Andreas Lubitz, drugi pilot linii Germanwings, umyślnie doprowadził do rozbicia we wtorek samolotu ze 150 osobami na pokładzie.

Taką wersję wydarzeń przedstawił prowadzący śledztwo prokurator Marsylii Brice Robin.

Dowodów na to, że nie chodzi o wypadek, jest jego zdaniem wiele. Ich podstawą jest przede wszystkim nagranie zarejestrowane na czarnej skrzynce samolotu.

Pierwsze dwadzieścia minut lotu po starcie samolotu z Barcelony przebiegał spokojnie. Rozmowa w kabinie między dwoma pilotami przebiegała wręcz w przyjaznej atmosferze. Kiedy jednak pierwszy pilot zaczął wymieniać czynności, które należy zrobić przed lądowaniem maszyny w Duesseldorfie, odpowiedzi 28-letniego Lubitza były „lakoniczne”. Po chwili pierwszy pilot przekazał Lubitzowi stery maszyny i wyszedł z kabiny, zapewne aby udać się do toalety. Wtedy samolot był na automatycznym pilotażu.

Po chwili Lubitz zaczął przekręcać pokrętło służące do obniżenia lotu maszyny.

To jest urządzenie tak zbudowane, że nie można go uruchomić samym naciśnięciem, choćby głową przez osobę, która straciła przytomność – mówi prokurator. – Przeciwnie, Lubitz musiał kilkanaście razy je obrócić aby maszyna w ciągu około 10 minut zaczęła zniżać lot z 10 tysiecy metrów do około 2 tysięcy, kiedy się rozbiła.

– To obniżenie lotu zaczęło się nad Tulonem, a więc w ogromnej odległości od Duesseldorfu, miejsca docelowego podróży – dodaje. Nagranie czarnej skrzynki zarejestrowało także bardzo spokojny aż do końca oddech Lubitza. To sygnał, że ani nie utracił świadomości, ani nie wpadł w panikę. Bardzo szybko do kabiny próbował dostać się główny pilot. Wystukał kod identyfikacyjny, jednak nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Po chwili zaczął uderzać mocno w drzwi, a nawet próbował je wyważyć.

– Od zamachów w Nowym Jorku 11 września międzynarodowe normy zakładają, że drzwi do kabiny są pancerne i nie można ich otworzyć bez zezwolenia osoby wewnątrz. Sam kod jest tylko sposobem identyfikacji – podkreśla prokurator Robin.

Łączność z Lubitzem próbowała także nawiązać wieża kontrolna z Marsylii. Ale drugi pilot i na te prośby nie odpowiedział. – Przez ostatnie 10 minut lotu w kabinie pilotów nie padło ani jedno słowo – mówi Robin. Samolot najpierw zahaczył o zbocze góry a potem rozbił się o nią z szybkością 700 km na godzinę.

Z nagrania wynika, że pasażerowie o powadze sytuacji dowiedzieli się dosłownie tuż przed katastrofą.

Jakie mogły być motywacje Lubitza? O zbadanie jego pochodzenia, środowiska, kontaktów francuska prokuratura zwróciła się do władz niemieckich. Kanclerz Merkel osobiście obiecała, że odpowiedź nadejdzie tak szybko, jak to możliwe.

Jędrzej Bielecki

rp.pl

foto: topky.sk

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *