Kolejna telewizyjna debata republikańskich kandydatów do prezydenckiego fotela odbyła się z udziałem Donalda Trumpa, któremu już nie przeszkadzał fakt, iż jednym z moderatorów dyskusji była nielubiana przez niego Megyn Kelly. Miliarder na Twitterze rozpisał ankietę, w której internauci mieli się wypowiedzieć w sprawie jego obecności w studiu Fox News w Detroit. Na 16 tys. użytkowników biorących udział w zabawie „ćwierkającego” medium 53 proc. odpowiedziało: „tak”. Jak się tego celebryta spodziewał, piękna dziennikarka przodowała w „grillowaniu” kontrowersyjnego polityka. Trump został jednak przygwożdżony głównie przez rywali, według Washington Post zwycięzcą debaty został zadający celne pytania Ted Cruz, m.in. wątpiąc w republikańskość nowojorczyka. Świetnie wypadł John Kasich, a trzeba pamiętać że 15 marca czekają nas prawybory w Ohio, gdzie jest gubernatorem. Chwalona była trójka prowadzących, Bret Baier i Chris Wallace dorównali Kelly i wyprzedzali reakcje polityków celnie ich punktując. Stołeczny dziennik przegranymi określił Trumpa i Marco Rubio, a pierwszą godzinę debaty porównał do obrzucania się jedzeniem w szkolnej stołówce.
Amerykański miliarder Bill Gross ostrzegł w swoim corocznym liście do akcjonariuszy przed skutkami obecnej polityki banków centralnych Japonii oraz Europy. Chodzi o ujemne stopy procentowe coraz szerzej wprowadzanymi przez banki centralne. Bill Gross to współzałożyciel Pacific Investment Management, przedsiębiorstwa wspierającego działalność funduszy inwestycyjnych, poza PIMCO jest też prezesem Janus Capital Group – powiązanych funduszy inwestujących w obligacje całego świata. Ujemne stopy procentowe zdominowały już niemal połowę europejskiego rynku obligacji. Są jak zaraza, która przyszła z Japonii. Miliarder już od dawna jest przeciwnikiem ultraluźnej polityki monetarnej banków centralnych. Jego zdaniem, to zagrożenie dla dotychczasowego modelu biznesowego jeśli nie zamach na kapitalizm. Podobne zdanie ma dyrektor wykonawczy JP Morgan, James Dimon – ujemne stopy procentowe mogą doprowadzić do niezamierzonych i trudnych do oszacowania konsekwencji, a całość obecnej polityki bardziej przypomina niebezpieczny eksperyment niż walkę z deflacją.
Wall Street Journal porównał Donalda Trumpa do …Adolfa Hitlera. Dokonał tego Jon Ostrower wyciągając z archiwum artykuł z New York Times z 1922 roku i choć dziennikarz nie wymienił nazwiska miliardera, intencje żurnalisty zostały błyskawicznie przez czytelników rozpoznane. Cóż było w tym przypomnianym tekście sprzed niemal 100 lat? Hitler rosnący wówczas dopiero w siłę jawił się ówczesnym jako niegroźny antysemita, a jego charyzmatyczne i namiętne przemówienia, gdy obiecywał rozwiązanie problemów cierpiącej po I wojnie światowej gospodarki Niemiec, wzbudzały entuzjazm także po drugiej stronie Atlantyku. Retoryka Donalda Trumpa obiecującego powrót „wielkiej Ameryki” za pomocą choćby deportacji 11 mln Meksykanów czy zakazu wjazdu do Stanów Zjednoczonych muzułmanom, zapala czerwone światło w głowach wielu wyborców. Tymczasem w przypomnianych wspomnieniach Trumpa „Art of the Deal” miliarder napisał: – Gram na ludzkich fantazjach. Ludzie nie zawsze są najmądrzejsi, ale mogą być pobudzeni przez tych których stać na wielkość. Washington Post cytuje badania Fox News z września: 44 proc. Amerykanów wierzy, że Trump „mówi jak jest” i twierdzi, że takiego prezydenta nam teraz potrzeba.
Barack Obama potwierdził wczoraj wcześniejsze doniesienia: prezydencka rodzina pozostanie w Waszyngtonie do momentu zakończenia nauki w szkole średniej przez jedną z córek czyli dwa lata po oddaniu urzędu w styczniu przyszłego roku. Na obiedzie z piątką Amerykanów wyróżnionych zaszczytem po tym jak napisali listy do Obamy zachwalające Affordable Care Act, jeden z gości zadał pytanie o plany Obamów, odpowiedź została przez amerykańskie media odebrana jako stwierdzenie, iż domem całej czwórki jest na razie stolica USA. Barack Obama stwierdził jednocześnie, iż „ rodzinnymi stronami” są Hawaje i zasugerował, że „prawdziwym domem” jest Chicago gdzie spędził prawie 30 lat. Wizyta w Wisconsin była podkreśleniem ważności jego ustawy o opiece zdrowotnej pomagającej Amerykanom wcześniej pozbawionych ubezpieczenia takową uzyskać. Mieszkańcy sąsiadującego z Illinois stanu są krajowym liderem jeśli chodzi o przystępowanie do Obamacare, Milwaukee wygrało konkurs 20 miast “Healthy Communities Challenge” i w nagrodę gościło prezydenta. O milionach Amerykanów wściekłych wskutek drastycznych podwyżek polis w Wisconsin mowy nie było.
Zjednoczone Emiraty Arabskie przeżywają kłopoty związane ze spadkiem cen ropy naftowej, jednocześnie rozwijaja sektor turystyczny mający w przyszłości zapewnić utrzymanie krajowi. W Dubaju sa już najwyższe budynki świata, najdroższe hotele na globie i własna wyspa w kształcie palmy zbudowana dla miliarderów – pora na park rozrywki. Dubai Parks & Resorts ma mieć obszar 25 kilometrów kwadratowych i skrywać między innymi: hotel, centrum handlowe, teatr inspirowany Taj Mahal, park rozrywki podobny do Legolandu, olbrzymi aquapark i wiele innych atrakcji – całość ma kosztować, bagatela $2,8 mld. W parkach tematycznych zobaczymy wszystko o ważne w serii filmów „Igrzyska Śmierci”, a dla miłośników kina hinduskiego będzie sekcja Bollywood. Jeszcze nie ruszyły prace przygotowawcze a już zatrudniono 400 artystów do zabawiania tłumów, olbrzymi park rozrywki ma przyciągnąć do 2020 roku ponad 20 mln turystów.
Znana sieć sklepów ze sprzętem sportowym Sports Authority poprosiła w środę o bankrucyjną ochronę wypełniając wniosek o tzw. Chapter 11. Długi przedsiebiorstwa z Kolorado przekroczyły $1,1 mld, teraz by się ratować, spółka musi pożyczyć $595 mln, jednocześnie sprzedając wartość intelektualną do niej należącą i pozamykać niektóre istniejące dotąd sklepy. Kłopoty zaczęły się w styczniu gdy korporacja istniejąca od 1928 roku po raz pierwszy nie zapłaciła raty długu, a miesięczna spłata to 20 mln dolarów! Szukając potencjalnego nabywcy firma próbuje się ratować unieruchomiając deficytowe placówki, a 11 ze 140 planowanych w ciągu najbliższych trzech miesięcy do zamknięcia sklepów znajduje się w aglomeracji chicagowskiej. Część z pewnością przejmie największy rywal, Dick’s, który ma ponad dwa razy więcej placówek i ponad dwukrotną wartość sprzedaży Sports Authority. Bankrutująca kompania ma 450 placówek i biur, zatrudnia 14,5 tys. pracowników, z czego prawie dwie trzecie na pół etatu. Z czterech amerykańskich sieci handlu detalicznego jakie poddały się w ostatnich latach procedurze bankructwa dwie: Circuit City i Borders już nie działają, Radio Shack i American Apparel jeszcze walczą.
Ikona amerykańskiej piłki nożnej, Brandi Chastain złożyła nietypową deklarację: mózg po jej śmierci ma trafić na badania do bostońskiej kliniki. W słynnej CTE badane są zwyrodnienia tego, jakże ważnego i niezbadanego jeszcze nawet w części organu. Chastain przeszła do historii amerykańskiego sportu po zdobyciu zwycięskiego gola w finale Pucharu Świata w 1999 roku. Brandi została uchwycona na słynnej fotografii klęcząca, bez koszulki, z zaciśniętymi pięściami, a zdjęcie zostało uznane przez Sports Illustrated drugim kultowym wszech czasów. Wielu uważa, że to najwspanialszy moment w kobiecym sporcie amerykańskim. Dwukrotna mistrzyni świata w oświadczeniu przyznała, że do decyzji skłoniły ją ostatnie wyniki badań wskazujące na uszkodzenia mózgu u piłkarzy często główkujących. Analiza meczów pokazuje,że przeciętnie zawodnicy uderzają głową piłkę lecącą szybciej niż 50 mil na godzinę od sześciu do 12 razy. Kobiety są 1,5 raza bardziej narażone na skutki główkowania, stąd troska 47-letniej dziś trenerki, nie mającej bynajmniej kłopotów zdrowotnych. Jedna trzecia kontuzji w grze w soccer wynika właśnie z uderzania piłki głową. Od listopada w USA dzieci grające w piłkę nie mające 11 lat nie mogą główkować, do 13 lat jest to mocno ograniczone uderzenie.
Zmarło najpopularniejsze dziecko Ameryki. Znany jako „Bernie baby” chłopczyk naprawdę nazywał się Oliver Jack Carter Lomas-Davies, zmarł w czasie snu mając zaledwie cztery miesiące. To kolejna ofiara tajemniczej i straszliwej choroby zwanej Sudden Infant Death Syndrome, zrozpaczona rodzina malca zbiera teraz fundusze na pokrycie kosztów pogrzebu, który odbędzie się w Los Angeles w najbliższy wtorek. Urocze niemowlę stało się nieomal gwiazdą i celebrytą zaledwie miesiąc temu gdy rodzice przynieśli je na spotkanie wyborcze z Bernie Sandersem. Uśmiechnięty berbeć z burzą białych włosów stylizowanych na fryzurę senatora z Vermont, pod krawatem, w grubych czarnych okularach a la Sanders, podbił serca nie tylko zwolenników socjalistycznego, jak sam się nazywa polityka. Dziecko zostało wielką gwiazda Internetu i zapewne miliony będą opłakiwały tragiczny koniec tak świetnie zapowiadającego się żywota