Prokurator generalny Eric Holder zapowiada ściganie szefów amerykańskich spółek finansowych za ich działania, które doprowadziły do kryzysu finansowego z 2008. Nie podaje jednak żadnych bliższych szczegółów.

Podczas przemówienia wygłoszonego na wydziale prawa New York University Holder oświadczył, że prokuratura federalna ma kilka otwartych śledztw w sprawie “zachowania osób indywidualnych zatrudnionych w konkretnych instytucjach finansowych”.

– Robimy w tym śledztwie szybkie postępy. Obejmuje ono zachowania, które podważyły integralność naszych rynków (finansowych – przyp. red.). Mamy nadzieję przedstawić akty oskarżenia w ciągu najbliższych miesięcy – mówił szef Departamentu Sprawiedliwości.

Nie padły co prawda żadne nazwiska, ale – jak stwierdził Holder – prokuratura chce zbadać, czy “podejrzana aktywność, której znów jesteśmy świadkami na Wall Street nie ma charakteru kryminalnego”. Media zwracają uwagę, że Departament Sprawiedliwości znajduje się pod presją opinii publicznej. Wielkie banki oraz domy maklerskie zgodziły się co prawda zapłacić dziesiątki miliardów dolarów kar i odszkodowań, ale jednocześnie nie postawiono przed sądem nikogo z szefów spółek odpowiedzialnych za doprowadzenie w 2008 roku rynków finansowych nad krawędź całkowitego załamania.

– Nie będziemy tolerować systemu, który pozwala szefom spółek na czerpanie korzyści z działalności obciążonej zbyt wielkim ryzykiem i nie ponoszenie za nią odpowiedzialności – grzmiał prokurator.

Holder dał jednak do zrozumienia, że wsadzenie osób odpowiedzialnych za krach do więzienia “może okazać się sprawą bardzo skomplikowaną”. Jego zdaniem w wielu przypadkach ustalenie jaką wiedzę o sytuacji na rynkach mieli poszczególni członkowie najwyższego menedżmentu może okazać się niemożliwe.

– Mówimy o osobach, które były odizolowane od codziennych operacji swoich instytucji – mówił Holder.

Prokurator generalny nie ukrywa, że liczy tu na dowody jakie dostarczą mu tzw. whistleblowers, czyli osoby pracujące w spółkach, które zdecydują się na współpracę z władzami. Jego zdaniem osoby takie powinny być lepiej wynagradzane za lojalność wobec prawa.

Tomasz Deptuła

ekonomia.rp.pl

foto: conservativehideout.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *