Jeżeli pamiętacie Państwo 2007 rok i te miliardy cykad na naszych drzewach, domach i dachach to wyobraźcie sobie, że tak teraz żyje wschodnia część Ameryki. Co 17 lat nawiedzają nas te owady, właśnie przyszła pora na Wschód, my zaliczymy szarańczę w roku 2024.

Pieśń zalotna pana cykada w zgodnym chórze to dźwięk przekraczający często 100 decybeli. Choć owady są nieszkodliwe ludzie szybko w czasie ich wysypu są nimi zmęczeni. Cieszą się tylko węże, wiewiórki i ptaki bo to łatwy łup. Owady bronią się tylko swoją ilością, jest ich wręcz nieprawdopodobna ilość, dokładnie ok. 1,5 miliona sztuk na akr ziemi.

Cykady wieloletnie są nieco mniejsze od innych, dorocznych cykadowatych: mają 2,5-3 cm długości. Są czarne, z szeroko rozstawionymi oczyma i żółtymi lub pomarańczowymi pasmami na spodzie odwłoka. Skrzydła są przezroczyste. Po przepoczwarzeniu żyją około 30 dni – okres poświęcony na rozmnażanie się. Po zakończeniu okresu godowego samce słabną i umierają. Samice żyją kilka dni dłużej, by móc złożyć jaja (przeważnie w rozwidleniach młodych gałęzi, gdzie robią 6-20 nacięć kory, w których składają do 600 jaj). Ciała martwych cykad (zawierające wysoko wartościowe białko) w znacznym stopniu użyźniają ściółkę leśną.

Owadów jest aż 12 rodzajów, znane też są 3 gatunki cykad, które wychodzą z ziemi raz na 13 lat ale te nie są tak uciążliwe jak 17-latki. W Chicago mamy na razie z nimi spokój lecz właśnie wylęgają się od Connecticut, Nowego  Jorku, Maryland,  New Jersey, przez  Pensylwanię i  Wirginię po Północną Karolinę. Amerykanie próbują znaleźć dla cykad zastosowanie: od użycia ich w kompozycjach muzycznych po kulinarne eksperymenty.

Więcej na temat tego fenomenu przyrody znajdziecie na stronie: www.msj.edu/cicada.

eSeS

meritum.us

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *