Słowa Donalda Trumpa o zakazie wjazdu muzułmanów do Stanów Zjednoczonych spotkały się z ogromną krytyką na całym świecie. Miliardera potępili w czambuł amerykańscy politycy obu frakcji z prezydentem i kandydatami na to stanowisko zarówno spośród demokratów jak i republikanów. Jak jednak wskazuje sondaż ABC News/Washington Post większość konserwatywnie myślących obywateli USA popiera Trumpa! Pomimo powszechnego uczucia współczucia muzułmanom w skali kraju 59 proc. rezydentów o republikańskich przekonaniach ocenia pozytywnie tymczasowy zakaz wstępu do Stanów Zjednoczonych podczas gdy 30 proc. ocenia go negatywnie. Tymczasem tylko 15 proc. demokratów i 38 proc. niezależnych popiera wniosek nowojorczyka. Sondaż wykazał również iż 59 proc. Amerykanów uważa że muzułmanie w USA doświadczyli nieuzasadnionej dyskryminacji, 54 proc. wierzy iż islam jest religią pokojową, a 28 proc. twierdzi iż zachęca do przemocy. Gary Langer z ABC News wyciągnął z badań wniosek iż negatywne odczucia części Amerykanów co do wiary w Allaha, strach przed terroryzmem i falą imigrantów z Iraku i Syrii oraz przekonanie że muzułmanie nie doświadczają dyskryminacji w Stanach Zjednoczonych przekładają się na wsparcie Trumpa w wyborach prezydenckich. Langer w komunikacie zwraca też uwagę, iż Trump ma poparcie szczególne wysokie wśród osób szukających swojego kandydata wśród polityków spoza establihmentu, osób którym podobają się kontrowersyjne wypowiedzi krezusa. Wyniki ankiety pokrywają się z 13-proc. wzrostem notowań Trumpa w sondażu przeprowadzonym wśród republikańskich wyborców przez uniwersytet Monmouth.

Jutro amerykański Bank Rezerw Federalnych najprawdopodobniej podniesie stopy procentowe. Polityka zerowego oprocentowania uprawiana przez Stany Zjednoczone przez siedem lat pomagała w  wychodzeniu gospodarki z recesji, ale sprzyjała też chybionym inwestycjom i powstawaniu baniek spekulacyjnych w handlu nieruchomości, przy braniu kredytów samochodówych czy pożyczek studenckich. Sytuacja nie jest jednak tak dobra jak próbują ją przedstawić rządowi statystycy, gospodarka przeżywa okres deflacji, silny dolar dusi eksport, zapasy rosną, handel nie przeżywa chwil uniesień (poza bronią o dziwo). Większość ekonomistów nie zadaje już pytania czy Fed podniesie stopy tylko czy uczyni to jednorazowo. Trzeba jednak pamiętać iż zyski z podniesienia stóp rynek zanotuje jedynie krótkoterminowo, a stracą obligacje o największym ryzyku. Nerwowe oczekiwanie na podwyżkę stóp to osłabienie rosnącego dotąd dolara i wzmocnienie euro. Brak podwyżki będzie potwierdzeniem kiepskiego stanu amerykańskiej gospodarki i przypominać będzie grę w pokera gdy pada w końcu: sprawdzam. Ciągłe zapowiedzi ruchu Fedu dały rok  finansowym gigantom i giełdzie, brak podwyżki może spowodować wielką ucieczkę od aktywów i wstrząsnąc giełdą. Przewidywania światowego krachu w 2016 roku jakich pełno w branżowej prasie mogą się spełniać od jutra. Chyba jednak lepiej jak ta podwyżka stóp w końcu nastąpi…

Po ostatnich atakach terrorystycznych więcej Amerykanów niż kiedykolwiek – choć nadal mniej niż połowa – popiera wysłanie oddziałów lądowych do walki z Panstwem Islamskim, wynika z najnowszego sondażu Associated Press-GfK. Zdecydowana większość obywateli USA chce również pełniejszych wyjaśnień co do strategii Baracka Obamy,  jak pokonać ISIS. W ciągu ostatniego roku odsetek Amerykanów sprzyjających wysłaniu amerykańskich wojsk do Syrii i Iraku wzrósł z 31 proc. do 42 proc., choć nie do końca jest jasne czy odpytywani respondenci opowiadają się za małym czy też dużym kontyngentem wojsk piechoty i komandosów zaangażowanych w przedłużającej się wojnie na Bliskim Wschodzie. Inne krajowe badania opinii publicznej w tej kwestii wskazują na podobne wsparcie idei wysłania w zapalny rejon armii Stanów Zjednoczonych. W ankiecie Associated Press-GfK  56 proc. Amerykanów potwierdziło, iż działania rządu w walce z dżihadystami nie idą wystarczająco daleko, w październiku 2014 takie zdanie miało 46 proc. badanych. Tylko trzy osoby na 10 zapytanych z kręgu demokratów i niezależnych popiera wysłanie wojsk. Hillary Clinton jest zdeklarowanym zwolennikiem trzymania US Army poza Syrią, nawet jeśli przydarzy się atak terrorystyczny ISIS w Stanach Zjednoczonych. Większość republikańskich kandydatów do prezydenckiego fotela również się takiej inwazji sprzeciwia, jedynie Donald Trump głośno wyraził wolę wysłania w rejon 10 tys. żołnierzy. Aż 88 proc. badanych republikanów i 66 proc. niezależnych przyznało iż sposób działania rządu Baracka Obamy w kwestii walki z bojownikami ISIS  jest klarowny, nawet 51 proc. demokratów się z tym zdaniem zgodziło, przy czym ankietę przeprowadzono przed niedzielnym wystąpieniem prezydenta. Margines błędu w tego rodzaju ankiecie to plus – minus 3,4 punktu.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *