Egzamin na prawo jazdy. Instruktor zadaje pytanie zdającemu:
– Podjeżdża pan do skrzyżowania. Z prawej nadjeżdża autobus pełen ludzi, z lewej na sygnale pędzi straż pożarna. Komu udzieli pan pierwszeństwa przejazdu?
– Motocykliście! – pewnym głosem oświadcza zdający.
– Panie, czyś pan zwariował, skąd żeś pan wziął tego motocyklistę?!
– A kto ich tam wie, skąd się zawsze k…a nagle biorą?!

***

Polka z Jackowa oblała egzamin z prawa jazdy. Podczas sprawdzianu praktycznego z przyzwyczajenia położyła się na tylnym siedzeniu.

***

Jaka jest pierwsza rzecz, której kobiety uczą się w czasie lekcji jazdy?
Że w samochodzie można także siedzieć…

***

Policjant zatrzymuje kobietę:
Proszę pani, na tej ulicy obowiązuje ruch jednokierunkowy.
– A czy ja jadę w dwóch kierunkach?

***

Żona wraca do domu nad ranem. Mąż otwiera jej drzwi:
– Gdzie byłaś? Miałaś wrócić od koleżanki o 22 a jest 3 w nocy?
– Parkowałam…

***

Są dwie rzeczy, na które można patrzeć bez końca: zachód słońca i parkującą swój samochód kobietę.

***

Dlaczego kobiety żyją dłużej niż faceci?
Bóg doliczył im czas na parkowanie!

***

Kobieta za kierownicą jest jak gwiazda na niebie: ty ją widzisz, ona ciebie – nie.

***

Nasza rodaczka jedzie samochodem autostradą 90. Udało jej się włączyć radio i tam słyszy: “Podajemy ważny komunikat dla kierowców jadących autostradą 90. Według wiarygodnych, przed chwilą otrzymanych informacji, w stronę lotniska O’Hare jeden samochód jedzie w przeciwnym kierunku”. Kobieta spogląda przez okno swojego samochodu i mruczy do siebie:
– I to niejeden…

***

Dwóch kolegów jechało samochodem. Gdy przejechali skrzyżowanie na czerwonym świetle, ten siedzący na fotelu dla pasażera, myśląc, że kolega po prostu tego nie zauważył, w ogóle nie zareagował. Jednak gdy zdarzyło się to po raz drugi, pasażer zaniepokojony spytał:
– Czemu przejeżdżasz zawsze na czerwonym?
– Spokojnie, mój kuzyn zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Kiedy podjechali do następnego skrzyżowania podczas gdy świeciło się zielone światło kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega pyta:
– Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone?!
– A jak kuzyn będzie jechał?!

***

Polonijna rodzinka jedzie sobie w weekend samochodem, a tu nagle wybiega na ulicę mały chłopczyk. Siedzący za kierownicą nasz rodak w mistrzowskim stylu doskonałym manewrem omija chłopca. Całe zdarzenie widział przejeżdżający obok policjant. Zatrzymał swój samochód, wysiadł i podchodzi do auta polonusów:
– Świetnie pan prowadzi, za ten wyczyn dostanie pan od chicagowskiej policji nagrodę w wysokości 100 dolarów. Ciekawi mnie jednak, na co pan przeznaczy te pieniądze?
Kierowca odpowiada:
– No, wreszcie zrobię sobie prawo jazdy.
Żona próbuje ratować sytuację:
– Proszę nie zwracać na niego uwagi, on tak zawsze mówi gdy jest pijany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
– A nie mówiłam, że tym kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy…

***

Do polonijnego zakładu samochodowego w Schaumburgu pod Chicago przyjeżdża stary klient swoim mocno leciwym autem. – No i co Stasiu – zagaduje szefa zaprzyjaźniony gość – spojrzycie tu i tam, podczyścicie, podrasujecie mi samochodzik i będzie śmigał jak nowy?
– Powiem Ci szczerze – odpowiada właściciel zakładu – gdyby to był koń to kazałbym go zastrzelić!

***

Żona wraca do domu ze spotkania z przyjaciółkami. Wchodzi do pokoju, gdzie mąż oglądając mecz popija spokojnie piwko:
– Kochanie, czy wiesz jak wygląda pomięte 100 dolarów?
Mąż zaprzeczył głową, ona wyjęła z portfela banknot 100-dolarowy, pomięła go i pokazała mężowi. Za chwilę znów pyta:
– Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 1.000 dolarów?
Sytuacja się powtórzyła – mąż zaprzeczył, ona wyjęła z portfela 10 banknotów 100-dolarowych, pomięła je i pokazała mężowi. Po chwili znowu pyta:
– Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 30.000 dolarów?
Mąż znowu nie wie. Na to ona:
– To wyjdź przed dom i zobacz naszego lexusa.

***

Żona świeżo po zdaniu egzaminu na prawo jazdy prowadzi samochód:
– Spójrz, Franek, co za ludzie! Ten facet już od minuty biegnie przed maską naszego samochodu. Zupełnie jakby chciał, żebym go przejechała. Co mam zrobić?
– Zjedź z chodnika!!!

***

Zauważyliście jadąc autostradą, że wszyscy, którzy poruszają się wolniej od nas to dupki, a ci co jadą szybciej to skończone debile?

***

Pijany facet wsiada do taksówki i zaraz, ułożywszy się wygodnie zasypia.
– Panie, nie śpij pan! – denerwuje się taksówkarz, próbując go obudzić. – Nie jesteś pan w domu, tylko w samochodzie.
Facet budzi się gwałtownie:
-Trzeba mi to było powiedzieć, zanim zostawiłem buty przed drzwiami.

***

Policja zatrzymuje samochód, w którym jedzie młode małżeństwo z małym dzieckiem i daje kierowcy alkomat. Kierowca dmuchnął.
Ma pan 0,7 promila!
– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.
Żona dmucha.
– 0,7 promila!
– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dziecko dmuchnie!
Dziecko dmucha.
– 0,7 promila! Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
– No widzisz! Mówiłaś, że Kubusiowi zaszkodzi, jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło!

***

Policjant do kierowcy:
– Jechał pan ponad 100 km na godzinę. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?!
– Z innym samochodem? Na chodniku?

***

Policjant podczas kontroli drogowej przygląda się pojazdowi i pyta:
– A gdzie wycieraczki?
– Wymontowałem je. Zbyt często wkładano mi za nie mandaty.

***

Uradowana żona wraca do domu i chwali się mężowi:
– W końcu zrobiłam prawo jazdy! Teraz zwiedzimy cały świat!
Na to mąż odpowiada:
– Ten, czy tamten?

***

Blondynka szykuje się do jazdy siadając za kierownicą swojego Mercedesa. Rozgląda się mocno zniesmaczona i stwierdza:
– Chyba są źle ustawione lusterka, bo nie widzę siebie, tylko jakieś samochody.

***

Jedzie blondynka samochodem. Nagle wjechała w potężny mur. Przyjechała policja i pyta:
– Dlaczego pani wjechała w ten mur?
– No co? Przecież trąbiłam.

***

Blondynka jedzie zdenerwowana zygzakiem po ulicy. Zatrzymuje ją policja.
– Co pani do cholery wyprawia?
– Panie oficerze – mówi zdesperowana. – Jadę sobie, a tu nagle drzewo mam przed sobą. To skręcam, ale znowu jakieś drzewo, skręcam i cały czas widzę jakieś drzewa.
Policjant zagląda do auta kobiety:
– Proszę wyjąć choinkę zapachową to wszystko będzie w normie.

***

Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
– Czy pani wie, gdzie pani jedzie?
– Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!

***

Dwie blondynki jadą samochodem. Zatrzymuje je policjant i mówi:
– Dowody proszę.
Nagle obie się rozpłakały, w końcu jedna z nich się odzywa: – Nie, bo my nie umiemy pływać!

***

Zdyszany mężczyzna biegnie za jadącym autobusem. Autobus jedzie coraz szybciej. Z okna wychyla się mężczyzna i krzyczy:
– Chyba nas już pan nie dogoni…
Biegnący gość wrzeszczy:
– Muszę, jestem kierowcą tego autobusu!

***

Jasiu chwali się koledze:
– Moja mama to jeździ jak piorun.
– Tak szybko?
– Nie, tak często wali w drzewa.

***

Idzie Jasio do szkoły i patrzy a na tabliczce napis:
“Kierowco nie przejeżdżaj dzieci!”
Jasio po chwili dopisał:
“Lepiej poczekaj na nauczycieli”

***

Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi:
– Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
– Ale czemu tak? – pyta ksiądz.
– Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.

***

Pewien facet jechał sobie samochodem przez cichą wiejską okolicę. Nagle na drogę wyskoczył kogut. Prosto pod koła. Kierowca zdenerwowany zatrzymał się, wziął ciało koguta i podszedł do pobliskiego domu. Zadzwonił do drzwi, po chwili otworzył farmer. Kierowca skruszonym tonem:
– Przykro mi, ale właśnie zabiłem pańskiego koguta… Może mógłbym coś zrobić, żeby go panu jakoś zastąpić?
– Jak pan bardzo chce… – odparł farmer. – Kury są za domem…

***

Kierowca ciężarówki przewoził wysoki towar. Po drodze zaklinował się pod mostem. Dzwoni na policję. Jeden z policjantów ogląda zaklinowaną ciężarówkę i mówi:
– I co, zaklinował się pan?
Poirytowany kierowca na to:
– Nie, k…a, most wiozę i mi się paliwo skończyło!!!

***

W furmankę z dużą siłą walnął mercedes. Kierowca wysiadł i patrzy. Wóz cały rozwalony, konie leżą w stanie agonalnym, woźnica bez nóg. Żal mu się zrobiło koni, więc wyjął pistolet i zastrzelił jednego konia potem drugiego. W końcu podchodzi do woźnicy a ten widząc co się dzieje zarzucił kurtkę na obcięte nogi i mówi:
– Panie mnie nawet nie drasnęło!!!

***

Szykują się zmiany w Kodeksie Karnym i Kodeksie Ruchu Drogowego…
Za śmiertelne potrącenie emeryta mającego więcej niż 67 lat będą odejmowane punkty karne. Logiczne!

foto: automotorinsure.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *