Zabija więcej Europejczyków niż AIDS, rak płuc, piersi i prostaty łącznie. Mimo to co trzeci Polak bagatelizuje problem zakrzepicy.

Bolesne puchnięcie łydek, które robią się gorące i czerwone, kłujące bóle w klatce piersiowej, duszności, a w skrajnych przypadkach śmierć po nagłym wstaniu z fotela. Zakrzepica żył głębokich, kończąca się w niektórych przypadkach groźną zatorowością płucną, grozi każdemu, kto przez długi czas pozostaje w nieruchomej pozycji – w samolocie czy autobusie podczas podróży, ale też przy biurku lub w łóżku.

Jednak, jak wynika z badań – opublikowanych z okazji przypadającego 13 października Światowego Dnia Zakrzepicy – blisko jedna trzecia Polaków nie zdaje sobie sprawy z potencjalnie śmiertelnego ryzyka zakrzepicy żył głębokich lub zatorowości płucnej. Nie wiedzą też, że po 40 roku życia z każdą następną dekadą ryzyko podwaja się.

Ponad połowa Polaków (53 proc.) wciąż nie wie, że najlepszym sposobem na zmniejszenie tego ryzyka są ruch, zdrowa dieta oraz stała opieka medyczna.

Jak tłumaczą lekarze, przyczyną zakrzepicy kończyn dolnych jest brak działania pompy mięśniowej w łydkach. Krew płynąca tętnicami wraca do serca dzięki trzem czynnikom – ciśnieniu krwi, ujemnemu ciśnieniu w klatce piersiowej, które zasysa krew ku górze, i właśnie pompie mięśniowej w łydkach. Jeśli kończyny pozostają nieruchome, tworzy się w nich kilku-, a nawet kilkunastocentymetrowy zakrzep, który przylega do ściany naczynia i zakłóca przepływ krwi.

Organizm próbuje go rozpuścić za pomocą specjalnych enzymów. Jeżeli mu się to nie uda, powstaje zakrzepica – w łydkach, a czasem także w udach i żyłach brzucha. Jeśli zakrzep oderwie się od ściany naczynia i wraz z krwią popłynie do góry, zatyka tętnicę płucną. Dochodzi wówczas do zatorowości płucnej, która w skrajnych przypadkach kończy się śmiercią.

Zatorowość płucna jest przyczyną 34 proc. zgonów spowodowanych zakrzepicą i 10 proc. zgonów szpitalnych. Zakrzepy krwi leżą u podstaw trzech najczęstszych, potencjalnie śmiertelnych chorób sercowo-naczyniowych: zawału serca, udaru i żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej. Średnio co piąty (18 proc.) Polak badany przez firmę Bayer ma świadomość, że zakrzepy stanowią zagrożenie dla życia, jednak aż 71 proc. bagatelizuje ich znaczenie uznając, że istnieją większe, na przykład wypadki drogowe (47 proc). Aż 94 proc. ankietowanych wiedziało, czym są zakrzepy krwi i wskazywało je jako bezpośrednią przyczynę zakrzepicy żył głębokich lub zatorowości płucnej, ale teoria nie szła w parze z praktyką.

Według specjalistów rozwój zakrzepicy ułatwiają trzy grupy czynników: uszkodzenie naczyń krwionośnych spowodowane urazem, nowotworem, operacją, przebytą zakrzepicą czy cewnikiem żylnym; zaburzenia przepływu krwi związane z ograniczoną ruchomością czy unieruchomieniem, ciążą, otyłością, uciskiem na naczynie lub porażeniem nerwów; wzrost krzepliwości krwi związany z dziedzicznym lub nabytym zaburzeniem krzepnięcia, nowotworem, terapią estrogenami i otyłością.

Karolina Kowalska

rp.pl

foto: posh24.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *