Blisko 700 tys. użytkowników sieci społecznościowej 
wzięło udział w teście psychologicznym. Zapomniano tylko zapytać ich o zgodę – pisze Piotr Kościelniak.

Specjaliści Facebooka przyznali, że manipulowali informacjami, które widzieli użytkownicy. Celem było sprawdzenie teorii o wpływie pozytywnych i negatywnych wpisów na samopoczucie odbiorców.

Badanie prowadzono przez jeden tydzień stycznia 2012 roku na losowo wybranej grupie 689 tysięcy osób oglądających angielskojęzyczną wersję strony. Eksperyment zaprojektowali Jamie Guillory z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco oraz Jeffrey Hancock z Uniwersytetu Cornella. Ze strony Facebooka dane analizował Adam Kramer. Wyniki tych badań opublikował magazyn „PNAS”.

„Uznaliśmy, że warto sprawdzić hipotezę, iż oglądanie radosnych wpisów znajomych może wywołać w czytającym przekonanie, że jest gorszy czy że nie uczestniczy w czymś ważnym” – przekonuje Adam Kramer. „Obawialiśmy się również, iż czytanie negatywnych wpisów sprawi, że ludzie będą nas rzadziej odwiedzać”.

W tym celu portal i naukowcy celowo manipulowali tym, co badani widzieli na swoim Facebooku. I właśnie to najbardziej rozsierdziło użytkowników. Każdy korzystający z tego portalu wydaje zgodę na używanie swoich danych w różnego rodzaju analizach statystycznych. Nikt jednak nie zgodził się na to, aby ktoś świadomie manipulował jego emocjami, wyświetlając lub ukrywając niektóre wpisy. Sprawa jest tym poważniejsza, że nowe media, w tym sieci społecznościowe, stają się głównym źródłem informacji o otaczającym świecie.

– Niepokoję się, że Facebook i inni są w stanie manipulować w taki sam sposób przekonaniami politycznymi czy w każdej innej dziedzinie – wyraził powszechne obawy brytyjski parlamentarzysta Jim Sheridan w rozmowie z „Guardianem”.

Facebook broni decyzji o prowadzeniu badań, informując, że służą one ulepszeniu usług. Adam Kramer uznał zaś, że problemem nie jest manipulowanie informacjami ani eksperymenty prowadzone bez zgody użytkowników, ale niedostateczne wyjaśnienie powodów ich prowadzenia przez „PNAS”.

Piotr Kościelniak

Rzeczpospolita

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *