Młoda generacja Amerykanów ma kłopoty ze spłacaniem długów zaciągniętych na opłacenie kosztów wyższego wykształcenia. Kłopoty finansowe tej grupy utrudniają także podjęcie decyzji o kupnie własnego domu – wynika z raportu Fed
Według najnowszych danych opublikowanych przez Rezerwę Federalną, w IV kwartale ub.r. aż 11,3 proc. zaciągniętych pożyczek studenckich nie było spłacanych w terminie. Do tej kategorii zaliczane są kredyty, w których opóźnienia wynoszą co najmniej 90 dni. W porównaniu z poprzednim kwartałem oznacza to wzrost o 0,2 proc. Inną kategorią kredytów, z którymi mają problemy Amerykanie są pożyczki na zakup auta – tu jednak odsetek później jest dużo mniejszy i wynosi 3,5 proc. (3,1 proc. w trzecim kwartale ub.r.).
Pożyczki studenckie przez wielu ekonomistów uważane są za kolejną bombę zegarową wiszącą nad systemem finansowym Stanów Zjednoczonych. Ich wartość szybko rocznie. W IV kwartale wynosiła aż 1,16 biliona dolarów, w ciągu ostatnich trzech miesięcy ub.r. wzrosła o kolejne 31 miliardów. Wskaźniki niespłacalności tych pożyczek już trzy lata temu wyprzedziły długi zaciągnięte na kartach kredytowych.
Średni koszt rocznych studiów w USA wynosi obecnie 45-55 tys. dolarów i stale rośnie. Wielu studentów korzysta z programów stypendialnych i pomocy rządowej, co zmniejsza koszty czesnego i utrzymania na kampusach, ale i tak miliony młodych ludzi muszą zaciągać pożyczki na pokrycie kosztów wykształcenia. Zgodnie z amerykańskim prawem dług zaciągnięty na edukację nie znika po ogłoszeniu bankructwa, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację osób, które po studiach mają problemy ze znalezieniem zatrudnienia.
“Odnotowany w minionych latach wzrost zadłużenia związanego z edukacją oraz liczby niespłacanych pożyczek studenckich budzi obawy przed nadmiernymi obciążeniami młodych gospodarstw domowych – czytamy w raporcie Rezerwy Federalnej – Utrudnia to także nabycie pierwszej nieruchomości”.
Tomasz Deptuła (Nowy Jork)
ekonomia.rp.pl
foto: colorlines.com