Największy na świecie producent ropy naftowej, Saudi Aramco trafi wkrótce na giełdę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że to państwowa firma z Arabii Saudyjskiej, a wartość kompani naftowej to tysiące miliardów dolarów. Saudyjski książę Muhammad bin Salman entuzjastycznie podchodzi do projektu w wywiadzie udzielonym prestiżowemu „The Economist”. Potencjalna sprzedaż udziałów Aramco niemal na sto prpcent spowodowałaby jeszcze większe spadki ceny „czarnego zlota”, a te dzisiaj osiągnęły poziom naniższy od 14 lat! Baryłka ropy amerykańskiej West Texas Intermediate wyceniana była na $32.10, brytyjską ropę Brent sprzedawano po $32.17 za baryłkę. Arabia Saudyjska w roku bieżącym jako główny eksporter ropy na świecie spodziewać się może ogromnego deficytu, a raczej nic nie wskazuje iż ropa podrożeje. Ropy jest na rynkach zwyczajnie za dużo, a po rozpętaniu wojny cenowej przez USA posiadającej ogromne zapasy surowca uzyskiwanego z łupków jej cena spada do poziomów nie notowanych od półtorej dekady.
Rynki zbliżają się do kryzysu podobnego do tego z 2008 roku – słowa George’a Sorosa wypowiedziane na Sri Lance zmroziły nastroje nawet optymistów. Apel o ostrożność skierowany do inwestorów jeszcze bardziej podniósł ciśnienie ekonomistów i ekspertów giełdowych. Obecna dewaluacja juana przenosi się na problemy reszty świata – powiedział amerykański finansista. A wszystko przez Chiny – tonie tamtejsza waluta i giełda w Szanghaju zachowuje się bardzo nietypowo.
Podczas gdy w Stanach Zjednoczonych sytuacja na rynku to wahania między recesją w przemyśle a dobrymi wskaźnikami wynikającymi z rozbuhanego handlu, na parkietach chińskich giełd prawdziwy kapitalistyczny Armaggedon. Komunistyczne władze Kraju Środka po raz drugi w tym tygodniu sięgnęły po nowy mechanizm pozwalający zastopować notowania akcji w przypadku zbyt silnych spadków. Po osunięciach indeksu Shanghai Composite poniżej 7proc. handel został zatrzymany do końca sesji. Chińska waluta traci, a Ludowy Bank Chin by zatrzymać upadek yuana zapowiedział dalsze bezpośrednie interwencje. Tymczasem z globalnych rynków w pierwszy tydzień nowego roku zniknęło już 2,5 biliona dolarów Źle się dzieje od początku roku właściwie na wszystkich rynkach. Indeksy giełdowe tracą średnio po 5 procent: amerykański S&P500 -4,6 proc., japoński NIKKEI -6,6 proc., niemiecki DAX -8,0 proc., Angielski FTSE – 5,3 proc., a francuski CAC40 -6,1 proc. Sytuacja na światowych giełdach z pewnością wpłynie na zwolnienie tempa podwyżek stóp procentowych FED-u.
Ekonomiści Deutsche Bank skorygowali swoje prognozy wzrostu gospodarczego USA w czwartym kwartale 2015 roku i w pierwszych trzech miesiącach nowego roku. To efekt rozczarowujących danych dotyczących handlu, wydatków na budownictwo i działalności produkcyjnej. W raporcie mowa jest o zmniejszeniu amerykańskiego PKB w końcówce minionego roku o aż 1 proc., do 0,5 proc. a i to może ulec zmianie, jeśli likwidacja zapasów będzie większa od zakładanej. Słabość makroekonomi końca 2015 r. może rozprzestrzenić się na początek 2016 r., analitycy DB zmniejszyli prognozę na pierwszy kwartał o 0,5 pkt. do 1,5 proc. Następne okresy mają już być dużo lepsze: II kwartał ma przynieść wzrost o 2,2 proc., III kwartał to skok o 2,1 proc., a IV ma przynieść wzrost o 2,4 proc. Ekonomiści niemieckiego banku mimo wszystko oczekują poprawy na rynku pracy, co pozwoliłoby Rezerwie Federalnej podnieść krótkoterminowe stopy procentowe już pierwszym kwartale o 25 punktów bazowych.
Spragnionym milionów nic nie da sprawdzenie kuponu Powerball – nie padła główna wygrana, choć aż 7,124,983 kupony skreślone było na tyle szczęśliwie, że władze loterii międzystanowej, obejmującej 44 stany USA, Dystrykt Kolumbia, Amerykańskie Wyspy Dziewicze i Portoryko wypłacą $66 mln. Wylosowane wczoraj liczby to: 2,11,47,62,63, dodatkowa to 17 z tzw. mnożnikiem 3. Jedna piątka z dodatkową płatna 2 mln padła w Nowym Meksyku, jest też 12 piątek po milionie, niestety żadna nie padła w Illinois. W sobotę do zdobycia będzie już $700 mln, w wypadku wyboru opcji gotówkowej oznacza to $429 mln dolarów. W historii gier liczbowych w Ameryce Północnej nie było dotąd tak wielkiej sumy pieniędzy, dotychczasowy rekord w Powerball stanowiły $656 mln wygrane w marcu 2013 r. przez trójkę graczy z Kansas, Illinois i Maryland. Prawie zawsze wybrańcy losu biorą gotówkę, choć po opłaceniu podatków federalnych i stanowych zostaje im tylko czy też aż 65 proc. wygranej. Szanse na wygraną pierwszego stopnia są iluzoryczne, według rachunku prawdopodobieństwa wynoszą 1 do 292 mln. Oszałamiające wygrane zawdzięczamy przeprowadzonym cztery lata temu zmianom zasad gry, mniejszono szanse na wygraną przez dodanie liczb i podwyższono opłaty za uczestnictwo w „zabawie”.
Opracował: SławekSobczak