Słońce nie zabija

Kapelusz, okulary przeciwsłoneczne, na skórę nałożony najwyższy filtr, cień… Wydaje Ci się, że w ten sposób chronisz się przed rakiem skóry?

Poznaj realne ryzyko śmierci z powodu raka skóry

Dużo mówi się o raku skóry, ponieważ jego liczba podwaja się co 10 lat od 1945 r.

To wydaje się ogromnie dużo, jednakże liczba zgonów z powodu czerniaka skóry wynosiła w Polsce w 2010 roku prawie 12001.

To o 1200 osób za dużo. Ale wystarczy porównać z liczbą 92 600 w 2010 r., które zmarły z powodu innych nowotworów złośliwych, a także z liczbą 174 000 osób zmarłych na choroby układu krążenia2.

Dlaczego takie porównanie jest ważne?

Bo ostatecznie na raka skóry umiera się rzadko, w porównaniu do umieralności z powodu zawału, chorób serca, niewydolności naczyń krwionośnych, raka płuc, piersi, szyjki macicy, jelita grubego, żołądka czy mózgu. A właśnie przebywanie na świeżym powietrzu i słońcu to podstawowy sposób, aby zmniejszyć ryzyko chorób krążenia oraz zapobiec innym rodzajom nowotworów.

Wiesz doskonale, że stres, siedzący tryb życia, nadwaga, alkohol i papierosy są głównymi przyczynami chorób układu krążenia i nowotworów. A więc jeśli:

  • stresujesz się z powodu raka skóry;
  • rezygnujesz z aktywności na powietrzu, aby uniknąć raka skóry;
  • zostajesz w domu, a przez to nabierasz ochoty na niezdrowe jedzenie, wypicie alkoholu lub zapalenie papierosa, czekając, aż będziesz już mógł bezpiecznie wyjść na słońce…,

to właśnie dokonujesz bardzo, bardzo złego wyboru!!!

Dużo ważniejsze dla Ciebie jest zmniejszenie ryzyka chorób krążenia oraz ryzyka nowotworów wszelkiego rodzaju niż koncentrowanie się na zapobieganiu wystąpienia raka skóry.

Większość nowotworów skóry nie jest groźna

Rak skóry, jak wszystkie inne nowotwory, należy traktować bardzo poważnie. Czyli trzeba udać się do lekarza, jeśli tylko zaobserwujesz plamkę lub dziwną grudkę na swojej skórze, a w szczególności niegojącą się ranę, strup lub utrzymującą się i zmieniającą wygląd krostę.

Warto też wiedzieć, że 85% raka skóry to przypadki raka nabłonkowego, a nie czerniaka.

To rozróżnienie ma zasadnicze znaczenie. Ponieważ rak nabłonkowy skóry jest uleczalny. Większość zachorowań w ogóle nie stanowi zagrożenia. Nazywa się go rakiem podstawnokomórkowym (łac. Carcinoma basocellulare).

Rak podstawnokomórkowy

W 80% rak podstawnokomórkowy nie może zabić.

Ten rodzaj nowotworu zwykle rozwija się na powierzchni skóry wystawionej na słońce, jak skrzydełka nosa, powieki czy szyja, najczęściej u osób starszych (powyżej 75 lat).

Pierwszym objawem jest często małe czerwone, różowe lub perłowe znamię, które pojawia się na zdrowej skórze. Rozwija się bardzo powoli i nigdy nie daje przerzutów. Nie zabija. Za to, jeśli jest nieleczone, będzie się rozwijać miejscowo i może spowodować uszkodzenia struktur sąsiadujących. Przykładowo rak podstawnokomórkowy na twarzy może się rozrastać i uszkodzić nos lub ucho.

Każda zmiana lub zgrubienie na skórze wymagają więc, aby obejrzał je lekarz.

Na stronie INCa (Krajowego Instytutu Onkologicznego we Francji) na temat raka podstawnokomórkowego, czyli ogromnej większości nowotworów skóry, widnieje taka informacja: „znamiona wystarczy usunąć chirurgicznie, aby zapewnić wyleczenie, ponieważ rozwijają się powoli i nie wywołują zmian w innych częściach ciała (przerzutów)3”.

Takie stwierdzenie jest przesadzone i być może nawet służy temu, by zrobić przyjemność chirurgom medycyny estetycznej. Jeśli bowiem rak jest źle umiejscowiony, istnieje ryzyko, że chirurg pozostawi paskudną bliznę. Według profesora Henriego Joyeuxa, którego poprosiłem o komentarz na ten temat, „aby wyleczyć takie znamię, idealna jest radioterapia kontaktowa z 1 – 3 seansami elektroterapii – usuwa się wtedy zmianę bez powstania blizny”.

Leczenie chirurgiczne jest możliwe dopiero po konsultacji z lekarzem. W większości przypadków będzie zastosowane znieczulenie miejscowe. Ból i dyskomfort zwykle są minimalne, a pacjent rzadko cierpi po zabiegu.

Mówię Ci o tym, ponieważ rak podstawnokomórkowy jest najczęściej występujący i łatwy do wyleczenia. Pozostałe 20% przypadków raka skóry to bardziej agresywny rodzaj – rak kolczystokomórkowy (łac. Carcinoma spinocellulare).

Rak kolczystokomórkowy (płaskonabłonkowy)

20% raków nabłonkowych skóry to rak kolczystokomórkowy (zwany również płaskonabłonkowym). Ten rodzaj raka rozwija się głównie na twarzy, najczęściej wokół uszu lub ust. Może jednak wystąpić w każdym innym miejscu na skórze.

Zwykle zaczyna się jako mały strup lub łuszcząca się zmiana o czerwonej lub różowej podstawie. Czasem przekształca się w guz podobny do brodawki. Rak kolczystokomórkowy może utworzyć ropiejącą ranę (owrzodzenie) lub okresowo krwawić. Należy go leczyć, w przeciwnym razie rozszerza się na znajdujące się głębiej tkanki, co może prowadzić do zniekształcenia skóry uszu, ust lub innych części ciała.

Nie panikuj jednak! Krajowy Instytut Onkologiczny we Francji informuje, że: „przypadki raka płaskonabłonkowego są rzadsze i mogą dawać przerzuty. Jednakże są łatwe do wyleczenia w większości przypadków, dzięki wczesnemu wykrywaniu, umożliwiającemu leczenie chirurgiczne4”.

Według prof. Henriego Joyeuxa „radioterapia nieagresywna, dobrze celowana, może wyleczyć, nie pozostawiając blizn, jedynie lekko odbarwiony obszar skóry”.

Dlatego warto udać się do lekarza, jeśli tylko zauważysz coś dziwnego na skórze.

Leczenie, tak jak w przypadku raka podstawnokomórkowego, wykonuje się w zwykłym znieczuleniu miejscowym, bez długotrwałego bólu.

Jeśli więc wykażesz minimum ostrożności i zdrowego rozsądku, nie umrzesz na raka nabłonkowego skóry.

Trzecia kategoria raka skóry jest najrzadsza i najgroźniejsza: czerniak złośliwy.

Czerniak złośliwy

Czerniak złośliwy jest groźnym rakiem skóry. To prawdziwa czarna owca w rodzinie nowotworów skóry.

Czerniaki są nowotworami komórek zwanych melanocytami, które wytwarzają barwniki powodujące brązowienie skóry. Melanocyt dosłownie oznacza komórkę produkującą czerń (z greckiego melanos – czarny i kytos – komórka).

Czerniak pojawia się najczęściej na zupełnie zdrowej powierzchni skóry i tworzy się stopniowo w formie małej pigmentowej plamki. W 15–20% przypadków rozwija się na bazie zwykłego pieprzyka.

Liczba zachorowań na czerniaka skóry wynosiła w 2010 roku prawie 1200 u mężczyzn i 1350 u kobiet5. Większość przypadków, wcześnie wykryta, jest wyleczalna dzięki leczeniu operacyjnemu, które umożliwia wycięcie zmiany pod znieczuleniem.

Mniejsza część przypadków czerniaka (około 15%) jest jednak wykrywana zbyt późno, gdy już dały przerzuty nowotworowe, których nawet chemioterapia nie może wyleczyć. W konsekwencji pacjent umiera.

Rzeczywisty wpływ słońca na powstawanie czerniaka

Jak w przypadku innych poważnych chorób, istnieje wiele czynników, które zakłócają pracę systemu odpornościowego i wywołują raka: żywność, substancje toksyczne, stres czy brak odpowiedniej ilości snu.

Istnieją również czynniki związane ze środowiskiem. Wśród nich oparzenia słoneczne są niewątpliwą przyczyną występowania czerniaka, zwłaszcza u dzieci przebywających na słońcu, których skóra nie miała czasu, aby się do tego przygotować.

Czasopismo medyczne „The Lancet” opublikowało w 2004 r. bardzo ważną informację, jednak potem nigdy niepowtórzoną w mediach ani przez państwowe instytucje zdrowia. Być może z obawy, aby nie burzyć aktualnego przekazu dla społeczeństwa na temat wpływu słońca na raka skóry.

Ta niezwykle ważna informacja jest następująca: w przeciwieństwie do raka nabłonkowego, czerniak wstępuje rzadziej u osób regularnie przebywających na słońcu!6

Pozwól, że powtórzę to jeszcze raz: regularne przebywanie na słońcu w umiarkowany sposób zmniejsza ryzyko wystąpienia czerniaka! Owszem, słońce powoduje wystąpienie czerniaka, ale tylko jeśli ekspozycja na słońce jest gwałtowna i jeśli nie jesteś do tego przyzwyczajony.

Dlatego też u osób pracujących w biurze, którzy raz na rok wyjadą na wakacje nad morze, stwierdza się więcej przypadków czerniaka niż u osób pracujących na zewnątrz7.

Warto zresztą zauważyć, że czerniak nie występuje koniecznie na obszarach skóry wystawianych na słońce.

„British Medical Journal” potwierdził tę informację, wyjaśniając, że czynnik słońca, bezdyskusyjny w przypadku raka nabłonkowego, nie został zaklasyfikowany jako główna przyczyna czerniaka8.

Słońce może zmniejszyć ryzyko śmierci o 50%

Ponad 200 badań epidemiologicznych potwierdziło związek między brakiem witaminy D a ryzykiem zachorowania na raka.

Według badania dr Williama Granta, międzynarodowego eksperta ds. witaminy D, 30% zgonów na raka można by uniknąć, dzięki zwiększeniu witaminy D w organizmie. To dałoby 2 miliony ludzkich istnień ocalonych każdego roku w skali całego świata9.

Według dr Cédric Garland ze Szkoły Medycyny Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego (USA), specjalisty ds. witaminy D, której wpływ na organizm studiuje już od 30 lat, każdego roku w skali świata można by uniknąć 600 tysięcy przypadków raka piersi i raka jelita grubego tylko dzięki większej ilości witaminy D w organizmie!

Doprowadzenie do optymalnego poziomu witaminy D pozwoliłoby uniknąć 16 rodzajów raka, włącznie z najgroźniejszymi z nich, czyli nowotworów trzustki i płuc.

Badanie przeprowadzone na dużą skalę wykazało, iż witamina D wraz z wapniem może ograniczyć światowe ryzyko zachorowań na nowotwory do 60% u kobiet po menopauzie10.

Kobiety o jasnej karnacji, które systematycznie przebywają dużo na słońcu, wykazują mniejsze ryzyko zachorowania na raka piersi. Potwierdza to badanie „American Journal of Epdiemiology”11.

Jak wiesz, słońce to dla Ciebie najlepsze źródło witaminy D. Możesz zupełnie bezpiecznie wytworzyć 20 000 UI witaminy D dziennie, wystawiając się na słońce (dwie trzecie powierzchni Twojej skóry) na przykład 3 razy po 20 minut.

20 000 UI to ogromnie dużo. To sto razy więcej niż 200 UI ustalone jako dzienna dawka zalecana przez normy europejskie. Niczym nie ryzykujesz, jeśli zwiększysz dawkę z tego źródła, ponieważ Twój organizm w naturalny sposób reguluje produkcję witaminy D pod wpływem słońca, tak aby nigdy nie osiągnąć poziomu niebezpiecznego.

Dobre wiadomości dotyczące słońca na tym się nie kończą.

Badacze odkryli ostatnio jeszcze jedno dobrodziejstwo słoneczne. Jeśli przebywasz na słońcu, podnosi się poziom tlenku azotu we krwi. Powoduje to obniżenie ciśnienia tętniczego.

Według Richarda Wellera, naukowca specjalizującego się w dermatologii, który badał oddziaływanie słońca na zdrowie, słońce może więc być skutecznym sposobem walki z nadciśnieniem12.

Oczywiście wszystkie te pozytywne skutki oddziaływania słońca nie wystąpią, jeśli się nasmarujesz kremem z filtrem.

To, co potrzebne, to wystawić się na maksimum 20 minut, gdy słońce jest wysoko na niebie.

Aby przygotować swoją skórę, możesz zażywać jako suplement astaksantynę – ochronny antyoksydant o czerwonym kolorze, pozyskiwany z alg.

W razie oparzenia słonecznego nałóż na skórę krem z aloesu.

A przede wszystkim korzystaj z pięknych dni lata, aby optymalnie podnieść poziom witaminy D i tlenku azotu. Słońce ma też działanie przeciwbólowe13 i znacznie poprawia nastrój!

Wyjdź więc na dwór, gdy tylko świeci słońce. Uśmiechnij się, gdy nad Twoją głową rozciąga się wielkie niebieskie niebo. A jeśli zauważysz na skórze ranę lub znamię o niepokojącym i zmieniającym się wyglądzie, oczywiście zgłoś się do lekarza. Jednak przede wszystkim, nie popadaj w panikę.

Korzystaj ze słonecznych dni w umiarkowany sposób, bo dużo bardziej zmniejszasz ryzyko zachorowania na wiele chorób (rak, choroby układu krążenia, osteoporoza, stwardnienie rozsiane, depresja), niż zwiększasz ryzyko śmierci na raka skóry.

To wszystko jest prawdą, pod warunkiem że będziesz unikać słonecznych udarów i oparzeń.

Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis

PS Jeśli myślisz, że te informacje mogą zainteresować kogoś znajomego, śmiało mu je prześlij. A jeśli jeszcze nie jesteś prenumeratorem Poczty Zdrowia, a również chciałbyś otrzymywać ten newsletter bezpłatnie, możesz podać swój adres e-mail tutaj.

Tekst pochodzi ze stronyhttps://www.pocztazdrowia.pl/artykuly/ © Poczta Zdrowia sp. z o.o.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *