By dojść do źródła należy iść w górę, pod prąd rzeki – pisał nasz wielki rodak.

Papież doskonale wiedział gdzie szukać źródła i jak z niego korzystać, woda bowiem obok powietrza jest najważniejszym skarbem w życiu istoty ludzkiej.

Każdy człowiek ma swoją ścieżkę wydeptaną własnymi stopami, własne drzewo, z którym razem wyrasta i rzekę, która kiedyś porywała młodociane marzenia. Jednych raj otoczony jest wielkim miastem, innych łąkami z wysoką trawą i złoconymi polami. Niektórzy mówią, że ziemia jest mała, ale nie dla idącego piechotą człowieka. Kiedy lecę samolotem nad wielkimi obszarami Kanady, gdzie niegdzie na pustkowiu wyrastają domy. Kilka gospodarstw oddalonych wiele mil od miast, chaty wydaje się zapomniane przez Boga. Myślę, że i tam mieszkają szczęśliwi ludzie mający swoje drzewa i rzeki, które się wiją daleko od nas. Gniazdo każdemu ptakowi jest drogie. Źródło podobnie jak życie wytryska tam gdzie go się najmniej spodziewa, gdzie brakuje wody, a rzeka płynie już wybranym przez siebie szlakiem. Życie – podobne rzekom: burzliwe lub spokojnie płynące, coraz dalej od źródła. Wszystko ma swój początek, własne źródło, z którego czerpie bez końca. Istnieją źródła dobra i zła, choć nie te same, ale równomiernie wytryskają. Jak świat długi i szeroki, na każdym niemal skrawku ziemi zamieszkują dobrzy i źli ludzie. Śpią w pałacach, wiejskich chatach, namiotach z wielbłądziej skóry czy w lodowatych iglach i wszyscy o czymś marzą. Czy marzenia jednych i drugich są podobne?, na pewno nie! Ci ostatni mają najskromniejsze, co wcale nie oznacza, że ci w pałacach należą do najszczęśliwszych mieszkańców tej ziemi. Wszyscy płyną tym samym strumykiem i jednakowo oddalają się od źródła. Nie każdy potrafi płynąć pod prąd w poszukiwaniu czegoś nowego. Z każdym rokiem oddalamy się od krystalicznej wody często zamieniając ją w zwyczajną kałużę. Niszczymy boskie dary nie bacząc na konsekwencję. Nie odczuwamy pragnienia, by pozostawić czyste rzeki wnukom, chociaż nasze pokolenie odziedziczyło je w nieskazitelnym stanie. Ważne jest tu i teraz, liczymy się tylko my i nasza egzystencja, co kogo obchodzi jutro. A źródło nadal wylewa krystaliczne łzy, by sprostać grymasom człowieka. Na pustyni, by ugasić pragnienie należy ssać kamyk, ale to tylko doraźne rozwiązanie, bez wody życie nie istnieje.

Od czasów Antyku osady powstawały w pobliżu rzek, jezior, wybrzeży – głównie z kilku powodów: wody pitnej, pożywienia, łatwego transportu i uprawy nawodnionej gleby.

Widzimy zatem jakim skarbem jest woda i czym dla człowieka jest źródło. Każdy z nas ma wiele własnych gwiazd na niebie i jedno źródło, z którego czerpie zapasy.

Pamiętam lata dzieciństwa i tę zimną wodę z kamiennej studni, która do dzisiaj gasi moje pragnienie. Nie wszystkie marzenia z młodości się spełniają, ale potrafią pozostać w pamięci i towarzyszyć do końca. Bez marzeń nie można być szczęśliwym, bo niekiedy to, co otrzymaliśmy nie wystarcza, by żyć. Jesteśmy doskonale wkomponowani w przyrodę niczym obraz w ramę i z nią razem wzrastamy, w niej tworzymy życie.

Kiedy Stwórca miał już gotowy świat, zobaczył, że czegoś tu brakuje i wtedy pomyślał o człowieku. Nawet najpiękniejszy krajobraz staje się pusty, kiedy zabraknie w nim istoty rozumnej. Natura i człowiek potrafią tworzyć jedną całość. Każdy fotograf robiąc zdjęcie człowiekowi szuka pięknego tła, by uzupełnić jego wady i ukryć zalety. Mówią, że szata zdobi człowieka, ale nie mówią, że otoczenie dodaje mu barw i mądrości. Kiedy architekt projektuje dom, obok umieszcza drzewa i krzewy, bo sam dom na pustkowiu nie może być domem. Podobną pustynią jest dom bez kobiety.

Wszystko powstaje z czegoś, ma swój początek, swoje źródło. Tylko Bóg potrafił z niczego stworzyć świat, lecz Jego źródłem był sam pomysł, przecież nie miał na czym bazować. Jak widzimy bez źródła nie stało się nic, co się stało. Filozofia życia to coś więcej niż byt, to również otaczający nas świat, to przyroda dodająca barw nawet w najsmutniejszych momentach.

Smukłe topole, rosochate wierzby potrafią być piękniejsze niż los człowieka.” Kiedy w las wchodzisz stajesz się drzewem – śpiewał Marek Grechuta, kiedy wsiadasz do łódki udziela ci się wiosło.” Jesteśmy częścią przyrody i tylko dzięki jej urokom potrafimy się śmiać. Szczęście  przychodzi tylko do tego domu, w którym słychać śmiech. Wszystko na świecie  podobne naczyniom połączonym i nic nie dzieje się bez przyczyny. Pomysł na obraz, który malujemy przez całe życie ma swoje początki w dzieciństwie. Te cudowne drzewa ukryte we wspomnieniach, łąki z rozsianym kwieciem, kapliczki drewniane witające przechodnia i własne niebo nad rodzinnym krajem. Przez całe życie powracamy do źródła, do miejsca gdzie był nasz początek, gdzie zapach zielonej mięty i skromnych maciejek wdzierał się do malutkiego nosa.

Każdy ma swój własny zapach i obraz pozostawiony bogom, na którym domalowują resztki naszego losu. Przy życiu trzyma nas nadzieja i wiara w tajemniczą przyszłość, która jest w ręku Boga.

A człowieczy los często zawdzięczamy ludziom, którzy starają się być mądrzejsi od Boga.

Wywołują wojny, nadmiernym bogactwem powodują głód innych, zabierają życie i oni również posiadają swoje źródło – źródło zła. Z niego czerpią bez końca i to potrafi gasić ich nadmierne pragnienie, pragnienie władzy nad resztą świata. Oni nie dostrzegają piękna natury, ich tłem do fotografii są nadęte banki, taki krajobraz im z zupełności wystarcza. Każdy ma swego Boga, któremu powierzył całe życie; od samego początku, do końca. Wszystko ma swój początek, zło również, jego źródło leży u podnóża fortuny, zakłamania i nienawiści.

Przepych potrafi w ludzkim umyśle czynić spustoszenie, cóż można chcieć mając wszystko i tutaj zaczynają powstawać szatańskie pomysły. A wszystko to po to, by uprzykrzyć życie drugiemu człowiekowi, a w rezultacie go odebrać. Jednych marzeniem jest pomagać, drugich niszczyć. Nie może być utrzymana równowaga we wszystkim.

Los rzuca człowieka, szczególnie w tych trudnych czasach po całym świecie i dobrze jest jeśli ten nie zapomina skąd przybył, gdzie się urodził. Bronić swego miejsca nawet przed złym słowem – to obowiązek każdego człowieka

Gdziekolwiek rzuci cię los, powracaj do korzeni, nie łódź się pięknem, którego jeszcze nie poznałeś, a jeśli nawet – własne piękno nie ma równego sobie. Dla każdego dziecka najpiękniejszą jest jego matka. Tak często idziemy za innym depcząc własną godność, zbyt szybko zapominamy własnego języka zachwycając się niezrozumiałym bełkotem.

Choć źródło nie ma wpływu na wybór koryta przez rzekę, to jednak dało jej życie i ciągle pamięta o jej zasilaniu, a więc istnieniu.

Iść pod prąd, znaczy być silnym i wiernym temu, co dało początek. Ówczesne czasy każą człowiekowi iść z prądem, modą narzucaną przez możnych, zapomnieć o jakimkolwiek źródle. Nowe trendy nie uznają istnienia Stwórcy, nauka potrafi udowodnić i obalić wszystkie reguły dobra. Sprawiedliwość staje się mało modna, wręcz wyśmiewana, kto nie potrafi kombinować uważany jest za frajera, głupca.

Wysycha źródło dobroci, jedynym pragnieniem człowieka stają się pieniądze zdobyte za wszelką cenę. Apetyt na władzę spycha z drogi najważniejsze znaki, którymi jeszcze niedawno kierował się ambitny człowiek.

Choć zostały jeszcze źródła z zimną, krystaliczną wodą wolimy pić mętne, pełne bakterii ścieki z kałuży. Niewielu ludzi stać, by wsłuchali się w słowa Wielkiego Polaka i udali się w górę rwącej rzeki w poszukiwaniu źródła.

Serce i źródło stanowią jedno, kiedy przestają bić – wygasa życie.

 

Władysław Panasiuk

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *