Stary góral oprowadzając turystów po Tatrach objaśnia:
– Te wydrążenia w skale powstały dzięki pewnemu krakusowi, który zgubił gdzieś tutaj złotówkę i po powrocie pod Wawel powiedział o tym znajomym.

***

Krakus do żony leżącej na łożu śmierci:
– Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec to nie zapomnij zgasić światła!

***

Krakowski centuś czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
– Co ty robisz? – pyta go żona.
– Przecież przewracać kartki można i po ciemku.

***

Dwaj krakusy spotykają się na Rynku w Krakowie. Jeden z nich mocno zdziwiony pyta kolegę:
– Ty, co zrobiłeś, że przestałeś się jąkać?
– Jak to co?! Musiałem zadzwonić do rodziny w Chicago, a wiesz ile to kosztuje!

***

Nad umierającym krakusem gromadzi się cała rodzina:
– Czy zrobimy ojcu pogrzeb pierwszej klasy? – rzekł najstarszy syn konającego.
– Nie widzę powodu. Wystarczy druga – stwierdziła córka centusia.
– Trzecia także jest nie najgorsza – dodał młodszy syn.
– Jeśli chcecie – powiedział ostatkiem sił stary mieszkaniec podwawelskiego grodu – to mogę iść pieszo…

***

W banku w centrum Krakowa kasjer długo ogląda przedłożony przez klientkę czek. W końcu mówi:
– No nie wiem, droga pani, nie wiem… Ten podpis męża jest dzisiaj jakiś rozchwiany.
– Wiadomo! Mój mężulek centuś zawsze się tak trzęsie, gdy mu przykładam nóż do gardła!

***

Krakowianka zwraca się do syna, któremu kupiła nowe buty:
– Oszczędzaj je synku, oszczędzaj! Rób większe kroki!

***

Codziennie, gdy mały krakus udaje się do szkoły, jego matka zawsze poucza go przed wyjściem:
– Pamiętaj, żebyś zdejmował okularki, jak na nic nie patrzysz.

***

– Ile będzie kosztował przelot pana samolocikiem nad Krakowem? – pyta centuś właściciela niewielkiego samolotu.
– Mogę pana z małżonką przewieźć za darmo, ale pod warunkiem, że podczas lotu nie powiecie ani słowa!
Już po wylądowaniu pilot, który w czasie lotu wykonywał różne karkołomne akrobacje gratuluje krakusowi:
– No, muszę przyznać, że jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu!
– A wie pan – przyznaje centuś – że w pewnym momencie chciałem krzyknąć!
– W jakim?
– Kiedy moja żona wypadła z samolotu!

***

Spotyka się dwóch krakusów:
– Słuchaj, pożycz 100 zł!
– Ale od kogo, stary?

***

Krakus zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić żonę ofiary. Pyta więc ją:
– Pani mąż pojechał wczoraj do Zakopanego?
– Tak.
– Założył nowy garnitur?
– Tak, zgadza się.
– Hm, to szkoda garnituru…

***

Kto wynalazł drut miedziany?
Dwaj krakusy, którzy wyrywali sobie złotówkę.

***

Siedzi krakus i płacze. Przechodzi obok jego sąsiad i pyta się:
– Czemu płaczesz?
– A bo mi się ząb w grzebieniu złamał?
– I to taki wielki powód do płaczu?
– To już był ostatni…

***

Centuś wsiada do taksówki i pyta:
– Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
– Dwadzieścia złotych.
– A za walizkę?
– Walizkę zawiozę za darmo.
– To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!

***

Młody krakus wraca z randki.
– Jak się udało spotkanie? – pyta go ojciec, stary krakus.
– Nieźle, wydałem tylko 30 złotych.
– Uuuuuuu… dużo, bardzo dużo!
– Ale ona więcej nie miała.

***

Krakus ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
– Gdzie pan jedzie? – pyta go inny podróżny.
– W podróż poślubną…
– A gdzie żona?
– Ona już była…

***

Dlaczego najczęstszym tematem rozmów krakusów są MOTYLE? Bo jak się spotykają to wciąż tylko słychać: – Ten mo tyle, a tamten mo tyle…