednoczonych. To tam zapadają kluczowe decyzje, które zmieniają Stary Kontynent. Zaprzysiężenie 45. prezydenta USA otwiera największą od wieku niewiadomą. Jaki jest Donald Trump, każdy widzi, lecz nikt nie ma pewności, dokąd on zdąża ani czego tak naprawdę pragnie. A przecież to on przez najbliższe cztery lata będzie wskazywał cele polityki Waszyngtonu i określał środki, które posłużą do ich realizacji. Już to wprawia w dygot połowę świata.  Sam Trump uparcie podkreśla chęć ocieplenia relacji z Moskwą, choć senacka większość, na czele z wpływowym republikaninem Johnem McCainem, chce zemsty na Władimirze Putinie za upokarzające Amerykanów próby wpływania na wynik ostatnich wyborów. Trump prze także do wojny handlowej z Chinami, choć wielki biznes w USA nie przejawia najmniejszej ochoty do udziału w tej kosztownej awanturze. Koncerny równie nerwowo reagują na jego twitterowe wpisy o karnych cłach grożących za przenoszenie produkcji poza USA. Na tym tle jego stosunek do Europy sprawia wrażenie zaskakująco stabilnego. Ale prawda jest taka, że jeśli ktoś powinien bać się pomysłów Donalda Trumpa, to właśnie mieszkańcy Starego Kontynentu. Niewiele ponad stulecie temu sami zafundowali sobie kuratelę Stanów Zjednoczonych i w efekcie do dziś decyzje Waszyngtonu kreują rzeczywistość Starego Kontynentu.

jp-morgando-polski

Jest szansa na kolejną ciekawą inwestycję – o przeniesieniu części działalności z Londynu do Polski myśli JP Morgan. Ostateczna decyzja zapadnie w tym roku, bo firma ma dwa lata na przeniesienie części działalności z Wielkiej Brytanii przed brexitem. Największe szanse w Polsce ma Warszawa, ale o projekt konkuruje wiele miast, np. Berlin. To projekt duży i bardzo prestiżowy. W grę wchodzi nawet 2,5 tys. miejsc pracy. Firma ma strategię relokacji i bardziej równomiernego rozłożenia biur. JP Morgan ma w Europie centra w Londynie i Genewie oraz biura w głównych centrach finansowych: Frankfurcie, Mediolanie, Zurychu, Paryżu i Madrycie. W Polsce bank działa od 1995 r., a w 2011 r. otworzył przedstawicielstwo w Warszawie. Gdyby zdecydował się na otwarcie centrum w Warszawie, byłby już kolejną firmą, która postawiła na stolicę, po firmie badawczej Nielsen, kancelarii Dentons, Credit Suisse, dostawcy usług IT Luxoft czy Goldman Sachsie, który uruchomił centrum technologii i operacji. Z decyzją wstrzymuje się natomiast BlackRock, największy na świecie fundusz, który rozważa otwarcie centrum operacyjnego z 300-500 pracownikami.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *