Jajka są jednym z głównych symboli Świąt Wielkiej Nocy. Trafiły do koszyczka wielkanocnego stanowiąc stały element święconki chyba dlatego, że zaliczane są do podstawowych produktów żywnościowych. Pokarm spożywany na co dzień, jako wręcz kanon większości jadłospisów kuchni na całym świecie. Jajko to symbol życia. W sensie metafizycznym oznaczające narodziny, już w czysto fizycznym jako synonim zdrowia. Bo i faktycznie spożywając jaja znacząco je poprawiamy.

Wokół jajek narosło masę mitów a stereotypowe do nich podejście powoduje, że wybierając konkretny rodzaj kierujemy się obiegowymi opiniami, jakże często skrajnie błędnymi. Stąd mała ściągawka przed zakupami jaj, czyli co powinniśmy o nich wiedzieć.

Organiczne czyli czyste ekologicznie

Adnotacja “organic” w towarzystwie pieczątki USDA gwarantuje nam, że jajko faktycznie pochodzi z farm, na których kury karmione są paszami z pól bez pestycydów oraz nawozów sztucznych czy jakichkolwiek antybiotyków i ich pochodnych. Czyli środków hormonalnych służących szybkiemu wzrostowi zwierząt. Te jajka są znacznie zdrowsze ale i nieporównywalnie smaczniejsze od konwencjonalnych.

Jajka wegetariańskie

Napis “vegetarian” oznacza, iż w paszy kur je znoszących nie było ani grama składników pochodzenia zwierzęcego. Tylko że to często zwykła zmyłka dla oczu nabywców-wegetarian. Wszak skoro zwykle te właśnie kury wolno chodzą po farmie – w tym po podwórku – to któż jest w stanie zapewnić, że nie konsumują poniekąd przy okazji choćby robactwa? Kura to kura i jedynie zamknięta w klatce będzie się pożywiać wyłącznie tym co jej rolnik zadysponuje. Jeśli chodzi o walory odżywcze to stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, iż nie ma najmniejszej różnicy zdrowotnej między jajkami konwencjonalnymi a wegetariańskimi.

Brązowe czy białe?

Jak pokazują statystyki konsumenckie zdecydowana większość osób przy zakupie jaj kieruje się przede wszystkim ich kolorem wybierając te w różnych odcieniach brązu. Robią to raczej na pewno odruchowo, podświadomie, sądząc, iż brązowe są bardziej naturalne niż białe. W rzeczywistości nic bardziej błędnego. Kolor skorupki nie ma literalnie żadnego związku z wewnętrzną zawartością jajka jako że faktycznie jest związany li tylko z… opierzeniem kury. Konkretnie: jaki kolor piór taki i skorupki jaj.

Jajka kur hodowanych w klatkach czy od tych swobodnie poruszających się po farmach?

Jakże skuteczny chwyt reklamowy. Większość kupujących daje się nabrać na oznakowanie “free-range” wychodząc z pozornie słusznego założenia, że te hodowane na wolnym wybiegu znoszą bardziej naturalne, a w efekcie smaczniejsze jaja. Tyle że żadne analityczne badania nie stwierdziły różnicy w składzie jajek z tych dwóch skrajnie różnych sposobów hodowli kur. Jedynie ci o bardzo dużej wrażliwości wobec jakichkolwiek istot żywych mogą dostrzec różnice i podczas spożycia jaj od kur “wyzwolonych” lepiej poczują się psychicznie.

Certyfikat “humanitarny”

“Certified humane” na opakowaniu to już istny miód na serce dla tychże wymienionych ortodoksyjnych “ekologów”, wszelkiej maści “Zielonych”. Jednakowoż jajka od kur żyjących prawie dziko, bo wręcz na pastwiskach niczym w swym składzie nie różnią się od innych. Ponadto okazuje się, że nie ma odgórnej weryfikacji tychże certyfikatów stąd istnieje duża dowolność rodzajów “kurzej wolności”.

Jajka wzbogacane kwasami Omega-3

Hasło Omega-3 stanowi rynkowy przebój ostatnich lat. Stąd i musiały zostać wzbogacone tym składnikiem także jaja. Poprzez karmienie kur algami, siemieniem lnianym, nasionami z dodatkiem oleju z ryb. I tak w jajku z tradycyjnej hodowli mamy 37 mg zdrowych kwasów Omega-3, a w każdym z farmy, gdzie karmi się kury wzbogaconą paszą już 225 mg. A to jest radykalna różnica. Wniosek: spożywając regularnie te konkretne jaja można zupełnie wyeliminować z domowego menu ryby. Dobre szczególnie dla wszystkich chronicznie nie cierpiących samego zapachu wszelakich owoców morza.

Postscriptum

Na koniec kilka zupełnie osobistych refleksji związanych z jajami, spożywanymi mniej odświętnie, jako że w powszednie dni. Osobiście od kilku dobrych lat nabywam jedynie tylko te od Amiszów. Mniej mnie interesują bowiem ich zdrowotne walory a przede wszystkim smakowe. Co przybiera formę najbardziej wyrazistą podczas konsumpcji w formule na miękko. Czyli Amish Extra Large Eggs wkładam do wrzątku (delikatnie, przy pomocy kuchennych szczypiec) na 5 minut. Drugim daniem z jajkami w roli głównej są sadzone na szynce z zielonym groszkiem (z puszki). Ostatnim rodzajem jajkowego mocnego śniadania jest jajecznica po krakowsku. Czyli na kiełbasie lub chudym boczku z pieczarkami (w Ameryce lepiej zastąpić je portabellą) oraz pomidorami (albo jednym dużym). Wybełtane z odrobiną mleka jajka przyprawiam solą himalajską oraz pieprzem cayenne. Po połączeniu tychże wszystkich składników dodaję zielonej cebulki lub szczypioru (ze wskazaniem na ten drugi). Wszystkie przepisy prościutkie do wykonania a efekt gwarantowany. Czyli radość dla podniebienia.

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

foto: sheknows.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *