Miniony rok był jednym z najtragiczniejszych w historii  lotnictwa cywilnego, doszło do 21 tragicznych wypadków, które pochłonęły 968 ofiar śmiertelnych. Nie zmienia to faktu, iż latanie to wciąż jedna z najbezpieczniejszych form transportu na świecie.

Według branżowego portalu australijskiego AirlineRatings.com w 2014 r. z samolotów jako środka transportu skorzystało 3,3 mld osób w trakcie 27 mln lotów. Opublikowana właśnie lista 10 najbezpieczniejszych przewoźników lotniczych świata portalu AirlineRating.com powstała po przeanalizowaniu danych dotyczących 449 linii lotniczych na całym globie. Wzięto pod uwagę wszystkie regulacje międzynarodowe w zakresie bezpieczeństwa lotów, wypadki jakie miały miejsce w ciągu w ostatniej dekady, audyt jakiemu został poddany przewoźnik przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA)oraz rozdźwięk pomiędzy parametrami Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego a przepisami krajowymi linii. Wszystkie badane podmioty przeszły test śpiewająco, najlepiej wypadły linie azjatyckie, z antypodów i Europy.

Po wnikliwym badaniu wyłoniono pierwszą dziesiątkę, przy czym firmy wyróżnione na miejscach od 2-10 sklasyfikowano ex aequo, a wielkim zwycięzcą została Air New Zealand. Eksperci przyznali firmie z Auckland najwyższe oceny czyli siedem gwiazdek za bezpieczeństwo i jakość usług. ANZ założono w 1940 roku, samoloty tej linii jako jedyne okrążają świat i tylko raz uległy katastrofie; w 1979 r. ich maszyna rozbiła się na Antarktydzie, zginęło 257 osób. Po finansowych zawirowaniach w jakie wpadł ten przewoźnik kilkanaście lat temu, dziś jest najlepszym z najlepszych, a ich 50 samolotów obsługuje aż 53 trasy, ANZ jest członkiem sojuszu Star Alliance. Do tej organizacji – będącej największą tego typu na globie – należy także jeden ze współzałożycieli czyli niemiecka Lufthansa, prawdziwy gigant z ponad 3oo maszynami latającymi na 221 trasach. W ciągu 62 lat działalności niemieckiemu potentatowi zdarzały się rzadko poważne wypadki, ostatnie to kraksa w Kenii w 1974 r., gdzie w Nairobi zginęło 59 osób i nieudane lądowanie na Okęciu w 1993 r., po którym śmierć poniósł jeden z pilotów i pasażer.

Następne na liście Singapore Airlines to narodowe linie lotnicze tego kraju, także członek Star Alliance, posiadają połączenia z wszystkimi kontynentami poza Ameryką Południową, głównym ich węzłem jest port w Changi skąd wylatują do 140 miast w 40 krajach. Posiadają 105 samolotów, istnieją od 1947 roku, w badaniu linia dostała także maksymalną ocenę. Innym przedsiębiorstwem lotniczym z najwyższej półki z najwyższą notą w rankingu Australijczyków, a należącym do Star Alliance, jest EVA Air z Tajwanu, posiadacz 47 maszyn latających na 45 trasach i szczęśliwie zerowego dorobku poważnych wypadków lotniczych.

Finnair za jakość produktu dostał tylko pięć gwiazdek, ta piąta najstarsza, nieprzerwanie działająca linia lotnicza świata nie odnotowała żadnego wypadku śmiertelnego od 1963 r., a w przypadku lotów międzynarodowych nie przydarzyło się to im wcale (chyba że policzymy zestrzelenie maszyny przez Sowietów w 1940 r. lub uprowadzenie do ZSRR w 1927 r. dwupłatowca z dwoma fińskimi generałami). Finnair jest w sojuszu Oneworld wraz z innymi przewoźnikami z pierwszej “10” rankingu AirlineRating.com, założycielami grupy: Quantas, British Airways oraz Cathay Pacific. Brytyjczycy z trzema setkami samolotów wraz z Chińczykami z Hongkongu, którzy posiadają 112 samolotów i Australijczykami, do których należą 132 jednostki to pierwsza liga światowa, a ich alians to trzecia grupa na świecie. Quantas i Catay Pacific dostały maksymalną ilość gwiazdek, BA sześć za jakość usług i siedem za bezpieczeństwo. Ostatni wypadek British Airways, która właśnie skończyła 41 lat miał miejsce siedem lat temu gdy ich Boeing 777 rozbił się podczas lądowania na Heathrow, przy czym nikt wówczas nie zginął. Quantas od 1920 roku, gdy rozpoczął działalność, stracił tylko jedną maszynę, a ostatni wypadek śmiertelny przytrafił się firmie z Sydney w 1951 r. Catay choć działa od 1946 r. poza wybuchem bomby na pokładzie Convair 880 nad Wietnamem – gdzie w czerwcu 1972 r. zginęło 81 obecnych w samolocie osób (śledztwo wykazało, iż była to próba wyłudzenia odszkodowania!) – nigdy nie stracił samolotu i pasażerów.

Pozostała dwójka najwyżej ocenionych linii to istniejące dopiero od 1985 r., a należące do rządu w Dubaju Emirates Airlines (213 samolotów, 103 trasy) oraz założony zaledwie 12 lat temu narodowy przewoźnik Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Etihad (106 maszyn, 84 trasy). Pierwsza z linii zawarła niedawno globalny sojusz z Quantasem, druga powołała do życia Etihad Airways Partners – grupę, w skład której wchodzi m.in. Air Berlin i Air Serbia.

Czy poczuliście się choć trochę bezpieczniej czytając ten materiał? Komercyjne latanie to zajęcie równie bezpieczne jak jazda windą! Z badań amerykańskich wynika, że szansa na zgon w samolocie wynosi zaledwie 1:14 mln, podniebna podróż jest 23 razy bezpieczniejsza niż jazda samochodem. Korzystając z fenomenalnej aplikacji www.flightradar24.com możecie Państwo obserwować ruch kilku tysięcy samolotów, które właśnie są w powietrzu.

A jeśli chodzi o naszego narodowego przewoźnika, PLL LOT dostały niezłą ocenę: siedem gwiazdek za bezpieczeństwo i pięć za poziom obsługi pasażerów.

Najsłabiej wypadły w zestawieniu małe egzotyczne linie typu: Yeti Airlines z Nepalu (tylko dwie gwiazdki za bezpieczeństwo) czy Lion Air z Indonezji (po jednej gwiazdce za bezpieczeństwo i komfort podróży). Zadziwiająco nisko oceniono amerykańskich przewoźników, United Airlines dostały tylko 3,5 gwiazdki za poziom obsługi, podobnie US Airways czy American, Southwest z kolei zganiono za słabe zabezpieczenie lotów.

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: sharkguardian.org

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *