Już we wstępnej fazie tradycyjnie ostrej amerykańskiej kampanii przed wyborami prezydenckimi padają pierwsze oskarżenia: republikanie zarzucają Hillary Clinton przyjmowanie pieniędzy od obcych rządów

Chodzi o środki, które była Pierwsza Dama i potencjalna kandydatka demokratów w następnych wyborach przyjmowała na działalność charytatywną swojej fundacji (The Clinton Foundation). Większość wpłat otrzymanych od siedmiu rządów była całkowicie zgodna z amerykańskim prawodawstwem (chodzi o darowizny od Australii, Dominikany, Kuwejtu, Norwegii, Omanu i Kataru). Problemy pojawiły się jednak z otrzymaną od rządu Algierii wpłatą w wysokości 500 tys. dolarów na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti.

Ujawnione przez “Washington Post” wątpliwości zmuszony był potwierdzić Departament Stanu. Okazało się, że choć cel darowizny był szczytny to jednak wpłaty dokonano gdy rząd Algierii lobbował w USA w sprawie złagodzenia krytyki dotyczącej naruszania praw człowieka. Republikanie natychmiast podjęli ofensywę polityczną twierdząc, że nieprawidłowości dotyczące finansowania Fundacji Clintonów są „dyskwalifikujące” dla byłej szefowej dyplomacji z pierwszej kadencji prezydentury Baracka Obamy.

Rzecznik Fundacji Clintonów Craig Minassian odrzucił oskarżenia twierdząc, że nie ma mowy o „kupowaniu poparcia”, a celem działalności charytatywnej na Haiti było ratowanie ludzkiego życia. Nie uspokoiło to jednak krytyków. W czwartek przyjmowanie dotacji „od rządu, który nie uznaje praw kobiet przez kobietę-polityka, która wciąż podkreśla znaczenie tych praw” skrytykowała Carly Fiorina, była szefowa koncernu Hewlett Packard, która także rozważa start w wyborach w 2016 r. w barwach republikanów (na razie faworytem tej partii wydaje się Jeb Bush, były gubernator Florydy).

Hillary Clinton musi odpierać zarzuty także w przypadku innych dotacji dla Fundacji Clintonów. Chodzi o niejasności związane z dotacjami na sumę 26 mln dolarów od prywatnych przedsiębiorstw przekazanymi w latach 2009-2013, a więc w czasie gdy pełniła urząd szefowej dyplomacji USA. Co więcej, po wybuchu skandalu banku HSBC okazało się, że niektórzy darczyńcy mają kłopoty z urzędem podatkowym z powodu utrzymywania tajnych kont w Szwajcarii dla uniknięcia płacenia danin.

Jarosław Giziński

rp.pl

foto: politico.com