– To świetnie napisana powieść, gdzie fikcyjne postacie są osadzone w historycznych realiach – mówi PAP prof. Michał Kopczyński w rozmowie z okazji 130. rocznicę ukazania się w prasie pierwszego odcinka „Potopu” Henryka Sienkiewicza. – Żaden inny pisarz nie miał tak wielkiego zasięgu społecznego – ocenia historyk.

PAP: Za nami 130. rocznica opublikowania na łamach prasy pierwszego odcinka powieści „Potop” Henryka Sienkiewicza. Na czym polega fenomen tego utworu?

Prof. M. Kopczyński: „Potop” faktycznie jest fenomenem w polskiej literaturze. Już w momencie publikacji pierwszych odcinków w prasie w 1884 roku wywołał ogromną sensację. To świetnie napisana powieść oparta na prostym schemacie fabularnym, gdzie fikcyjne postacie są osadzone w historycznych realiach. Żaden inny pisarz nie miał tak wielkiego zasięgu społecznego jak Henryk Sienkiewicz. Ten zasięg był ogromny, dotyczył wszystkich warstw społecznych i wielu pokoleń.

Przytoczę tu dwa przykłady. Czytałem pamiętniki chłopów z przełomu XIX i XX wieku. To Sienkiewicz spowodował, że zaczynali pisać, że zainteresowali się literaturą i historią. Znam kilku wybitnych historyków, specjalizujących się we współczesnej historii Polski, którzy trafili na studia historyczne właśnie po lekturze Sienkiewicza. Jego utwory ukształtowały świadomość całych pokoleń.

PAP: Jak dziś ocenia się historyczną wiedzę Henryka Sienkiewicza? Czy w „Potopie” oddał realia XVII-wiecznej Rzeczypospolitej?

Prof. M. Kopczyński: Sienkiewicz studiował historię w Warszawie, nie był pod wpływem tzw. krakowskiej szkoły, miał nieco inne spojrzenie na historię. Z całą pewnością korzystał z licznych źródeł historycznych, czytał wiele opracowań.

O jego geniuszu świadczy harmonijne wkomponowanie fikcyjnych postaci w historyczne tło ówczesnej Rzeczypospolitej. Obok nich w „Potopie” znajdziemy także liczne postacie autentyczne. Pisarz oddał dość wiernie realia epoki szwedzkiego potopu i panowania Jana Kazimierza. Pisał „ku pokrzepieniu serc”, w czasie, gdy Polska znajdowała się pod zaborami, gdy klęskę poniosły dwa narodowe powstania, gdy Prusy pokonały Francję, od czasów Napoleona postrzeganą jako sprzymierzeńca Polski. Była to wspaniała praca „u podstaw”, praca kształtująca narodową świadomość, a przy tym literatura najwyższej próby.

PAP: Czy postacie historycznych bohaterów „Potopu” są również wiernie przedstawione?

Prof. M. Kopczyński: Król Jan Kazimierz został opisany jako postać pozytywna, choć wiemy, że był faktycznie postacią tragiczną. U Sienkiewicza stał się symbolem oporu całego społeczeństwa Rzeczypospolitej wobec Szwedów. Wątek, gdy górale przeprowadzają go przez góry jest fikcją. Sienkiewicz był zafascynowany Tatrami, Doliną Chochołowską i opisał to właśnie w „Potopie”.

W świetle źródeł historycznych Bogusław Radziwiłł nie był tak jednoznacznie czarną postacią, jak przedstawił go pisarz. Czytelnicy „Potopu” zapamiętają go jednak na zawsze jako zdrajcę i renegata, Sienkiewicz „skazał” go na potępienie i negatywną ocenę potomnych. Inna autentyczna postać, Janusz Radziwiłł, był w okresie międzywojennym na Litwie traktowany jako bohater, głównie za sprawą Wilna. W Polsce oceniano go jednak znacznie gorzej.

PAP: Jak funkcjonował mit Kmicica?

Prof. M. Kopczyński: Litewski rycerz, Samuel Kmicic, istniał naprawdę. Jednak Kmicic z „Potopu” miał inne pochodzenie. Sienkiewicz skonstruował jego postać jako syntezę wad i zalet siedemnastowiecznej szlachty. Był uosobieniem łotrzyka, symbolizował szlachecką anarchię, a nawet zdradę. Później przeszedł pozytywną przemianę. Po metamorfozie płacił własną krwią za wcześniejszą niesubordynację.

Czytelnikom imponowały jego rycerskie cechy: bitność i odwaga. Podczas drugiej wojny światowej „Kmicic” był często spotykanym pseudonimem w konspiracji. To również potwierdza ogromną siłę powieści Sienkiewicza wśród kolejnych pokoleń.

PAP: Mimo idei „ku pokrzepieniu serc” Sienkiewicz opisał w „Potopie” sceny mniej optymistyczne jak kapitulacja pod Ujściem.

Prof. M. Kopczyński: Tak, bo okres szwedzkiego potopu nie był dla Rzeczypospolitej zbyt optymistyczny. Scena kapitulacji pod Ujściem jest tego przykładem. Sienkiewicz wiernie oddał atmosferę tego wydarzenia. Jego przebieg potwierdzają także szwedzkie źródła historyczne.

PAP: W 1974 roku na ekrany kina trafiła ekranizacja powieści Sienkiewicza w reżyserii Jerzego Hoffmana. Jak historycy oceniają filmową wersję „Potopu”?

Prof. M. Kopczyński: Film dość wiernie odtworzył realia XVII wieku i zachował jednocześnie narrację znaną z powieści. W Polsce przyjęto go entuzjastycznie, choć litewscy działacze narodowi krytykowali „Potop” za „antylitewski szowinizm”.

Były małe potknięcia: w scenie, gdy oddziały szwedzkie maszerują przez zboże, widać, że jest pole współczesne, a nie siedemnastowieczne, ówczesne uprawy wyglądały inaczej. Ogólnie jednak ekranizację Hoffmana można ocenić bardzo wysoko.

Rozmawiał Maciej Replewicz, Polska Agencja Prasowa

foto: PAP/Archiwum

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *