Chicago Air and Water Show

W najbliższy weekend szykuje się nie lada gratka dla miłośników lotnictwa. Po roku przerwy będzie miał miejsce w sobotę i niedzielę, 16-17 sierpnia, Chicago Air and Water Show.

To będzie już 56. edycja lotniczych pokazów w “Wietrznym Mieście”. Jak zwykle akrobacje samolotowe i spektakularne grupowe skoki spadochronowe będą miały miejsce wzdłuż linii brzegowej jeziora Michigan od Fullerton Avenue do Oak Street, przy czym centralny punkt znajdować się będzie nad plażą przy North Avenue.

Całość widowiska zaplanowano na godziny 10 AM – 3 PM, w obu dniach. Głównymi aktorami podniebnego spektaklu mają być słynny samolotowy szwadron Blue Angels i oddział skoczków amerykańskiej armii Golden Knights.

Także miłośnicy techniki wojskowej powinni być usatysfakcjonowani, jako że na żywo zobaczą m.in. potężne helikoptery MV-22 Osprey oraz myśliwce F-22.

Stacja telewizyjna ABC 7 Chicago planuje transmisję z 56. Chicago Air and Water Show.

Mniejsze bezrobocie w Illinois

Lokalny departament pracy poinformował dzisiaj, że stopa bezrobocia w naszym stanie spadła w lipcu do poziomu 6,8 procenta.

Jest to najniższy poziom od 2008 roku, czyli od początku wybuchu na dobre kryzysu ekonomicznego. W czerwcu br. szacowano bezrobocie w Illinois na poziomie 7,1 procenta. W skali całych Stanów Zjednoczonych średnia stopa bezrobocia wynosi aktualnie 6,2 procenta.

W poprzednim miesiącu stworzono na Ziemi Lincolna 11.200 nowym miejsc pracy (głównie w sektorze prywatnym oraz 3.900 w fabrykach).

Warto przypomnieć, że jeszcze rok temu (lipiec 2013 r.) bezrobocie w Illinois kształtowało się na poziomie 9,2 procenta.

Spada popularność burmistrza Chicago

Notowania aktualnego włodarza “Wietrznego Miasta” Rahma Emanuela z każdym miesiącem znacząco ulegają obniżeniu. Jest to wypadkową niemal powszechnego niezadowolenia ze sposobu sprawowania władzy przez słynnego demokratycznego polityka.

Spowolnienie gospodarki, narastająca przemoc na ulicach (szczególnie w dzielnicach zamieszkałych przez Afroamerykanów i Latynosów), otwarty konflikt z nauczycielskimi związkami zawodowymi zakończony zamknięciem części szkół – wszystko to ma implikację w jedynie 35-procentowym poparciu dla Rahma Emanuela ze strony mieszkańców Chicago. Wprawdzie obecny burmistrz nieco lekceważąco podchodzi do sondaży, twierdząc, iż do wyborów jeszcze sporo czasu i nastroje mogą ulec w finale diametralnej zmianie, zdaje się jednak, że robi raczej dobrą minę do złej gry.

A mająca wielką chrapkę na zastąpienie Emanuela na prestiżowym stanowisku szefowa Chicago Teachers Union, czyli związku zawodowego nauczycieli, Karen Lewis kuje żelazo póki gorące. 61-letnia mocna mentorsko dama przewodziła wielkiemu strajkowi lokalnych belfrów niewątpliwie zyskując wtedy popularność. Teraz nie przebiera w słowach w atakach na już oficjalnego konkurenta w walce o fotel burmistrza. Wprawdzie od czasu do czasu się kryguje, jakoby miała się zastanawiać nad oficjalnym wystartowaniem do boju o to kluczowe w miejskiej administracji stanowisko, niemniej jej postawa wskazuje, że to klasyczne kokietowanie opinii publicznej. Jednakowoż taktyka, jaką przyjęła czołowa związkowa postać w naszym mieście może i ją samą zdeprecjonować w oczach potencjalnych wyborców. Mianowicie Lewis nie skoncentrowała się na bolączkach dręczących “Wietrzne Miasto” za rządów Emanuela, a notorycznie stara się drażnić – borykających się nawet czasami z problemami czysto egzystencjalnymi – mieszkańców Chicago prywatnym bogactwem aktualnego burmistrza. Jakoby z tych czysto merkantylnych powodów pan Rahm miał totalnie nie rozumieć potrzeb biedniejszych chicagowian. A tego typu retoryka rezolutnej pani prezeski (związkowej) może stanowić dla niej polityczną śmierć. Jako że dowodzi skrajnej hipokryzji. Przytykał kocioł garnkowi – jak błyskawicznie odkryli dziennikarze. Współczująca najuboższym Karen Lewis posiada mianowicie trzy okazałe rezydencje, jej roczne zarobki przekraczają $200 tysięcy a cały majątek szacowany jest na co najmniej milion dolarów.

Może być więc tak, że gdzie dwóch się bije tam trzeci skorzysta. A w roli “czarnego konia” w wyścigu o fotel burmistrza wystąpi Robert Fioretti. Ten rówieśnik pani Lewis, obecnie alderman z 2. Wardy, wykazuje chęć wystartowania w wyborach jako niezależny kandydat. Mimo że jest – podobnie jak Emanuel – formalnie związany z Partią Demokratyczną.

Czekamy jednak na konkretną kandydaturę ze strony Republikanów. Wprawdzie od 80 lat Chicago rządzą non-stop burmistrzowie rodem z Partii Demokratycznej ale kiedyś w końcu musi nastąpić przełamanie. Może właśnie teraz…

Tekst i zdjęcie

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *