Afera Edwarda Snowdena niweczy w ekspresowym tempie niezłe stosunki między USA i Rosją.

Rzecznik Białego Domu Jay Carney dał w środę do zrozumienia, że Barack Obama może odwołać szczyt z Władimirem Putinem w Moskwie 3–4 września, jeśli rosyjskie władze przyznają Snowdenowi azyl. W takim przypadku amerykański prezydent wziąłby jedynie udział w szczycie G20 w Petersburgu zaplanowanym na 5 września.

Nie koniec na tym. Senator Lindsey Graham, jeden z bardziej wpływowych republikańskich członków izby wyższej parlamentu USA, uznał, że z powodu ochrony, jaką Kreml dał dawnemu pracownikowi Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA), Waszyngton powinien rozważyć bojkot zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w przyszłym roku. Do tej pory tylko raz Amerykanie nie wzięli udziału w Olimpiadzie: w 1980 r. Protestowali w ten sposób przeciwko okupacji rok wcześniej przez Rosję Afganistanu. Tym razem, rzecz wyjątkowa, bojkot byłby wywołany przez do niedawna nikomu nieznanego pojedynczego człowieka.

Spór o Snowdena może też zaważyć na konferencji pokojowej w sprawie Syrii, jaką w Genewie mają współorganizować Rosja i USA. Spotkanie zapewne się odbędzie, ale szanse, że się zakończy owocnie, są teraz o wiele mniejsze.

We wtorek wieczorem Snowden wystąpił o „tymczasowy azyl polityczny” do rosyjskich władz. Pozytywna decyzja Moskwy jest praktycznie przesądzona, bo dokument i jego uzasadnienie pomógł Amerykaninowi przygotować związany z Kremlem znany adwokat Anatolij Kuczerena.

– Snowden powinien otrzymać azyl – potwierdza przewodniczący komisji ds. praw człowieka w administracji prezydenta Michaił Fedotow.

Zdaniem Kuczerena oficjalna odpowiedź rosyjskich władz zapadnie w ciągu dwóch-trzech tygodni. Jeśli rzeczywiście będzie pozytywna, Snowden otrzyma dokument pozwalający mu na swobodne przemieszczanie się po całym terytorium Rosji. Co prawda pozostanie on ważny tylko rok, ale z możliwością wielokrotnego odnawiania ważności. W szczególności Snowden będzie mógł osobiście złożyć podanie o azyl w ambasadach tych krajów latynoskich, które zgodziły się na przyznanie mu stałego azylu. Na razie najbardziej prawdopodobne jest, że wystąpi o pomoc Wenezueli.

Ariel Koen, ekspert konserwatywnej waszyngtońskiej Heritage Foundation, uważa, że przyznanie azylu Snowdenowi to wymarzona okazja dla Kremla, aby wystąpić w roli obrońcy wolności słowa na świecie i odciąć się od negatywnego wizerunku, jaki w tej sprawie mają Chiny.

Stephen Cohen z New York University twierdzi jednak, że to nie jest główna przyczyna, dla której Władimir Putin postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom Snowdena. Znacznie ważniejszy jest charakter rosyjskiego reżimu opierający się na wizerunku twardego, wręcz bezwzględnego przywódcy, który po prostu nie może okazać się miękki w tak symbolicznej sprawie wobec Ameryki.

Ale równie wąskie pole manewru ma Barack Obama, którego administracja sięga do coraz bardziej asertywnego języka w sprawie Snowdena. Amerykański Kongres jest bowiem bardzo wrogo nastawiony do Putina nie tylko z powodu niszczenia demokracji w samej Rosji, ale także blokowania amerykańskiej dyplomacji w wielu rejonach świata jak Iran czy Syria. Kongresmeni wywierają presję na Biały Dom, aby przyjął twardą postawę wobec Rosjan w sprawie Snowdena.

Glenn Greenwald, dziennikarz „Guardiana”, który pierwszy przeprowadził wywiad ze Snowdenem w Hongkongu, ostrzega, że młody Amerykanin może jeszcze o wiele bardziej popsuć stosunki między Waszyngtonem i Moskwą.

– Amerykański rząd powinien każdego dnia modlić się o to, aby Snowdenowi nic się nie stało. Bo jak się stanie, to w ciągu jednej minuty ujawni informacje, które uczynią większą szkodę USA, niż ktokolwiek w przeszłości był w stanie uczynić Ameryce – powiedział Greenwald argentyńskiemu dziennikowi „La Nacion”.

Jędrzej Bielecki

Rzeczpospolita

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *