Wiadomości dnia, czwartek, 30 października, w telegraficznym skrócie:

* Światowa Organizacja Zdrowia podała obiecujące wieści o stanie walki z wirusem Ebola. Nie oznacza to oczywiście końca epidemii, ale w Liberii – gdzie było najgorzej – notuje się coraz mniej przypadków zachorowań. Na całym świecie na gorączkę krwotoczną zapadło ok. 15 tys. osób, intensywne działania uświadamiające i izolowanie chorych zdają się przynosić spodziewane efekty, aczkolwiek w Sierra Leone liczba nowych przypadków rośnie. Wciąż potrzebnych jest tysiące osób personelu medycznego i przeprowadzanie pochówków zmarłych bez dotykania zwłok, co nie mieści się w głowie tubylcom, a jest głównym powodem zarażeń.

* Monsunowe deszcze spowodowały lawiny błotne w środkowej części Sri Lanki. Jedna z lawin, długości ok. 300 metrów spadła na wieś na plantacji herbaty. Błoto o grubości dochodzącej do 2 metrów pokryło domostwa, na szczęście dzieci były w szkole, a większość mieszkańców w pracy. Mimo to na pewno zginęło 100 osób, a bilans może się znacznie powiększyć. Szans na uratowanie kogokolwiek z lawiny błotnej zasadniczo nie ma.

* NATO potwierdziło incydent z rosyjskimi maszynami latającymi nad Bałtykiem. Niemieccy piloci stacjonujący w Estonii rozpoznali pięć myśliwców i dwa bombowce lecące nad Morzem Bałtyckim. Jednostki rosyjskie nie podały planów swojego lotu i był to kolejny w ciągu minionych kilku dni przypadek naruszenia przestrzeni powietrznej krajów nadbałtyckich. Rosyjskie lotnictwo stało się nadzwyczaj aktywne, maszyny MiG i Su z czerwoną gwiazdą widuje się coraz częściej także nad Morzem Czarnym i Atlantykiem. Wojska Federacji Rosyjskiej przeprowadziły wczoraj na Morzu Barentsa udaną próbę wystrzelenia z okrętu podwodnego międzykontynentalnej rakiety balistycznej Buława. Cele na Kamczatce zostały osiągnięte. Moskwa pręży muskuły, NATO się na razie temu przygląda.

* Zaledwie dzień po skandalu jaki wywołał wysoki urzędnik administracji waszyngtońskiej, który w artykule Jeffrey’a Goldberga w dzienniku „Atlantic” nazwał premiera Izraela Benjamina Netanjahu „tchórzem” (w oryginale „chickenshit”) inny anonimowy urzędnik Białego Domu wziął na cel sekretarza stanu, Johna Kerry’ego. W artykule w „New York Timesie” otwarcie skrytykował on Kerry’ego, porównując go do zaginionego jak Sandra Bullock w kosmosie w filmie „Gravity” astronauty. Mowa jest o całej serii kryzysów, które dotknęły administrację Obamy w ostatnich miesiącach – od powstania państwa islamskiego do zmagań z wirusem Ebola w Afryce Zachodniej, a wszystko w kontekście głębokiego rozdźwięku między Białym Domem a Departamentem Stanu zwłaszcza w oficjalnych wypowiedziach, które często są totalnie rozbieżne.

* Słynne Ferrari ma się wkrótce stać osobnym podmiotem gospodarczym, odłączonym od koncernu Fiat Chrysler Automobiles. Ferrari wchodzi na giełdę i ma pomóc Fiatowi stanąć na nogi. Produkcja samochodów luksusowych z koniem na masce choć niewielka ilościowo zapewnia gigantowi z Turynu aż 12 proc. zysków. Perła w koronie włosko-amerykańskiego koncernu już w przyszłym roku będzie wydzielona, jej wartość analitycy szacują na ok. 6 mld dolarów. Notowania FCA po ogłoszeniu tej decyzji poszły w górę o niemal 20 proc., jedna akcja dziś kosztuje ponad 9 euro. Debiut giełdowy może ściągnąć z rynku grubo ponad 1 mld dolarów, co pomoże koncernowi w walce z narastającym długiem.

* Południowokoreański Samsung zanotował rekordowy, aż 20-procentowy spadek sprzedaży – tak źle nie było w firmie z Suwon od trzech lat. W porównaniu do ub. roku Samsung Electronics Co. w trzecim kwartale 2014 r. ma spadek dochodów o ponad 50 proc.! Nie sprzedają się dobrze nawet ich sztandarowe produkty Galaxy Note 4 czy S5, a Apple ze swoim iPhonem, chińskie Lenovo i Xiaomi wypierają z rynku dotychczasowego lidera.

* Zakończyła rozgrywki baseballowa MLB. O zwycięstwie zdecydował ostatni, siódmy mecz pomiędzy Kansas City Royals a San Francisco Giants (na zdjęciu). Najlepszą drużyną sezonu okazali się “Giganci” z Kalifornii, zdobywając swój trzeci tytuł w ciągu ostatnich pięciu lat. Mecz miał niezwykle dramatyczny charakter, o zwycięstwie zdecydowały błędy “łapaczy” Royals i sztabu szkoleniowego drużyny gospodarzy, podejmującego mało logiczne decyzje. Mistrzem świata – bo tak traktują rozgrywki Major League Baseball Amerykanie – został zespół Giants.

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: aroundthefoghorn.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *