Netflix w końcu wszedł na rynki całego świata, dotarł także do Polski i …sprawił srogi zawód. Jest dla Polaków, nacji znanej z szeroko rozprzestrzenionego piractwa komputerowego za drogi, nie ma polskiej wersji językowej, a oferta nawet w opcji Premium wzbudza jedynie politowanie. Kierownictwo Netflixa nie przejmuje się jednak ogromnymi stratami finansowymi i coraz skromniejszą ofertą programową, zarobionych pieniędzy jest tyle że o lepszy wizerunek można się postarać choćby poprzez działalność … charytatywną. Reed Hastings, prezes spółki z Los Gatos właśnie ogłosił iż przeznacza 100 milionów dolarów na założenie funduszu mającego pomagać w edukacji. Tu trzeba oddać cześć Hastingsowi, reforma systemu oświaty leży mu na sercu od wielu lat. W 1999 r. pomógł sporządzić ustawę pozwalającą na wejście do Kalifornii szkół charterowych, był w latach 2001- 2005 prezesem kuratorium słonecznego stanu. Pieniądze z Hastings Fund zasilą konto Silicon Valley Community Foundation – organizacji non-profit walczącej o szerszy dostęp dzieci do nauki.
Ceny apartamentów w Nowym Jorku podrożały, średnia cena luksusowego mieszkania wynosiła w czwartym kwartale 2015 r. $1,15 mln. Rozwój rynku technologii w San Francisco spowodował bezprecedensowy skok wartości nieruchomości w San Francisco. Wynajm powierzchni biurowej jest droższy o ponad 14 proc. w porównaniu do 2014 r. i jak podaje New York Times po raz pierwszy w historii Manhattan nie jest najdroższym miejscem w Stanach Zjednoczonych dla mieszkańców i biur. Średnia cena wynajęcia stopy kwadratowej biura to w tej chwili $72.26 w San Francisco i $71.85 w najdroższych rejonach Wielkiego Jabłka. Jak podaje raport CBRE Group na którym opiera się NYT jedna trzecia wynajętych powierzchni użytkowych we Frisco to biura wiodących firm Doliny Krzemowej wiodącymi: Salesforce, Twitter, Dropbox, Adobe, Google i Square na czele. Centra największych kompanii liczą po 300 tys. stóp kwadratowych i więcej. Nie inaczej jest z wynajmem mieszkań, ceny są horrendalnie wysokie, zwłaszcza w rejonie zatoki w San Francisco, ale i w Oakland czy San Jose robi sie kosmicznie drogo – donosi firma Zumper zajmująca się pomocą w znalezieniu lokum w sieci.
Dla wielu Amerykanów wielkim zwycięzcą wczorajszego wieczoru bynajmniej nie został prezydent Barack Obama, ale Nomrata „Nikki” Randhawa Haley, 44-letnia gubernator Karoliny Północnej. To nawet w roku wyborczym najjaśniej świecąca gwiazda Partii Republikańskiej, nazywana już odtrutką na Trumpa czy też liderką antytrumpizmu, jak kto woli. Głośno zrobiło się o tej – mającej hinduskie korzenie byłej biznewomen, od sześciu lat gubernator – gdy nakazała zdjęcie flagi konfederatów z budynku stanowego Kapitolu po czerwcowym zabójstwie dziewięciu Afroamerykanów w kościele w Charleston. Południowym konserwatywnym tradycjonalistom to się oczywiście wielce nie spodobało, ale w listopadzie najmłodsza gubernator w USA dostała 56 proc. głosów aprobujących jej działania, przy 28 proc. dezaprobaty. Nawet wśród wyborców demokratycznych Haley uzyskała 40 proc. głosów. Wczorajsze przemówienie pani gubernator było sformułowaną wizją przyszłości Ameryki Partii Republikańskiej, konserwartści wykorzystują charyzmę Haley by przyciągnąć do siebie w wyborach kobiety, mniejszości i młodzież. Nie trzeba chyba dodawać iż stanowisko polityków prawej strony to absolutne przeciwieństwo optymistycznej wizji przedstawionej wczoraj przez Obamę w State of the Union.
Michelle Obama ma zdaniem wielu (o czym świadczy choćby robiący na Facebooku furorę dowcip iż ogoliła sobie łono ilustrowany portretem łysego Baracka) decydujący głos w nie tylko domowych sprawach gospodarzy Białego Domu. Na pewno czasem „kradnie show” ubierając sie w coś szałowego i tak bylo wczoraj z żółtą sukienką założoną na orędzie o stanie państwa wygłąszane przez prezydenta. W przemówieniu nie było nic nowego, USA są potęgą, boją się nas wszyscy, z gospodarką jest rewelacyjne, a przeciwnicy nie rozumieją mądrych poczynań Obamy (Baracka, żeby nie było nieporozumień) i tylko narzekające na zubożenie w ostatnich latach dziesiątki milionów Amerykanów psują jakoś optymistyczną wizję kondycji Stanów Zjednoczonych przedstawioną wczoraj w Kapitolu. Wróćmy jednak do wełnianego wdzianka Michelle, pochodzi z jesiennej kolekcji znanego amerykanskiego projektanta mody Narcisco Rodrigueza. Jak doniosła telewizja CNBC sukienka z miejsca stała się przebojem i zniknęła z internetowego katalogu sklepu Neiman Marcus. Oryginalna cena wynosiła $2,095, w czasie Czarnego Piątku, wyprzedaży po Święcie Dziękczynienia można ją było okazyjnie nabyć za $628. Szefowa czy nie, trzeba przyznać że Michelle Obama wczoraj w sukni Rodrigueza wyglądała zjawiskowo…
Zakończyły się 49. Targi Elektroniki Użytkowej. Tegoroczny Consumer Electronic Show zorganizowano na niespotykana dotąd skalę, odwiedziło go 170 tys. fanów. W Las Vegas ujawniono trendy panujące wśród miłośników nowych technologii. W tym roku najważniejsze były drony – od prototypu unoszącego człowieka na wysokość 300 metrów – po małe drogie gadżety, które względu na małe doświadczenie „pilotów” mają krótki żywot, dlatego ich oferta jest przebogata. Tak jak świat wirtualnej rzeczywistości, takiej ilości okularów i hełmów VR na CES jeszcze nie było. Najlepszy produkt pokazała firma Oculus, a właściwie Facebook, bo Mark Zuckerberg kupił spółkę niedawno. Oculus przyjmuje już zamówienia na hełm przenoszący w inny świat, cena niestety mało sprzyjająca – 600 dolarów. Inteligentna odzież i buty, setki modeli smartfonów, telewizorów, kamer i aparatów. Nikon zaprezentował model D5 o czułości, uwaga! 3,2 mln ISO! Teraz miłośnicy wspołczesnej techniki i motoryzacji przenieśli się do Detroit gdzie za kilkadziesiąt godzin rozpoczną się dla publiczności coroczne targi samochodowe. Co ciekawe wszystkie wystawionie w Michigan, a jest ich tysiące można nabyć za wygraną w Powerball. Losowanie jeszcze dziś, w puli skumulowało się ponad 1,5 mld dolarów, wygrany po wybraniu opcji gotówkowej po opodatkowaniu dysponować będzie kwotą 930 mln dolarów. Nic tylko sobie kupić wszystkie samochody świata…