Hollywoodzki gwiazdor nie może uwolnić się od podejrzeń o wykorzystywanie seksualne młodych kobiet. Co więcej – przybywa oskarżeń.

Jeden z najbardziej znanych ciemnoskórych amerykańskich aktorów, 77-letni obecnie Bill Cosby po raz pierwszy miał kłopoty już w 2005 r. O gwałt oskarżyła go wtedy Andrea Constand, po czym do organów ścigania zgłosiło się kolejno jeszcze 13 kobiet.

Wszystkie oskarżenia były podobne: sławny aktor miał zwabiać młode dziewczyny, najczęściej początkujące aktorki, do swojego mieszkania. Tam częstował je alkoholem, do którego – jak twierdziły – dosypywał jakiś środek odurzający i wykorzystywał seksualnie.

Po kilku tygodniach zabiegów adwokatów Cosby’ego Constand wycofała oskarżenia. Można się domyślać, że w zamian za spore zadośćuczynienie finansowe zgodziła się na ugodę pozasądową, choć szczegółów nie podano. W pozostałych przypadkach doszło do przedawnienia.

Z czasem sprawa przycichła, jednak Cosby nigdy nie uwolnił się od złego wizerunku. Tym bardziej, że oskarżających przybywało. Niektóre zeznania były na tyle wiarygodne, że raczej nie mogło chodzić o próbę wyłudzenia – co sugerowali obrońcy aktora.

W amerykańskim Internecie oskarżenia bohatera „The Cosby show” pojawiły się znów w październiku. Niektórzy Internauci uznali, że zaprzestanie postępowania w wyniku przedawnienia oskarżeń to nie oczyszczenie z zarzutów, a poza tym znów pojawiły się podejrzane przypadki.

Pod koniec zeszłego tygodnia zarzut gwałtu przedstawiła Barbara Bowman. Opowiedziała ona dziennikarzowi „Washington Post”, że Cosby wykorzystał ją gdy jako zaledwie 17-letnia początkująca aktorka wystąpiła w jego serialu. Do zdarzenia miało dojść w 1985 r.

Wkrótce zgłosiła się jeszcze jedna aktorka Joan Tarshis, kolejna ofiara awansów Cosby’ego. W każdym przypadku kobiety zarzucały aktorowi wykorzystanie po spowodowaniu utraty kontroli nad sobą, zapewne po dodaniu do napoju jakiegoś narkotyku albo innego środka odurzającego. Kobiety sugerują przy tym, że ofiar może być znacznie więcej, bo proceder aktora miał być tajemnicą poliszynela w środowisku filmowców. Wszystkie ofiary milczały obawiając się, że w starciu z prawnikami sławnego i bogatego gwiazdora zostałyby poniżone i nie miałyby szans dochodzić sprawiedliwości.

Mnożące się oskarżenia mogą bardzo zaszkodzić aktorowi. Początkowo Cosby milczał i ignorował oskarżenia. W końcu jednak zabrał głos sugerując, że jest kłamliwie oskarżany i zasugerował na Twitterze, by internauci wyrazili swoją opinię. W odpowiedzi powstały setki memów, w których aktor kojarzony jest głównie z gwałtami. Pojawiło się wiele krytycznych komentarzy i artykułów prasowych, których autorzy przypomnieli niewybredne dowcipy komika o „dosypywaniu dziewczynom czegoś do drinka”.

Opinia Cosby’ego została już poważnie nadszarpnięta, a na dodatek specjaliści od PR wytykają zarówno jemu jak i jego prawnikom rażące błędy, których skutkiem jest tylko coraz głębsze przekonanie opinii publicznej o jego winie. Aktor w obawie przed dalszymi niewygodnymi pytaniami zrezygnował z udziału w kilku popularnych programach telewizyjnych (w tym w sławnym talk-show Davida Lettermana).

Pod presją są też stacje telewizje, a zwłaszcza NBC, która nie wie czy w obecnej sytuacji jest sens kontynuowania pracy nad nowym serialem z udziałem Cosby’ego. Także Netflix zastanawia się czy wyemitować swój gotowy już godzinny dokument o aktorze.

Wiele wskazuje na to, że nestor Hollywood – nawet jeśli z powodu przedawnienia uniknie formalnych postępować sądowych – może wkrótce zostać zmuszony do przejścia na artystyczną emeryturę, i to w wielkiej niesławie.

Jarosław Giziński

rp.pl

foto: ibtimes.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *