Europejski Bank Centralny wydłużył czas trwania programu skupu aktywów, jednocześnie ograniczając jego wartość. Euro, które zaraz po decyzji nieznacznie się umocniło, po gołębim wystąpieniu Mario Draghiego zaczęło mocno tracić do głównych walut. Europejski Bank Centralny (EBC) utrzymał stopy procentowe na dotychczasowych poziomach, poinformował bank. Jednocześnie EBC postanowił, że skup aktywów – na kwotę 60 mld euro miesięcznie – będzie prowadzony do końca grudnia 2017 r. Analitycy oczekiwali pozostawienia stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Decyzja EBC o wydłużeniu programu skupu aktywów do końca 2017 roku i zmniejszeniu od kwietnia skali zakupów oznacza to, że bank będzie skupował obligacje o 3 miesiące dłużej niż przewidywał konsensus analityków i będzie to o 20 mld euro miesięcznie mniejszy skup niż tego oczekiwano. Na konferencji prasowej szef EBC zapowiedział, że bank będzie skupował krótkoterminowe obligacje poniżej stopy depozytowej. Komunikat EBC wywołał euforyczną reakcję europejskich giełd. Główne indeksy notują ponad 1-procentowe wzrosty.
Po zeszłotygodniowej decyzji OPEC (dotyczącej ograniczenia wydobycia ropy) świetny sentyment, a zatem i wzrosty cen tego surowca utrzymywały się do poniedziałku. Od kilku dni sentyment się pogorszył i pojawiły się pytania o skuteczność działań OPEC. Spadki ceny ropy w bieżącym tygodniu, są spowodowane dwoma czynnikami. Głównym czynnikiem, są wątpliwości, na jakie wskazuje część komentatorów dotycząca efektywności wprowadzonego przez OPEC zmniejszenia produkcji ropy. Ustalona wielkość ograniczenia produkcji ropy może być nie wystarczająca do dalszych wzrostów cen ropy, może jednak wystarczyć do utrzymania ceny ropy na obecnych poziomach. Już w najbliższy weekend odbędzie się kolejne spotkanie państw producentów ropy naftowej zrzeszonych w OPEC z państwami spoza OPEC. Trudno sobie jednak wyobrazić, że ograniczenie produkcji będzie większe niż zeszłotygodniowe ustalenia, a zatem to wydarzenie jest już w cenach. Drugim czynnikiem wpływającym obecnie na cenę ropy jest słabnący od 2 dni dolar amerykański. W oczekiwaniu na przyszłotygodniowe posiedzenie FED popyt na dolara na razie osłabł.
Władze Paryża, Madrytu, Aten i Mexico City zdecydowali o usunięciu z przestrzeni miejskiej samochodów napędzanych silnikiem diesla. Ostateczna data to rok 2025. Powyższa deklaracja miała miejsce na szczycie C40. C40 Cities Climate Leadership Group to utworzona przed dekadą międzynarodowa organizacja, której członkami są największe miasta świata, a celem ma być wspólna walka z wyzwaniami związanymi ze zmianami klimatu, głównie czystością powietrza – wyjaśnia transport-publiczny. Miasta będą starały się promować alternatywne rozwiązania dla diesla takie jak: napęd elektryczny, hybrydowy i ogniwa wodorowe oraz niezbędną do ich funkcjonowania infrastrukturę. Warto przypomnieć, że już w tym roku Paryż wprowadził zakaz poruszania się po mieście aut starszych niż 20 lat w dni powszednie. Z biegiem czasu granica będzie jeszcze przesuwana w kierunku aut coraz młodszych. Madryt chce zakazać poruszania się aut z silnikiem diesla do 2020 roku. Może być z tym problem, bo w tej chwili samochody z takim napędem stanowią 70 proc. pojazdów.
Shorty na Cristiano Ronaldo? A może longi na Paula Pogbę? Już wkrótce będzie to możliwe i to bezpośrednio z poziomu popularnej platformy Meta Trader. Wszystko za sprawą najnowszego porozumienia, które Footbal INDEX podpisał z Gold-i. Jego celem jest stworzenie nowego innowacyjnego rynku umożliwiający handel w oparciu o wycenę wartości piłkarzy. Start nowej usługi w pierwszej połowie 2017 roku. Krok może być strzałem w dziesiątkę – nie tylko spora część traderów detalicznych to fani piłki nożnej, ale jednocześnie brokerzy coraz chętniej podpisują kontrakty z piłkarzami lub całymi drużynami, aby zwiększać świadomość swojej marki. Prezes Football INDEX, Adam Cole twierdzi, że koncepcja tradingu wydaje się niezwykle atrakcyjna, jednak rynki finansowe mogą odstraszać początkujących. Chociaż dla konserwatywnych traderów kontrakty futures na piłkarzy mogą być co najmniej nieśmiesznym żartem, to ten typ inwestycji na pewno znajdzie sporą grupę docelową. Rodzi się jednak pytanie czy brokerzy – również Polscy – będą zainteresowani rozszerzeniem swojej oferty o piłkarskie kontrakty terminowe? Dodatkowo może to zwiększyć nagonkę na branżę, która i tak nie ma już dobrej opinii.
Opracował: Sławek Sobczak