Antidotum na wiele niedogodności, schorzeń, domowych kłopotów dnia codziennego czy też utrudnień podczas gotowania są często bardzo proste porady. Jako że zdecydowana większość ich raczej nie zna, postaramy się Państwu w szerokim spektrum zagadnień zaprezentować najprostsze rozwiązania na przeróżne problemy dnia codziennego.
* Zaczadzenie kuchni po mocnym przypaleniu. Jeśli przytrafi się Wam spalenie jakiegoś dania na tyle, że kuchenne pomieszczenie zapełniło się dymem i swądem najprostszym sposobem na oczyszczenie powietrza jest zamoczenie ściereczki w wodzie z octem i kilkuminutowe intensywnie kręcenie nią nad głową. Oczywiście “narzędzie” zabiegu należy po zakończeniu czynności wyrzucić. Razem ze smrodem, który pochłonie ściereczka.
* Łazienkowa wilgoć tworzy pleśń. Naturalnie wysoka temperatura w łazience spowodowana kąpielami w wannie czy też pod prysznicem łączy się z wilgocią powodującą powstawanie pleśni. Uniknąć tego można mając przez cały rok otwarte okno (okna) w łazience, tyle że akurat w naszym chicagowskim klimacie jest to często wręcz niewykonalne. Okazuje się, iż można skutecznie walczyć z pleśnią bez wietrzenia łazienki. Wystarczy wszak wstawić do pomieszczenia miskę z brykietami węgla drzewnego. Tak będzie i estetycznie, i skutecznie. W najgorszym wypadku możemy gdzieś na szafce lub w innym mało widocznym miejscu umieścić zwykłe węgielki drzewne, jakie stosuje się przy najprostszych grillach. Będą skutecznie pochłaniać wilgoć co zapobiegnie tworzeniu się pleśni.
* Intensywne zapachy farb po malowaniu. Zazwyczaj i tu otwieramy okna mocno wietrząc pomieszczenie. Tylko że czasami i w tym przypadku mogą pojawić się kłopoty natury obiektywnej (deszczowa aura, niska temperatura na zewnątrz choćby jesienią i zimą). Podobnie jak w łazience także możemy zastosować “brykietową” metodę, jakkolwiek wyczyszczenie powietrza w ten sposób jest długotrwałe. Szybko pozbędziemy się mocnego zapachu farb umieszczając w malowanym pomieszczeniu kilka talerzyków ze skrojoną na ćwiartki zwykłą żółtą cebulą. Po kilku godzinach powtarzamy zabieg pozbywając się wysłużonego “zapachowego magnesu”.
* Powszechny problem przy gotowaniu ryżu. Szorowanie naczynia po ugotowaniu białego ryżu, czyli pozbywanie się skorupki utworzonej po tym procesie na dnie garnka to niemal rytualne utrapienie. Metoda na uniknięcie tegoż jest stosunkowo prosta. Wystarczy przed wrzuceniem ryżu na wrzątek dokładnie go wypłukać pod bieżącą zimną wodą, a następnie minutę/dwie intensywnie mieszać już podczas gotowania. Zmniejszając na minimalny ogień doprowadzić do odparowania wody. Spożywać co najmniej pięć minut po zakończeniu gotowania, chociaż najsmaczniejszy jest po 15/20 minutach.
Osobiście stosuję inny sposób na – powiedzmy – przygotowywanie do spożycia ryżu. Mianowicie tenże, najlepiej himalajski, wrzucam surowy na rozgrzaną oliwę z oliwek z dodatkiem masła i odrobiną kurkumy. Po dokładnym 20-, 30-sekundowym wymieszaniu zalewam zimną wodą mieszając do wrzenia. A potem naczynie pod kołdrę lub koc, przy szczelnym owinięciu. Po kilkudziesięciu minutach mamy pyszny ryż.
* Kurkuma podbija świat. Jeśli już zahaczyliśmy o kurkumę to wypada wspomnieć o zdrowotnym zaletach tej przyprawy, stającej się niespodziewanie światowym przebojem. Powrót do medycyny naturalnej spowodował zainteresowanie się naukowców kurkuminą, znaną w Indiach i całej Azji południowo-wschodniej od wieków przyprawą powstała z jej korzenia. No i w ten sposób potwierdzono niezwykłe zdrowotne właściwości kurkumy, curry i szafranu. Okazało się, że te sproszkowane dodatki do potraw są szalenie skuteczne przy leczeniu plag współczesności: u kobiet raka piersi a u mężczyzn prostaty i nowotworu jelita grubego. Nie mówiąc już o samym działaniu profilaktycznym, chroniącym przed wspomnianymi schorzeniami. Chyba jednak jeszcze bardziej zszokowały zachodni świat wyniki badań, według których kurkuma zapobiega powstawaniu choroby Alzheimera. Potwierdzeniem na ich prawdziwość ma być czysta statystyka. Mianowicie poddano badaniu po 1.000 osób w wieku 65 i więcej lat w Indiach i Pensylwanii w USA. Ta, gdzie kurkuma stanowiła składnik codziennego menu odnotowano tylko 4,7 przypadki Alzheimera, z kolei w Pensylwanii, gdzie ta przyprawa jest praktycznie nieznana było 17,5 zachorować na 1.000 badanych.
Tak więc koniecznie wprowadźmy kurkumę i jej podobne do naszej kuchni. Bo i właściwości zdrowotne to jedno – a smak potraw nią przyprawianych to drugie. Oryginalny, niepowtarzalny i delikatny jeśli kurkuma jest z czuciem dozowana. Można też nieco poeksperymentować z orientalnymi przyprawami. Kilka dni temu spreparowałem rosół wołowo-drobiowy w dodatkiem, już po ugotowaniu, odrobiny szafranu. Jak tam ten nasz polski rosołek z obcym nieco naszej kuchni zabarwieniem mi wyszedł – tak tam wyszedł. Jakkolwiek smak na pewno był nietypowy odnośnie standardów najpopularniejszej polskiej zupy. I namawiam wszystkich gorąco do używania kurkumy, curry czy szafranu. Bo to i zdrowiej, i dla podniebienia ciekawiej.
Opracował Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
foto: rootsformoods.nl