Bruce McLaren zginął w wypadku w czerwcu 1970 roku ale na szczęście firma przez niego założona wciąż działa i mamy radość oglądania bolidów Formuły 1, a nieliczni przyjemność jazdy superluksusowymi samochodami produkowanymi w Goodwood.
Angielska firma zaczęła realizować projekt McLarena stworzenia auta drogowego dopiero w 1988 roku. Ucieleśnienie sukcesów firmy w Formule 1 pojawiło się na ulicach w połowie 1991 r., trzy lata później pojazd uzyskał pełną homologację i znalazł pierwszych nabywców. Choć na malutkim rynku sportowych aut z najwyższej półki produkowanych seryjnie królują przekraczające 400 km/h: francuski Bugatti Veyron, szwedzki Koenigsegg CCR, amerykańskie SSC Ultimate Aero TT czy Hennessey Venom GTi to posiadacz McLarena do tej pory wzbudzał uznanie i szacunek ze względu na dobry smak i zawartość portfela. Czy zmieni się to najbliższym czasie po prezentacji nowego modelu 540C mającego kosztować zaledwie 165 tys. dolarów?
Przedstawiony na targach motoryzacyjnych w Chinach McLaren 549C Coupe to przedstawiciel nowej klasy Sport Series z lekkim aluminiowym nadwoziem w elementami z włókna węglowego, silnikiem V8 twin-turbo o pojemności 3,8 litra i mocy 540 KM z momentem obrotowym 540 Nm. Ważące zaledwie 1.300 kg auto rozpędza się do setki w 3,5 sek., prędkość maksymalna to 320 km/h. Napęd na tył, znakomita skrzynia biegów SSG, nowe amortyzatory i zmodyfikowany pakiet aerodynamiczny plus skórzane wykończenie wnętrza i nowoczesne centrum audio/wideo z nawigacją satelitarną uzupełniają obraz ultranowoczesnego i dostępnego już niekoniecznie dla milionerów samochodu, choć nazywanie go przez amerykańską prasę autem dla „average Joe” jest moim zdaniem mocno przesadzone. Tyle że jako jeżdżący Toyotą RAF4 sam przyznaję, iż w tej materii autorytetem nie jestem…
A jeśli któryś z naszych Czytelników uzna, że to jednak pojazd dla niego ubogi zawsze do dyspozycji są inne McLareny, np. P1 za jedyne $1,3 mln.
Sławomir Sobczak
meritum.us
foto: leblogauto.com