Prymitywna postać księcia Drakuli w XIX-wiecznej zachodniej literaturze mogła przyczynić się do postrzegania regionu Bałkanów jako zacofanego cywilizacyjnie; dziś popularność wampira z Transylwanii przyciąga do Rumunii zagranicznych turystów. O sile legendy mówi PAP rumuński tłumacz polskiej literatury, wykładowca prof. Constantin Geambasu.

Pierwowzorem dla eksploatowanej przez popkulturę postaci Drakuli był żyjący w XV w. wołoski hospodar Wład Palownik. – Spędził wiele lat w Imperium Osmańskim, gdzie nauczył się języka tureckiego i metod zniechęcających do nieprzestrzegania prawa także wśród swoich rodaków. Został nazwany Palownikiem, gdyż stosował drastyczny, azjatycki sposób wbijania na pal – opowiada PAP Geambasu.

Wyjaśnia także, w jaki sposób Palownik zaczął być nazywany Drakulą. Ojciec Palownika – także Wład – był określany przydomkiem “Dracul” (“drac” oznaczał “diabeł”). Przydomek ten następnie przeszedł na Włada Palownika jako na syna (Drakula oznacza syna Diabła).

– Legenda o Drakuli nie powstała w Rumunii, ale na Zachodzie – przypomina Geambasu. Stało się to dzięki XIX-wiecznej powieści gotyckiej Irlandczyka Brama Stokera “Drakula”. – Utwór został napisany w duchu gotyckim, czyli podobnym do dzisiejszych horrorów. Autorowi zależało na stworzeniu drastycznej, egzotycznej atmosfery. Główny bohater to wampir, który uwodzi kobiety i w nocy wysysa z nich krew. Akcja dzieje się na dzikich terenach, gdzie jest dużo lasów, bagien – mówi profesor.

Geambasu zaznacza, że co prawda Siedmiogród (Transylwania) nie leży na Bałkanach, jednak z tym regionem był kojarzony książę Drakula. Podkreśla, że autor jednego z krytycznych opracowań powieści Stokera uważa, iż prymitywna i agresywna postać Drakuli pozwalała na postrzeganie Bałkanów jako strefy zacofanej cywilizacyjnie. Profesor ocenia, że także obecnie wielu zachodnich turystów postrzega region w oparciu o postać Drakuli.

Według Geambasu to jednak film, a nie literatura ostatecznie sprawił, że legenda o Drakuli przekształciła się w eksploatowany przez popkulturę mit. Dodaje, że po upadku komunizmu i otwarciu granic po 1989 r. Rumuni zaczęli wykorzystywać Drakulę, by przyciągnąć turystów.

W ocenie Geambasu wampir z Transylwanii to jednak jedynie jeden z motywów kojarzonych z Rumunią. – Tym, co zachwyca, są siedmiogrodzkie krajobrazy o zachowanym dziewiczym charakterze. Za komuny turystów praktycznie nie było, dlatego malownicze zakątki nie zostały naruszone – mówi profesor. Jak dodaje, dwa, trzy razy do roku do Siedmiogrodu przyjeżdża książę Karol.

– Jego przodkowie byli związani z Siedmiogrodem. Książę Karol kupił tam nieruchomości. Zachęca Brytyjczyków od zwiedzania Siedmiogrodu, a Rumunów do zachowania i konserwowania średniowiecznych zabytków – zaznacza i dodaje, że Transylwania należy także do szlaku kulturowego związanego z monarchią austro-węgierską, który rozpoczyna się w Wiedniu.

Prof. Constantin Geambasu, ur. 1948 r. Tłumaczy na rumuński polską literaturę. W jego dorobku są zarówno tłumaczenia literatury dawnej (np. “Trenów” Jana Kochanowskiego), jak i współczesnych autorów, m.in. Stefana Chwina, Wojciecha Kuczoka, Doroty Masłowskiej, Andrzeja Stasiuka, Olgi Tokarczuk. Na język rumuński przekładał także twórczość Adama Mickiewicza, Stanisława Wyspiańskiego, Andrzeja Szczypiorskiego, Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta, Karola Wojtyły, Leszka Kołakowskiego, Stanisława Lema. W latach 2004-2011 kierował Katedrą Języków i Literatur Słowiańskich Uniwersytetu w Bukareszcie.

Katarzyna Nocuń, Polska Agencja Prasowa

foto: PAP/EPA / Henning Kaiser

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *