Pamiętam z dzieciństwa obraz cmentarza. Zwykłe nagrobki, cementowe płyty, marmurowe dzieła sztuki, mauzolea i gdzieś tam na skraju albo wręcz poza granicami zakątek nie poświęconej ziemi, gdzie chowano samobójców.

Tak się złożyło, że w życiu otarłem się – może nawet za mało powiedziane otarłem się – o to zagadnienie: dwóch z moich kolegów popełniło samobójstwo, jednego nawet własnoręcznie odcinałem po powieszeniu się. Brałem udział w poszukiwaniu przyczyn tych tragicznych kroków. Były różne spiskowe teorie ale w obu przypadkach lekarze stwierdzili ciężką depresję. Czyli chorobę, ciężką chorobę nie różniącą się ciężarem od zawału czy raka. Tylko pojawia się pytanie – dlaczego odmówiono im pochówku na skrawku poświęconej ziemi?! Pruderia? Brak wyobraźni? Ciemnota? Czy wszystko razem? I to w naszej Ojczyźnie na cmentarzu administrowanym jeszcze wtedy przez księdza proboszcza.

Mamy teraz nowy jarmark, zmarł generał Jaruzelski. Podpisuję się pod prawie wszystkim złym co o nim kiedykolwiek napisano, ale odmawiania mu prawa do pochówku na skrawku poświęconej ziemi nie jestem w stanie strawić. Spędziłem w Warszawie połowę mojego polskiego życia i chociaż nie urodziłem się tam kocham to miasto nie mniej niż prawdziwi warszawiacy. Cmentarz Powązkowski to nie Pomnik Narodowy, to miejsce gdzie chowa się warszawiaków.  Zasłużonych warszawiaków chowa się w Alei Zasłużonych tegoż cmentarza. Generał zasłużył się kiepsko, ale… było nie było został wybrany prezydentem, został wybrany przez Sejm, będący reprezentacją narodu. Polskiego narodu, który kilka lat później – po półwiecznej niewoli komunistycznej – wybrał  komunistę na kolejnego prezydenta (tutaj słowo prezydent powinno być z bardzo małej litery, chociaż ta część narodu, który go wybrał też na dużą literę nie zasługuje, ale niech tam…). Czy stan wojenny był zbrodnią? Czy też próbą uniknięcia kolejnego Powstania Warszawskiego? Czy bezkrwawe oddanie władzy i pozwolenie na bezprecedensową w skali światowej zmianę ustroju nie zasługuje na odrobinę respektu? A może tym machającym szabelkami marzy się Syria? Sam zadaję sobie te pytania i prawdopodobnie przez następne dziesiątki lat będziemy się o to spierać.

I tu zdziwił mnie bardzo list protestacyjny, skierowany do Prezydenta Komorowskiego od Zarządu i członków Kongresu Polonii Amerykańskiej – Wydział na Stan Illinois.  Wygląda na to, że nikt z zarządu nie podpisał go własnym nazwiskiem. Nie bardzo wiem czy to zwykłe tchórzostwo czy też mała asekuracja – a może czasy się zmienią i co? Oczywiście wolno protestować, a czasami nawet trzeba, wszak to jeden z atutów demokracji. Ale uzurpowanie sobie przedstawicielstwa Polonii, choćby tylko ze stanu Illinois – to stanowczo za wiele. A może by tak Wydział na Stan Illinois szanownego  Kongresu zainteresował się przejadaniem fortuny poszczególnych Związków, zgromadzonej w trudzie i  znoju przez naszych przodków? A może przyłożyłby się więcej podczas nadawania dorocznych nagród. Mamy przecież w naszej diasporze wielu  wybitnych naukowców z prawdziwymi osiągnięciami, dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia, wspaniałych artystów, którzy rozsławiają Polskę i Polaków na całym świecie bez powodowania wewnętrznego rozłamu Polonii. A może by przyszedł komuś pomysł, aby skonsolidować nasze zjadające własny ogon organizacje polonijne (organizacyjnie i finansowo), wykorzystać co tam jeszcze zostało w kasie i spróbować wybrać polityków polskiego pochodzenia do władz lokalnych, stanowych, federalnych? A skoro jesteśmy tak szybcy do protestów może by tak zorganizować protest przed wizytą prezydenta Obamy w Polsce aby jego administracja przestała traktować Polskę i Polaków jak bękartów? Aby uświadomić im, że w obliczu porozumień rosyjsko-chińskiego i rosyjsko-niemieckiego jedynym aliantem US w tamtej stronie świata jest właśnie Polska (bo przecież Francji nikt nie traktuje poważnie, a Anglicy w 1939 też mieli nam przysłać 2000 bombowców, których zresztą nie posiadali). No cóż, można by wiele ale to wymaga od tzw. liderów trochę więcej rozeznania, więcej niż to co mogą znaleźć w swoim ulubionym programie radiowym bezlitośnie wałkującym katastrofę smoleńską?

Co wy na to drodzy Czytelnicy? Pokropić generała święconą wodą i dać spokój czy nie?

Zbyszek Karaś

meritum.us

foto: outsidethebeltway.com

3 thoughts on “Pokropić czy nie pokropić?

  1. Karol says:

    Oczywiscie,ze pokropic… tylko,ze Stoliczna.
    Szkoda , ze nie udalo sie pochowac generala WRON-y pod Murem Kremlowskim,
    gdzie “spoczywal w spokoju” wsrod swoich starych towarzyszy broni,
    innych czrwonych generalow.

    R.I.P.

  2. ADALBERT says:

    ZADNEMU NIE MOZNA ODMOWIC POSLUGI BOZEJ!

    Tytuly,jak tytuly…kazdego z piszacych wyraza jakis poglad w sprawie.
    A sprawa jest powazna,bo dotyczy istoty bytu Narodu Polskiego,bytu kazdego z nas na przestrzeni ostatnich kilkudziesieciu lat.
    Czy czlowiek wprowadzajacy stan wojenny we wlasnym kraju moze byc bohaterem,moze byc tak jednoznaczny w swym odbiorze,ze mimo smiertelnych ofiar stanu wojennego zasluguje na pochowek z wszelkimi honorami panstwowymi ?
    O zmarlych nie mowi sie zle albo milczy.
    …wiec moze miec racje felietonista ([email protected]), ktory swoj tekst zatytulowal “Ani wspanialy bohater,ani najwiekszy szubrawiec ” ?..
    Ale zadnemu nie mozna odmowic poslugi bozej…niezaleznie od tego,czy byl deklarujacym wiare,czy na lozu smierci przyjal ostatnie namaszczenia, czy tez w swej ostatniej woli wyrazil takie zyczenie,mimo stalego bycia poza zyciem religijnym.
    Jednak prosty czlowiek,taki jak ja,nie bardzo rozumie,jak jasny przekaz dali hierarchowie kosciola katolickiego sprawujac posluge pogrzebowa w nieodpowiednim miejscu i w niewlasciwym skladzie na rzecz zmarlego,ktorego zycie i dokonania na takie narodowe wyniesienie nie zaslugiwalo.
    Moze nie jestem w racji,bo obiektywizm sytuacji – w subiektywnej ocenie hierarchii koscielnej – tak wlasnie nakazywal czynic.
    Wiec , oczywiscie pokropic… i miast zlego mowienia, obiektywizm stwierdzen przesadzajacych o faktycznych motywach i skutkach dzialan zmarlego.
    WOJCIECH GLOWACKI
    P.S.
    …to,ze wiele audycji powtarza nieustannie wole wiekszosci z nas obiektywnego wyjasnienia przyczyn tragedii smolenskiej nalezy odczytywac jako absolutnie zasadne prawo zmierzania do PRAWDY, a nie jako jedna z form skutkujacych podzialem srodowiska polonijnego.
    Jest tez forma pamieci narodowej o tragicznie poleglych w sluzbie Ojczyzny…w pelni uprawniona,bo odpowiedzialni za prowadzenie dochodzenia w tej sprawie Rosjanie jeszcze tego postepowania nie zamkneli.
    W.G.
    komentarz p.Karola zasluguje tylko na takie odniesienie,ze picie “wrazego alkoholu ” skutkuje poziomem i glebia reakcji na kazde wydarzenie dnia

  3. Czeslaw says:

    W wywiadzie zamieszczonym w Newsweeku generał Jaruzelski powiedział :
    “Polska nigdy nie była państwem komunistycznym”, a on nie był komunistą “niezależnie od tego, co się o nim mówi”.
    Jeżeli generał Jaruzelski nie był komunistą, będąc pierwszym sekretarzem PZPR , to wchodzimy w świat iluzji i politycznego kabaretu “Qui pro quo”, w którym występujemy jako widzowie i wyborcy.
    Jeżeli generał Jaruzelski nie był komunistą, jak sam stwierdził, to na pewno był żołnierzem. Podczas konferencji prasowej z Nową Prawicą, zapytano Korwina-Mikke, czy generał Jaruzelski powinien być pochowany z państwowymi honorami? Korwin odpowiedział: ” To mu się należy. Był dobrym generałem” i dodał :” Jaruzelskiego można cenić jako generała, ale nie jako polityka”.
    Opinie wyrażane przez Janusza Korwina-Mikke przyniosły mu sukces wyborczy do Parlamentu UE. To jest temat do przemyśleń dla kombatanckich elit politycznych, które utraciły kontakt emocjonalny z młodymi wyborcami.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *