Wielka Sobota upłynęła w kilku amerykańskich stanach pod znakiem tzw. caucuses czyli głosowań na zebraniach przedwyborczych demokratów. W Waszyngtonie, na Alasce i na Hawajach wygrał Bernie Sanders odrabiając nieco straty do Hillary Clinton. Konwektykle na eksklawach Stanów Zjednoczonych zakończyły się klęską byłej sekretarz stanu: socjalistyczny senator z Vermont wygrał na Alasce z przewagą 63 proc. głosów, na pacyficznej wyspie 40-proc. Waszyngton to zwycięstwo w stosunku 73 do 27. Z pozoru wygląda to na zmianę w podejściu do kandydatów na kandydatów ugrupowania spod znaku słonia, ale tak naprawdę Sanders zapewnił sobie głosy zaledwie 56 delegatów na krajową konwencję, a Clinton i tak zebrała 36 głosów, a jej przewaga wciąż jest ogromna – ma 1712 delegatów wobec 1004 rywala. Była Pierwsza Dama Ameryki odpuściła rejony sobotniej potyczki, nie ma tam dużej ilości Afroamerykanów i Latynosów czyli jej popleczników i koncentruje sie na wygranej w Nowym Jorku i Kalifornii. W obu tych stanach jest do zdobycia 839 głosów i to tam zdecydują się losy wyścigu po 2384 delegatów niezbędnych do nominacji partyjnej.
Tegoroczna kampania prezydencka upływa pod znakiem walki z establishmentem, taką postawę deklaruje troje z czworga najpoważniejszych kandydatów obu ugrupowań i tylko Hillary Clinton nie ukrywa związków z finansierą i elitami politycznymi kraju. A jak to wygląda w aspekcie np. zmian w systemie podatkowym proponowanych przez konserwatywnych działaczy? Cięcia podatków jakie zapowiadają Donald Trump i Ted Cruz nie mają precedensu w historii Stanów Zjednoczonych, walczący ponoć z oligarchią Republikanie oferują najbogatszym ulgi o jakich dotąd ci nie śnili. Wg Trumpa należy zmniejszyć górną stawkę podatku z 39,6 proc. do 25 proc. Oznacza to, jak twierdzi Center for Tax Policy, iż zarabiający ponad 3,7 mln dolarów rocznie dostaną ulgę w wysokości $1,3 mln, podczas gdy gospodarstwa domowe o średnich dochodach dostaną średnią obniżkę podatków w wysokości $2,7 tys. dolarów. Plan Cruza zakłada reformę podatkową, która rozszerzyłaby bazę podatkową oraz obniżyła i uprościła podatki. Jednym z jego postulatów wyborczych jest wprowadzenie 10 proc. podatku liniowego, co oznacza dla przeciętnego zjadacza chleba większe świadczenia, dla bogatych dużą ulgę. Republikanie chcą również uchylenia podatków od nieruchomości i darowizn, plany takowe zmniejszą przychody federalne o 12 bilionów dolarów w ciągu dekady, a kandydaci nie mówią jak tę dziurę załatają.
Według meksykańskiej tradycji kulminacyjnym momentem Wielkiego Tygodnia jest spalenie kukły Judasza Iskarioty. W Wielki Piątek stolarz Felipe Linares podłożył ogień pod wielką szmacianą lalką obrazującą …Donalda Trumpa. O pomyłce mowy być nie może – niebieska marynarka, czerwony krawat i pukiel blond włosów – zamiast biblijnej postaci zdrajcy Jezusa spalony w tym roku został wizerunek miliardera znienawidzonego w kraju naszego południowego sąsiada. Kukły Trumpa spłonęły nie tylko w La Merced, dzielnicy biedy stolicy, ale na terenie całego kraju, od Puebla po Monterrey. Rodzina Linaresa robi kukły Judasza od 50 lat, przybierają one postać niepopularnych polityków, w tym roku miliony Meksykanów uznało, iż deweloper z Nowego Jorku swoimi wypowiedziami zasłużył na swoiste „unicestwienie” przed Wielkanocą. Opowieści Trumpa o wysyłaniu do USA latynoskich morderców, handlarzy narkotyków i apel o podniesienie opłat za amerykańskie wizy, co ma sfinansować budowę muru na granicy doprowadziły Meksykanów do furii. Losu kukieł miliardera nie uniknęły jednak podobizny skorumpowanej liderki związkowców Elby Esther Gordillo i prezydenta Meksyku Enrique Pena Nieto. Lepiej chyba by było dla Trumpa gdyby na wakcje do Acapulco się na razie nie wybierał…
Kalifornijscy prawodawcy i liderzy związkowi osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie podniesienia przez stan minimalnej stawki godzinowej do 15 dolarów w ciągu najbliższych sześciu lat bez angażowania wyborców. Los Angeles Times i Sacramento Bee podały wiadomość równocześnie, powołując się na anonimowe źródło, jeśli okaże się prawdziwa, przejdzie drogę w legislaturze i będzie ją mógł w formie ustawy podpisać gubernator Jerry Brown. W Kalifornii długo utrzymywała się najniższa stawka wynagrodzenia za pracę w skali kraju, obecnie to $10 i do 2022 roku w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 25 pracowników musi wynieść $15 za godzinę pracy. Podniesienie płacy minimalnej jest jednym z elementów kampanii wyborczej demokratycznych kandydatów na prezydenta, ale i na stanowiska w Kongresie i władzach stanowych. Oponentami są republikańscy politycy widzący w tym zagrożenie dla małych firm i budżetów agencji rządowych zmuszonych do płacenia więcej zatrudnionym. Aktualnie 14 stanów z początkiem 2016 r. wprowadziło podwyżki płac. Także niektóre miasta są na etapie wprowadzania planów fazowych mających ostatecznie podnieść stawki do 15 dolarów za godzinę.
17-letnia Diana Guerrero miała jedno marzenie – zostać policjantką. Swoje plany zaczęła realizować odbywając w szkole średniej staż w jednej z komend rodzinnego miasta w Nowym Meksyku. Niestety jeden z policjantów w La Cruces podczas szkoleniowego patrolu wywiózł nastolatkę poza miasto i tam ją wykorzystał seksualnie. Guerrero w sądzie przyznała, iż nie spodziewała się tego po funkcjonariuszu z odznaką, co gorsza detektyw Michael Garcia był członkiem zespołu walczącego z seksualną przemocą wobec dzieci! Włodarze miasta w cywilnym procesie zgodzili się na wypłatę odszkodowania dla Guerrero w wysokości $3 mln, Garcia został wcześniej skazany na 9 lat więzienia. Zdewastowana psychika młodej kobiety, która przyznała, iż poczuła się „jak ludzki śmieć” to mała cząstka tego co się dzieje w USA jeśli chodzi o zanotowane przestępstwa na tle seksualnym z udziałem policjantów. Według Associated Press w ostatniej sześciolatce zwolniono z tego powodu aż tysiąc funkcjonariuszy, a liczba i tak jest zaniżona. Panna Guerrero już nie chce być policjantką, pracuje w sklepie z witaminami.
To alchemia Dubaju – chrom zamienia się w złoto – napisała jedna z gazet po tym jak California Chrome wygrał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Dubai World Cup – najlepiej płatny koński wyścig na świecie. W ub. roku uważany za faworyta zwycięzca Kentucky Derby i Preakness w 2014 roku był drugi, w sobotę powetował sobie porażkę wygrywając z przewagą prawie czterech długości. California Chrome został w ten sposób najlepiej zarabiającycm zwierzęciem Ameryki Północnej, jego właściciele i dżokej Victor Espinoza zarobili już na nim ponad $12 mln, tylko w Dubaju było to $6 mln. Piękny i szybki koń w ub. roku biegał w Ascot, po słynnej gonitwie dla angielskiej elity brał udział w biegu Arlington Million w Arlington Park pod Chicago. Po serii drobnych kontuzji zwierzę mające tysiące fanów zwanych „Chromies” odpoczywało, a styczniu na „rozgrzewkę” przed Dubajem wygrało w Santa Anita Park. Na nowej nawierzchni Meydan 5-letni kalifornijski skarb hodowcy Perry’ego Martina dodatkowo ustanowił rekord toru, była to jego 12 wygrana w karierze.
Opracował: Sławek Sobczak