Janet Yellen

Dla wielu dzisiejsze słowa Janet Yellen, że “szanse na podwyżki stóp procentowych zwiększyły się” są sporym zaskoczeniem. Rynek w minionych dniach wyraźnie się podzielił pomiędzy zwolenników tezy, że prezes Fed nie skorzysta z okazji w Jackson Hole do naprowadzenia rynków na możliwy termin kolejnej podwyżki stóp procentowych i tych, którzy zdecydowanie wierzyli w taki przebieg jej wystąpienia. Ciężko jednoznacznie określić charakter dzisiejszego przemówienia Janet Yellen, jednak wielu komentatorów przychyla się do tego, że było ono zaskakująco jastrzębie. W świetle ostatnich publikacji  wskazujących na polepszającą się kondycję amerykańskiego rynku pracy oraz wzrostu inflacji, jestem przekonana, że szanse na podniesienie poziomu stóp Rezerwy Federalnej zwiększyły się w minionych miesiącach – stwierdziła Janet Yellen przed zebranymi w Jackson Hole. Obecne w amerykańskim kurorcie media już zaalarmowały pozostawienie uchylonych drzwi wrześniowej podwyżce stóp. Na rynki ponownie powróciła zmienność – indeks dolara na początku rozpędził się do poziomu 95,00 by chwilę później spaść w okolice 94,20. Euro do dolara: 1,1340:1.

Sarah Palin

Sarah Palin, była gubernator Alaski we wczorajszym programie “The O’Reilly Factor” dyskutowała o pozornym jej zdaniem odwrocie Donalda Trumpa w sprawie polityki imigracyjnej. – Trump nie zbiera entuzjastycznego poparcia będąc “miękkim” w jakimkolwiek temacie – była kandydatka na wiceprezydenta tak skomentował słowa miliardera o złagodzeniu swojej recepty w sprawie nielegalnych przybyszów. – On robi to czego chce większość Amerykanów, a jest to kres nielegalnej fali – stwierdziła Palin w programie Fox News. Republikański nominant w prezydenckim wyścigu swoimi wypowiedziami wprowadził spory chaos, ale nie wycofał się z obietnicy wybudowania muru na granicy z Meksykiem. Palin mocno popierająca Trumpa nie wahała się stwierdzić: ” … dzięki Bogu on wciąż o tym myśli, w przeciwnym razie grozi to potężną erozją poparcia”. Konserwatywna i niemniej kontrowersyjna polityk wyraziła też nadzieję, że dzięki Trumpowi obywatele innych krajów dwa razy pomyślą zanim nielegalnie wjadą do Stanów Zjednoczonych.

tr kr

Jeżeli Donald Trump zasiądzie po listopadowych wyborach w Białym Domu światowa gospodarka wpadnie w recesję. Hiobowe wieści pochodzą z najnowszego raportu Citigroup . Badaniom przewodniczył główny ekonomista banku Willem Buiter. Wynika z nich, że zwycięstwo Hillary Clinton oznacza ekspansję fiskalną nowego amerykańskiego rządu, wygrana Trumpa to ciemne chmury nad światową ekonomią. Zakładając wzrost globalnej niepewności i kiepską kondycję amerykańskiej gospodarki po wygranej dewelopera doprowadzić to może do obniżenia wzrostu globalnego PKB o ok. 0,8 proc. co ma zaowocować światową recesją. Dokument definiuje recesje jako wzrost globalnego PKB o 2 proc. lub mniej. Kasandryczne wizje Citigroup nie miały szansy wpłynięcia na wyniki sondaży wyborczych. Póki co dziennik New York Times wskazał  na zwycięstwo Hillary Clinton nad Donaldem Trumpem średnio pięcioma punktami procentowymi. Z sondażowni o największym znaczeniu tylko UPI daje remis w starciu, pozostali, w tym: Rasmussen, Ipsos/Reuters, Quinnipiac University czy NBC News wkazują w swych badaniach na wyraźną wygraną Clinton….(Brexitu też miało nie być według ich prognoz, a Willem Buiter zapomniał dodać że jest zażartym wielbicielem Hilary)?

london fin cent

Londyn przez lata był uważany za centrum finansowe świata. Wraz z rosnącą rolą giełdy w Nowym Jorku pozycja stolicy dawnego Imperium Brytyjskiego na rynkach finansowych zmniejszyła się, lecz nadal postrzegana jest ona jako jeden z najważniejszych ośrodków handlu na świecie. Być może Brexit sprawi, że to stwierdzenie już niedługo przestanie być prawdą. Być może jednym z pierwszych sygnałów odwrotu inwestorów od Londynu jest… spadkowa tendencja wynajmu przestrzeni biurowej. I nie chodzi tu o miejsce dla kolejnego call centre czy pośredników w sprzedaży pościeli puchowej, lecz o najpopularniejsze biura w finansowej dzielnicy Londynu – Citi. Jak zauważa Cushman &WakeField – cenione przedsiębiorstwo pełniące usługi doradztwa oraz pośrednictwa w zakupie nieruchomości na całym świecie – powierzchnia wynajmowanej przez fundusze przestrzeni biurowej w Londynie gwałtownie zmniejszyła się w drugim kwartale tego roku. Według wielu to kolejny przykład tego, że brytyjskie “tak” w czerwcowym referendum było błędem. Dodatkowo przez pierwsze sześć miesięcy 2016 roku w Wielkiej Brytanii zamkniętych zostało więcej funduszy niż zostało ich otworzonych. Odzwierciedla to szerszy problem całej branży –  na całym świecie wycofano z funduszy niemal 56 miliardów USD.

Wandy Witter

Przykład 80-letniej Wandy Witter opisany przez Washington Post świadczy o potwornym bałaganie w Social Security Administration. Żyjąca na ulicy stolicy kraju starsza pani otrzymała ostatnio od agencji rządowej zajmującej się naszymi kontami emerytalnymi zaległych 100 tys. dolarów. I właśnie walkę o jej należności opisał wpływowy dziennik pokazując nieprawdopodobne zamieszanie panujące w programie rządowym z siedzibą główną w Maryland. Sprawą Witter zajmowała się jedna z pracownic charytatywej fundacji  Downtown Cluster of Congregations zajmującej się pomocą nieszczęśnikom którzy wpadli w życiowy zakręt. Udowodnienie racji klientki zajęło jej lata. Dodzwonienie się , umówienie wizyty, wysłuchanie i zebranie dokumentów staje sie droga przez mękę. Niewyobrażalna wręcz biurokracja opanowała SSA od 2010 r., gdy obcięto jej budżet o 10 proc. co zbiegło się z milionami wniosków o emerytury pokolenia tzw. baby boomers. Aktualnie średni okres czekania na zgłoszenie się urzędnika to ponad kwadrans, a i tak 10 proc. ze szczęśliwców po połączeniu usłyszy sygnał “zajęte”. W ostatnich sześciu latach zamknięto 64 rejonowe biura  i 533 mobilne biura SS, obcięto godziny pracy urzędników choć w roku ubiegłym asystowali 41 milionom klientów i odebrali 28 mln telefonów. Przed cięciami budżetu 90 proc. ze zgłaszających mogło sie umówić na rozmowę w przeciągu 3 tygodni, dziś już tylko połowa. Z emerytur, rent i innych świadczeń w USA korzysta 59 mln osób, o 6 mln więcej niż 5 lat temu.

Moody's Investors Service. poland

Eskalacja konfliktu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego w Polsce może pogorszyć klimat inwestycyjny, a także wpłynąć na rating suwerenny, ostrzegł Moody’s Investors Service. “Jest to czynnik negatywny dla ratingu Polski, ponieważ eskaluje kryzys konstytucyjny, który rozpoczął się pod koniec ub.r. i prawdopodobnie doprowadzi do wzrostu napięć w relacjach z Unią Europejską, stanowiąc też poważne ryzyko dalszego pogorszenia klimatu inwestycyjnego Polski” – czytamy w komunikacie. Agencja wskazała, że “kryzys już pozostawił swoje piętno” – realne tempo inwestycji spadło o 2,2 proc. rod do roku w I kw. 2016 r. W maju br. Moody’s obniżył perspektywę ratingu Polski do negatywnej ze stabilnej Ratingi (A2/P-1) pozostały bez zmian. Długoterminowy rating Polski w Moody’s wynosi A2 od 2002 r.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *