Loretta Lynch, Prokurator Generalny USA ogłosiła wczoraj w Filadelfii plan pomocy byłym więźniom. Już wkrótce w życie wejść mają nowe przepisy mające pomóc byłym skazańcom w sprawnym powrocie do społeczeństwa. Każdego roku więzienia amerykańskie po odbyciu kary opuszcza ok. 600 tysięcy osób obu płci. Departament Sprawiedliwości dostrzega problem od lat, przepełnione ośrodki penitencjarne kosztujące podatników miliardy dolarów to często wylęgarnia kryminalistów wsiąkających za kratami na dobre w środowisko przestępcze. Program “Roadmap to Re-entry” ma być wyciągniętą ręką dla chętnych na odbudowanie swojego życia. Bariery jakie stwarza długoletnia odsiadka mają być likwidowane, zwłaszcza w przypadku ekskazańców za przestępstwa związane z narkotykami. Na początek władze poszczególnych stanów zostaną zobowiązane do rejestracji wyborców z wyrokami na koncie. Jak się okazuje prawie 6 mln Amerykanów jest pozbawionych podstawowego prawa jakim jest możliwość oddania głosu podczas elekcji. Władze stanowe zostały zobligowane do pomocy w tej kwestii. Przykład już dał Terry McAuliffe, gubernator Virginii wydając dekret dopuszczający 200 tys. byłych więźniów mających problem z uzyskaniem dowodu tożsamości do listopadowych wyborów. “Esencja demokracji” jak nazwał prawo do głosowania McAuliffe będzie wprowadzana w ponad 20 stanach w ramach wymiany dokumentów. To oczywiście dopiero początek długiej drogi do normalności.
Telewizja Fox News potwierdziła, że Donald Trump w przyszłym miesiącu będzie gościem Megyn Kelly.
Godzinny wywiad będzie z pewnością przebojem. Para nie pała do siebie sympatią. Iskrzy od sierpnia, gdy deweloper oskarżył piękną dziennikarkę o stronniczość i pozwolił sobie na określenie jej jako “Bimbo”, co oznacza atrakcyjną, ale głupią kobietę. Ted Cruz, największy rywal Trumpa, czekając na “zgrillowanie” miliardera przez w rzeczywistości inteligentną redaktor, powiedział telewizji ABC, że na krótkiej liście kandydatów na stanowisko wiceprezydenta w wypadku jego wygranej znalazła się Carly Fiorina. Była dyrektor generalny Hewlett Packard wypadła z prezydenckiego wyścigu w lutym. Tymczasem Hillary Clinton stanowczo odrzuciła możliwość wsparcia jej kampanii przez Charlesa Kocha. Największy sponsor Republikanów rzucił takie hasło, co chyba najlepiej świadczy o fatalnej sytuacji partii konserwatywnej w roku wyborczym.
Przerażający jest raport dotyczący wzrostu liczby zgonów w wyniku przedawkowania narkotyków opublikowany w magazynie Preventive Medicine. W niektórych rejonach Stanów Zjednoczonych w ciągu ostatniego ćwierćwiecza zanotowano 70-krotny przyrost wypadków śmierci z powodu nadmiernej dawki narkotyku. O dziwo niekoniecznie związane to jest z handlem narkotykami, mapa rejonów o najwyższym współczynniku zgonów z przedawkowania nie pokrywa się z obszarami gdzie notuje się największą aktywność gangów i mafii narkotykowych. Przykładem jest choćby zachodnia Pensylwania, w miarę wolna od handlarzy z ogromną liczbą przypadków narkotykowych “złotych strzałów”. Liczba przypadkowych zgonów narkomanów w USA rosła o niemal 7 proc. rocznie. Z 2,475 przypadków 27 lat temu do 38,675 w 2014 r.! Najgorzej jest w Michigan, Ohio, New Jersey i Nowym Jorku. Dla kontrastu, w wielu powiatach Środkowego Zachodu, Kalifornii i Teksasu przez ostatnie trzy dekady nie wzrosła liczba zgonów spowodowanych przedawkowaniem.
Każdy normalny przedsiębiorca broni się przed związkami zawodowymi rękami i nogami.
Choć do unii pracowniczej należy już tylko mała część wielkiej do niedawna armi pracowników w USA to wielcy inwestorzy muszą z reguły przyjąć warunki związkowców, co czyni znaczną różnicę. Vokswagen ma w Stanach Zjednoczonych potężne kłopoty związane z aferą oszustwa danych dotyczących emisji spalin. Teraz doszła walka z National Labor Relations Board o pozwolenie na pracę 160 fachowców w fabryce w Chattanooga. Zakład Volkswagena w Tennessee jest jedynym na świecie w którym koncern nie ma związków zawodowych. United Auto Workers bronią swojej pozycji w zdominowanym przez konserwatystów stanie. Niemiecki gigant ma jednak słabe karty przetargowe. Kompromitacja z oszukańczym oprogramowaniem kosztować będzie Niemców kilkanaście miliardów dolarów kar, koncern na nowo wyposażyć musi 11 mln aut. Trwające właśnie podnoszenie rezerwy na wydatki spowodowane aferą z manipulowaniem pomiarami toksyczności spalin w samochodach zbiegło się z batalią w amerykańskim sądzie.
Sąd Apelacyjny w Nowym Jorku utrzymał w mocy wyrok władz ligi NFL zawieszający Toma Brady’ego w prawach zawodnika w czterech meczach nadchodzącego sezonu.
To już prawdopodobnie koniec afery z niedopompowanymi piłkami w jaką zamieszany był rozgrywający New England Patriotes. Był to wielki sprawdzian siły komisarza National Football League, najbogatszych sportowych rozgrywek na świecie. Roger Goodell okazał się włodarzem wszechmocnym. Kompromitująca ligę afera zwana Deflategate stanowiła ogromną rysę na wizerunku. Goodell dostał od Stowarzyszenia Zawodników zgodę na ukaranie nielubianego specjalnie w środowisku quarterbacka, męża jednej z najpiękniejszych kobiet na globie, brazylijskiej modelki Gisele Bundchen. Para stanowi celebrycki top nie tylko w Stanach Zjednoczonych, a sprawa niedopompowanych piłek przebiła popularnością wiadomości o UFO i Kim Kardashian. W obronie Brady’ego stanęło wiele postaci, najgłośniej broni footbalistę Donald Trump.
Opracował: Sławek Sobczak