Legenda o Trójkącie Bermudzkim mówi o obszarze Oceanu Atlantyckiego gdzie dochodzić ma do niewyjaśnionych zaginięć statków, jachtów i samolotów. Naprawdę wg statystyk w rejonie nie ginie więcej niż średnia liczba obiektów ginących w innych rejonach Atlantyku. Żegluga pomiędzy Miami, Puerto Rico i Bermudami bywa jednak niebezpieczna i nieprzyjemna ze względu na silne wiatry i prądy. O sile żywiołu przekonał się właśnie nasz dzielny kajakarz Aleksander Doba, który samotnie  kajakiem próbuje pokonać Atlantyk.

Doba jest 67-letnim emerytem z podszczecińskich Polic, pracował w tamtejszych zakładach chemicznych. Przygód na wodzie szuka od kilku dekad, a już raz pokonał Atlantyk. Tyle że 3 lata temu płynął 99 dni z Afryki do Ameryki Południowej. Tym razem wybrał trasę wiodącą z Portugalii na Florydę. Jest na wodzie już ponad 140 dni, wyprawę rozpoczął 3 października. Od kilku tygodni nasz podróżnik zmaga się z silnym prądem spychającym go na północ. Zamiast prosto w stronę Florydy kręci ogromne koła wiosłując niepotrzebnie setki kilometrów.

Gdy 13 lutego stracił ster będąc ok. 800 mil od wybrzeża Florydy zdecydował się na przerwę w wyprawie i w tej chwili jest ze swoim niespełna 8-metrowym kajakiem na Bermudach. Kilka dni temu pilotujący w Stanach Zjednoczonych  Aleksandra Dobę znany podróżnik Piotr Chmielewski wziął na pokład kutra rybackiego “Frog Cutter” ekipę polskiej telewizji publicznej i odszukał kajakarza 95 mil od Bermudów. Dziś mogliśmy się przekonać, że nasz bohater jest w wyśmienitej formie. Nie przyjął niczego od gości, nie wysiadł z kajaka, przez co może kontynuować swą wyprawę jako rejs samotniczy. Ostatnio widział ludzi przed świętami Bożego Narodzenia gdy mijał go olbrzymi tankowiec. W relacji telewizyjnej Aleksander tryska wręcz humorem, narzekając jedynie na brak towarzystwa częstuje czekoladą, zaprasza do siebie na kajak, jest w wybornej kondycji fizycznej, tylko broda urosła mu do niebotycznych rozmiarów.

Co dalej z wyprawą jeszcze nie wiadomo, po naprawie steru kajak będzie gotowy do dalszej podróży. Znając Dobę możemy się spodziewać, że wyprawa będzie kontynuowana i na florydzką New Smyrna Beach czyli do oryginalnego celu dotrze pan Aleksander po prostu trochę później, do pokonania ma ok. 700 mil morskich. Pożywienia ma jeszcze na 6 tygodni, urządzenia typu odsalarka i telefon satelitarny działają, pozostaje nam życzyć dzielnemu podróżnikowi pomyślnych wiatrów i łagodnych prądów.

Sławomir Sobczak

meritum.us

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *